Niemcy chcą budować elektryczne auta, ale mają problem

Niemcy chcą budować elektryczne auta, ale mają problem
Kārlis Dambrāns, flickr cc

„Elektryfikację” niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego może zastopować brak dostępu do kluczowych surowców ostrzega niemiecki tygodnik „Welt am Sontag”

Niemiecki magazyn zwraca uwagę na konsekwencje, które może mieć nie tylko dla niemieckich koncernów motoryzacyjnych, ale również dla całej niemieckiej gospodarki, brak dostępu do surowców niezbędnych do budowy baterii samochodów elektrycznych.

Tylko Volkswagen chce wprowadzić na rynek do roku 2030 aż 80 modeli samochodów elektrycznych, a także zainwestować do 50 mld euro w produkcję baterii. Może się jednak okazać, że ambitne plany VW i innych niemieckich koncernów motoryzacyjnych może pokrzyżować niedobór kluczowych materiałów do budowy baterii.

REKLAMA

Dni samochodów spalinowych są policzone, a za kilka lat większość nowych samochodów będzie napędzanych energią elektryczną. Jednak to, co wydaje się wspaniałym nowym światem w motoryzacji, może mieć nieprzyjemne efekty uboczne – ocenia „Welt am Sontag” wskazując na problem dostępu niemieckiego przemysłu do kluczowych surowców, które są niezbędne do rozwoju elektrycznych aut.

REKLAMA

Ryzyko zatorów w dostawach surowców rośnie – ostrzega cytowany przez niemiecki magazyn Matthias Wachter z Bundesverband der Deutschen Industrie (BDI), federalnej organizacji reprezentującej niemiecki przemysł. – Bez wystarczającego dostępu do takich surowców jak kobalt, grafit, lit czy mangan nie będzie przyszłych technologii „made in Germany” – dodaje.

Eksperci cytowani przez „Welt am Sontag” podkreślają, że Niemcy w zakresie zabezpieczenia dostaw surowców do budowy choćby baterii samochodowych muszą w całości polegać na imporcie, a możliwość pozyskania tych surowców obecnie oferuje tylko kilka krajów, które mogą zacząć windować ceny.

Tymczasem – jak wylicza niemiecki magazyn – obecnie np. 60 proc. dostępnego na świecie kobaltu pochodzi z Kongo, a kluczowy przy produkcji baterii lit wydobywany jest głównie w Ameryce Południowej.

„Welt am Sontag” wylicza na przykładzie pierwszego seryjnie produkowanego niemieckiego samochodu elektrycznego – BMW i3 – że jego bateria zawiera m.in. 35 kg grafitu, po 12 kg niklu, kobaltu i manganu.

red. gramwzielone.pl