Obawy przed przejściem na ceny godzinowe okazały się nieuzasadnione
Maciej Borowiak oraz Robert Maczionsek, członkowie zarządu Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej i Magazynowania Energii (SBFIME), w rozmowie z portalem Gramwzielone.pl oceniają obecny stan polskiego rynku energetyki prosumenckiej i tłumaczą, czego ten rynek potrzebuje w kontekście programu Mój Prąd oraz zmian w zasadach rozliczeń prosumentów.
Piotr Pająk, Gramwzielone.pl: Jaka jest aktualnie skala inwestycji w dachowe elektrownie fotowoltaiczne w Polsce w porównaniu do ostatnich lat? Jakie czynniki w tym roku kształtują popyt na dachową fotowoltaikę?
Maciej Borowiak, SBFIME: Z dostępnych danych wynika, że miesięcznie montuje się około 100-120 MWp instalacji o jednostkowej mocy do 50 kWp, co przekłada się na średnio 10-12 tys. instalacji. W porównaniu do fotowoltaicznej hossy mamy kilkukrotny spadek, jednak warto zauważyć, że te liczby utrzymują się już od około dwóch lat, co sugeruje stabilizację rynku. Uważam, że w dłuższej perspektywie taka stabilność jest korzystniejsza, gdyż daje pewną przewidywalność.
Pozytywne czynniki to spadające ceny komponentów — obecnie moduły fotowoltaiczne są tańsze niż kiedykolwiek wcześniej — oraz wysokie ceny energii elektrycznej. W taryfie G średnia cena prądu, wraz z dystrybucją i podatkami, oscyluje w granicach 1,0-1,3 zł za kWh, czyli dwukrotnie więcej niż trzy lata temu. Negatywnymi czynnikami były długie oczekiwanie na program Mój Prąd, zamieszanie z taryfami dynamicznymi oraz spadek cen RCEm.
Jakim zainteresowaniem cieszą się obecnie w Polsce prosumenckie magazyny energii? Co decyduje o popycie na te urządzenia i jak może się on zmieniać w kolejnych miesiącach?
Według informacji od operatorów liczba przyłączonych magazynów energii w 2023 r. wzrosła nawet 10-krotnie w porównaniu do roku wcześniejszego, co jest znaczącą zmianą, choć trzeba pamiętać o efekcie niskiej bazy. Obecnie około 10-20 proc. montowanych instalacji jest wyposażonych w magazyny energii. Sądzę, że w ciągu najbliższych dwóch lat 60-70 proc. nowych mikroinstalacji będzie zawierać magazyny energii.
Taka sytuacja wynika z podobnych przyczyn jak rozwój rynku fotowoltaicznego: spadku cen urządzeń oraz rosnących cen prądu, wzmocnionego przez program Mój Prąd. Ceny baterii w ostatnich dwóch latach spadły o połowę, a ceny prądu są bardzo zmienne. Na przykład 30 sierpnia tego roku ceny za 1 kWh wahały się od 0,27 zł do 2 zł. Posiadając magazyn energii, możemy sprzedać ją drożej i ładować magazyn, gdy ceny są niskie.
Mój Prąd: Brakuje informacji, co dalej
W końcu uruchomiona została szósta edycja programu Mój Prąd. Jak oceniacie jej kluczowe założenia i co warto w nich zmienić w kontekście kolejnych edycji?
Kierunek zmian jest dobry, np. obowiązkowe magazyny energii, zwiększenie mocy instalacji fotowoltaicznej do 20 kWp oraz usunięcie systemów grzewczych i systemów HEMS/EMS, które były niejasno opisane. Program Mój Prąd odniósł sukces, bo był prosty, dlatego zachęcaliśmy do tego, by kolejna edycja była również przejrzysta, i widzimy, że tak się dzieje.
Ważna jest minimalna wielkość magazynu energii. Pytanie brzmi: do czego ma służyć magazyn energii? Po pierwsze, powinien zwiększać autokonsumpcję, a po drugie ma pomagać w stabilizowaniu sieci. Z tego co widzę, NFOŚiGW i PSE nie konsultują się ze sobą w ramach tego programu, co mogłoby przynieść korzyści obu stronom.
