REKLAMA
 
REKLAMA

Dotychczasowe modele biznesowe na rynku OZE przestają się sprawdzać

Dotychczasowe modele biznesowe na rynku OZE przestają się sprawdzać
Robert Kiszka, ENGIE Zielona Energia

ENGIE Zielona Energia rozwija w Polsce projekty bateryjnych magazynów energii, farm wiatrowych i fotowoltaiki. Robert Kiszka z ENGIE Zielona Energia podkreśla w rozmowie z Gramwzielone.pl, że polski rynek OZE blokuje szereg ograniczeń. Jego spółka przekonała się o nich, przygotowując między innymi projekt związany z cable poolingiem.

Katarzyna Poprawska-Borowiec, Gramwzielone.pl: Jakie są największe wyzwania, z którymi mierzą się deweloperzy odnawialnych źródeł energii na polskim rynku? Czy są to bariery regulacyjne, infrastrukturalne czy raczej związane z otoczeniem rynkowym?

Robert Kiszka, dyrektor ds. rozwoju biznesu oraz strategii, ENGIE Zielona Energia: Rynek energii jest coraz bardziej kompleksowy. Od zawsze jest to rynek regulowany, ale nawarstwiająca się ilość regulacji wpływających również na stronę przychodowo-kosztową nie prowadzi do zwiększenia się dynamiki realizacji procesów inwestycyjnych. Czyli, w naszym przypadku, jest chęć i ochota, ale okoliczności nie są sprzyjające ich zaspokojeniu.

REKLAMA

O jakich regulacjach mówimy?

Problemem okazuje się zwłaszcza reforma rynku bilansującego czy brak uwzględnienia w systemie aukcyjnym tzw. kosztu profilu źródła. Do tego dochodzi sfera administracyjna – w tym reforma planistyczna dodająca szereg obowiązków dla gmin w relatywnie krótkim terminie związanych z planowaniem przestrzennym – czy zaostrzenie ograniczeń dostępności przestrzeni pod zabudowę farm wiatrowych ze względu na bezpieczeństwo dostępu do infrastruktury wojskowej w związku z obecnymi napięciami geopolitycznymi.

Potwierdzają to również dane publikowane przez Urząd Regulacji Energetyki (URE), wskazujące na dynamiczny wzrost liczby sporów dotyczących warunków przyłączenia do sieci oraz konieczność interwencji Prezesa URE – m.in. poprzez powołanie specjalnych zespołów eksperckich w 2024 r. W odpowiedzi na te wyzwania ENGIE Zielona Energia aktywnie angażuje się w dialog z regulatorem i organizacjami branżowymi, postulując uproszczenie oraz standaryzację procesów decyzyjnych.

Jak dużym wyzwaniem są niskie ceny energii w godzinach szczytowej produkcji z fotowoltaiki czy farm wiatrowych? Jakie działania podejmuje firma, aby zminimalizować ryzyko cenowe?

To zjawisko, które coraz wyraźniej zaznacza się na rynku i wymaga od nas nowych podejść. Niskie ceny energii w godzinach intensywnej produkcji z fotowoltaiki sprawiają, że tradycyjne modele przychodowe przestają się sprawdzać. Tym jednak można zarządzić np. poprzez właściwą politykę rozliczeń pomiędzy źródłem a podmiotem odpowiedzialnym za bilansowanie źródła. Sprawą trudniej zarządzalną są jednak nierynkowe redysponowania i to dramatycznie utrudnia poprawne szacowanie przepływów w projektach, które takim redysponowanią podlegają.

Kontrakty typu tolling szansą dla magazynów energii

Który model rozliczeń może być obecnie najbardziej opłacalny w przypadku inwestycji w fotowoltaikę i magazyny energii?

Dla nas kluczowe jest zapewnienie stabilnych i przewidywalnych przepływów finansowych, dlatego preferujemy rozwiązania oparte na długoterminowych kontraktach PPA, kontraktach różnicowych (CfD) oraz na miksie tych modeli rozliczeń. To pozwala na bezpośrednie powiązanie producenta z odbiorcą energii oraz mitygację części ryzyk wynikającą z zabezpieczenia przychodów poprzez aukcję.

Jeśli chodzi o magazyny energii, obserwujemy dynamiczny rozwój alternatywnych form komercjalizacji, takich jak kontrakty typu tolling. To rozwiązania, które otwierają nowe możliwości w zakresie zarządzania elastycznością systemu i optymalizacji kosztów operacyjnych.

Z naszego punktu widzenia model finansowy powinien być integralnym elementem strategii inwestycyjnej już od pierwszych etapów planowania. Dla grupy ENGIE posiadanie nowych mocy jest ważne, ale posiadanie nowych mocy generujących przewidywalne przepływy jest ważniejsze.