Zdecydowanie brakuje informacji, co dalej. Już pomocne byłoby ogłoszenie, że to ostatnia edycja albo że kolejna edycja ruszy z określonym budżetem np. 1 stycznia. Jeśli ani klienci, ani branża nie mogą nic zaplanować, wprowadza to chaos. Wszyscy na tym tracą — państwo traci zaufanie, klienci wstrzymują się z decyzjami, a firmy instalatorskie zawieszają lub likwidują działalność, co ostatecznie najbardziej szkodzi inwestorom.
Prosumenci potrzebują zmian w ustawie o OZE
Jak oceniacie propozycje zmian zasad rozliczeń prosumentów w net-billingu, które deklaruje Ministerstwo Klimatu i Środowiska? Jakie jeszcze rozwiązania warto uwzględnić w najbliższej nowelizacji ustawy o OZE w obszarze energetyki prosumenckiej?
Jestem stały w swoich poglądach. W zeszłym roku wyartykułowaliśmy nasze postulaty w ramach „Pięciopaku Prosumenckiego” i tego się trzymamy. W ostatniej nowelizacji ustawy o OZE ma się pojawić rozliczenie bez VAT, choć w nieco innej formie, niż proponowaliśmy, efekt końcowy dla prosumenta pozostaje jednak taki sam. Czyli jeden punkt z pięciu ma się pojawić.
Wiem, że uzyskanie ceny minimalnej będzie trudne, choć farmy PV biorące udział w aukcjach mają ją zagwarantowaną, więc istnieje już taki mechanizm — walczymy tylko o sprawiedliwość społeczną. Kolejne dwie zmiany to możliwość rozliczenia 100 proc. składników faktury z depozytu, a nie tylko części dotyczącej energii elektrycznej, oraz wypłaty 100 proc. środków zamiast obecnych 20 proc. Kto zna się na temacie, wie, że ten ostatni postulat dotyczy niewielkiej grupy, ponieważ większość właścicieli ma instalację dopasowaną do rocznego zużycia. Wspólnoty i spółdzielnie mogą wypłacić 100 proc. depozytu, więc też już taki mechanizm funkcjonuje. W ich przypadku uwarunkowane jest to przeznaczeniem tych środków na wspólnie ponoszone koszty, jak np. wywóz śmieci.
Dodaliśmy także postulat wprowadzenia możliwości świadczenia usług elastyczności przez prosumentów, co zwiększyłoby opłacalność inwestycji w magazyny energii — jest to ważne przy rosnącym udziale OZE w systemie elektroenergetycznym. Ponadto takie rozwiązanie poszerzyłoby rynek o osoby posiadające tylko magazyn energii, a niemające instalacji fotowoltaicznej.
W kontekście rozwoju rynku domowych magazynów energii kluczowa wydaje się kwestia przyjęcia przez branżę instalatorów odpowiednich standardów bezpieczeństwa. Jakie praktyki i rozwiązania prawne warto przyjąć i powielić w tym zakresie, aby zapewnić użytkownikom baterii maksymalne bezpieczeństwo?
Bardzo dobra uwaga. Rozmawiamy nad takimi standardami od jakiegoś czasu i będziemy chcieli przygotować taki dokument dla rynku.
.
.
Obawy przed przejściem na cenę RCE nieuzasadnione
Mamy za sobą pierwsze tygodnie rozliczeń prosumentów w net-billingu po cenie godzinowej (RCE). Jak oceniacie przejście na ceny godzinowe w net-billingu? Na ile rozliczenia w nowej formule okazały się w początkowym okresie korzystne w stosunku do rozliczeń według średniej ceny miesięcznej (RCEm)?
Robert Maczionsek, SBFIME: Rozliczenie według cen godzinowych oraz rynkowej miesięcznej ceny energii elektrycznej w ujęciu długoterminowym (czyli np. miesięcznym) dla instalacji bez magazynu energii da taki sam wynik finansowy w postaci stanu depozytu prosumenckiego. Obawą w przypadku cen godzinowych jest możliwość występowania cen ujemnych, jednak dla prosumentów ceny ujemne będą zastępowane wartościami zerowymi. Warto również pamiętać, że RCEm jest średnią ważoną z rynkowych cen energii elektrycznej (RCE), co oznacza, że są one ze sobą powiązane.