Z uwagą śledzimy planowane zmiany dotyczące wdrożenia nowego rynku mocy czy przedłużenia systemu aukcyjnego. Pamiętajmy, że to nie dotowanie źródeł, tylko stwarzanie dla nich ram, aby stały się bankowalne. Biznes to handel ryzykiem, a premia za ryzyko negatywnie odbija się w kosztach inwestycji.

W jakim stopniu ograniczona dostępność mocy przyłączeniowych wpływa na rozwój nowych inwestycji OZE realizowanych przez ENGIE?

Z perspektywy inwestora aktywnego na rynku OZE, zarówno w obszarze PV, jak i wiatru czy magazynów energii, możemy powiedzieć wprost, że ograniczony dostęp do mocy przyłączeniowych to dziś jedna z najpoważniejszych barier systemowych. Decydując o kierunkach inwestycyjnych, analizujemy nie tylko parametry techniczne projektu czy jego zgodność z celami transformacji energetycznej, ale też realne możliwości jego fizycznego przyłączenia do sieci. Coraz częściej to właśnie ten ostatni czynnik przesądza o sensowności i tempie realizacji.

Skalę problemu odzwierciedlają dane URE, według których tylko w latach 2023–2024 wydano ponad 15 tys. odmów przyłączenia na łączną moc ponad 157 GW. To wzrost o ponad 40% w porównaniu z wcześniejszymi latami. Wiele projektów, które z technicznego punktu widzenia są przygotowane na realizację, po prostu nie ma dziś szans na skuteczne wejście na rynek. To dotyczy także projektów hybrydowych, które mogłyby efektywnie wspierać stabilność systemu.

W ENGIE koncentrujemy się przede wszystkim na aktywach, które posiadają już warunki przyłączenia – to dla nas warunek konieczny przy ocenie potencjału inwestycyjnego. Jednocześnie angażujemy się w rozwój rozwiązań zwiększających elastyczność systemu, takich jak cable pooling. Jesteśmy też gotowi do współpracy z administracją i operatorami w celu wypracowania bardziej przewidywalnego, spójnego systemu przyłączeniowego, który będzie wspierał realny rozwój transformacji energetycznej.

Wspomniał Pan o cable poolingu – jak można rozwiązać problemy, które spowalniają wprowadzanie tego rozwiązania? Jakie konkretne zmiany prawne lub działania ze strony regulatora ułatwiłyby rozwój cable poolingu?

Cable pooling to jedno z tych rozwiązań, które mogą realnie zmienić sposób, w jaki myślimy o przyłączaniu nowych źródeł energii do sieci. W dużym skrócie – chodzi o współdzielenie infrastruktury przyłączeniowej przez kilka instalacji OZE, co pozwala lepiej wykorzystać istniejące zasoby sieciowe i ograniczyć konieczność budowy nowych przyłączy. W obecnych warunkach, gdzie dostępność mocy przyłączeniowych jest mocno ograniczona, to koncepcja o ogromnym potencjale.

REKLAMA

Z naszej perspektywy to nie tylko techniczne usprawnienie, ale też szansa na przyspieszenie realizacji inwestycji, które w innym przypadku mogłyby utknąć na etapie formalnym. W ENGIE Zielona Energia analizujemy możliwości wdrożenia cable poolingu w konkretnych lokalizacjach – szczególnie tam, gdzie mamy już aktywa lub rozwijamy nowe projekty, które mogą się wzajemnie uzupełniać pod względem profilu produkcji.

Niestety, mimo dużego zainteresowania ze strony inwestorów wdrożenie tego mechanizmu w praktyce nie jest proste. Główne przeszkody to brak jednoznacznych regulacji oraz rozbieżności w interpretacji przepisów przez operatorów sieci, co wydłuża procesy i zwiększa ryzyko inwestycyjne.

Fiasko cable poolingu po dwóch latach przygotowań

Czy w praktyce spotkaliście się z barierami związanymi z rozwojem inwestycji w oparciu o cable pooling?

Przykładem jest otrzymana ostatnio od operatora systemu dystrybucyjnego odmowa wydania warunków przyłączenia dla naszego projektu dobudowania instalacji PV przy istniejącej farmie wiatrowej Jargoniew-Mołtowo, zlokalizowanej w gminie Gościno, w powiecie kołobrzeskim w województwie zachodniopomorskim, po trwającym niemal dwa lata postępowaniu. Dlatego uważamy, że konieczne jest stworzenie jasnych, spójnych ram prawnych, które pozwolą na szersze zastosowanie cable poolingu w Polsce oraz zaangażowanie się regulatora w ten obszar rynku

Jesteśmy gotowi do współpracy z regulatorami, operatorami i innymi uczestnikami rynku, by wspólnie wypracować standardy, które umożliwią efektywne wdrażanie tego typu rozwiązań. Wierzymy, że tylko poprzez otwarty dialog i wymianę doświadczeń można stworzyć mechanizmy, które będą wspierać rozwój OZE w sposób zrównoważony – zarówno pod względem technicznym, jak i ekonomicznym.

ENGIE szykuje magazyn o mocy 70 MW

Jakie projekty odnawialnych źródeł energii realizuje obecnie ENGIE Zielona Energia w Polsce? Jakie są ich kluczowe parametry techniczne i przewidywane terminy uruchomienia?

W tej chwili dużą część naszej uwagi kierujemy na rozwój bateryjnych magazynów energii, które postrzegamy jako fundament przyszłego systemu elektroenergetycznego. Pracujemy zarówno nad własnymi inwestycjami, jak i aktywnie analizujemy rynek pod kątem potencjalnych przejęć. Najbardziej zaawansowany projekt, nad którym obecnie pracujemy, to magazyn o mocy 70 MW, który posiada już warunki przyłączenia, a jego uruchomienie planujemy do 2028 r.

Aktualnie czekamy również na decyzję NFOŚiGW w zakresie możliwości udzielenia subsydiów na część planowanych nakładów inwestycyjnych. Jesteśmy branżystami z solidnymi podstawami do realizacji nawet największych inwestycji energetycznych, obecnymi od dekad w branży, więc liczymy, że nasza wiarygodność również wesprze pozytywną ocenę naszej aplikacji i umożliwi podjęcie decyzji inwestycyjnej w perspektywie kolejnych miesięcy.

Repowering na celowniku ENGIE

Czy jesteście nadal aktywni w obszarze przejmowania projektów OZE i jakie kryteria są w tym przypadku kluczowe? 

Prowadzimy intensywne analizy projektów rozwijanych przez branżowych deweloperów – tylko w drugim kwartale 2025 r. przejrzeliśmy projekty o łącznej mocy ponad 5,9 GW. Jednak wszystkie akwizycje mają na celu wzmocnienie pozycji i rozwój majątku Grupy ENGIE, dlatego do kolejnych etapów przechodzą tylko te, które spełniają nasze wysokie standardy techniczne, formalne, lokalizacyjne i operacyjne. Tutaj w dalszym ciągu jesteśmy otwarci na propozycje, zwłaszcza w segmencie projektów z możliwą pierwszą generacją w kolejnych trzech latach.

W obszarze energetyki wiatrowej skupiamy się na projektach z przydzielonymi warunkami przyłączenia lub wręcz operacyjnymi z perspektywą ich repoweringu, czyli zabudową w perspektywie średnioterminowej, de facto – nowych instalacji wykorzystujących efektywniejsze turbiny wiatrowe oraz istniejące przyłącza.

Rozważamy również inwestycje na wcześniejszych etapach w portfele projektów do tzw. co-development, jeśli wykazują silny potencjał techniczny i lokalizacyjny, ale tylko z parterami potrafiącymi przekonać nas do udźwignięcia tego typu wieloletniej współpracy. Fotowoltaika również znajduje się w naszym portfelu, choć obecnie traktujemy ją jako uzupełnienie. Szczególnie interesują nas projekty z już zabezpieczonymi w całości lub w części przychodami tzw. route-to-market.

Jednocześnie jako ENGIE Zielona Energia uwzględniamy magazyny energii w naszej strategii działań lokalnych, które są naturalną odpowiedzią na nowe trendy rynkowe np. ujemne ceny energii w szczytach produkcji z PV.

Czy po zawetowaniu nowelizacji ustawy odległościowej planujecie zmienić poziom zaangażowania w inwestycje w lądowe farmy wiatrowe?

Jako ENGIE Zielona Energia kontynuujemy rozwój projektów wiatrowych, pozostając w oczekiwaniu na dalsze decyzje legislacyjne po stronie rządu. Niezależnie od trwającego procesu realizujemy nasze założenia strategiczne, koncentrując się na aktywach operacyjnych oraz projektach z wydanymi warunkami przyłączenia, które mają realne szanse na uruchomienie w najbliższych latach.

Analizujemy również projekty na wcześniejszych etapach rozwoju, szczególnie tam, gdzie lokalizacja i parametry techniczne wskazują na wysoki potencjał inwestycyjny. Segment wiatrowy, obok magazynów energii i wybranych projektów PV, pozostaje dla nas kluczowym filarem zrównoważonego portfela OZE w Polsce.

Katarzyna Poprawska-Borowiec

katarzyna.borowiec@gramwzielone.pl

© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.

REKLAMA
Komentarze

Brak komentarzy
 
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Wywiady
Patronaty medialne