To, co zauważamy, to fakt, że ceny godzinowe stymulują odpowiednie zarządzanie energią oraz motywują do zwiększania autokonsumpcji przez prosumentów, a co najważniejsze - stymulują rozwój rynku magazynów energii, które są kluczowym elementem w budowie stabilnego i bezpiecznego systemu elektroenergetycznego, zwłaszcza teraz, gdy sieci wymagają znacznych nakładów na modernizację.
Przejście na rozliczanie według cen godzinowych powoduje, że prosumenci wykazują większe zainteresowanie magazynami energii. Dodatkowo taka forma wyceniania energii wpłynie na zmianę przyzwyczajeń w korzystaniu z energii elektrycznej oraz wykorzystanie systemów EMS wspieranych przez algorytmy uczenia maszynowego lub sztuczną inteligencję, co pozwoli na lepsze zarządzanie energią i niższe rachunki za prąd.
Można zatem stwierdzić, że obawy związane z przejściem na ceny godzinowe wynikały z braku wiedzy oraz niskiej świadomości społecznej i w dużej mierze były nieuzasadnione.
Wielka Integracja Branży PV już wkrótce
Kondycja i wyzwania krajowego rynku prosumenckiego będą tematem Wielkiej Integracji Branży PV, która odbędzie się w Mszczonowie w dniach 24-25 października 2024 r. Organizatorem jest Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej i Magazynowania Energii. Portal Gramwzielone.pl jest patronem medialnym wydarzenia.
Piotr Pająk
piotr.pajak@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Jest super, godzinowe ceny energii zmuszą prosumentów do kupowania magazynów energii i my sprzedawcy paneli oraz magazynów więcej zarobimy.
jak by nie kombinować z autokonsumpcją maksymalizując ją przy magazynie energii to i tak coś tam się produkuję na depozyt i o ile przed lipcem depozyt był rozsądny bo starczało na zimę to teraz mam obawy. Wartość bowiem miesięczna wyceniona w zł stanowi połowę poprzedniego z przed lipca.
„Posiadając magazyn energii, możemy sprzedać ją drożej i ładować magazyn, gdy ceny są niskie.” – no nie, to jest prawnie zakazane, o tym mówią prawnicy. No chyba, że ktoś ma działalność gospodarczą i handluje prądem. W globenergia ostatnio była rozmowa z prawnikiem.
Rozliczenia godzinowe mobilizują (nie zmuszają) do zwiększenia autokonsumpcji i ew. zamontowania magazynu. Finalnie doprowadzi to do stabilizacji ceny energii w ciągu doby. W przypadku rozliczania po RCE takiej zachęty nie było.
„no nie, to jest prawnie zakazane, o tym mówią prawnicy.”
To w takim razie chyba prawo jest do pilnej zmiany, skoro blokuje racjonalne, proekologiczne zachowania stabilizujące system energetyczny?
Co sądziliście że „fachowcy” sprzedający panele pv i magazyny energii powiedzą że nowe rozliczanie jest do kitu i broń Boże nie instalujcie PV i magazynów??? No proszę……
wersy2 – oczywiście, że tak. Wiele sensownych rozwiązań jest u nas blokowanych
„no nie, to jest prawnie zakazane, o tym mówią prawnicy” – poproszę link do konkretnego źródła, które o tym mówi, bo nie mogę znaleźć tej rozmowy na Globenergii
@Piotr -https://youtu.be/_RHdfgh2WIc od 47:30
Niemcy rezygnują z magazynów energi bo są niebezpieczne zewzględu na p.poż a nam chcą wciskać magazyny plus ceny dynamiczne za ktore dodatkowo trzeba płacić 250 zł opłaty stałej do rachunku. Przestańcie ludzią. wciskać kit
@Adam – niebezpieczne to chyba jak sam złożyć taki magazyn, a te 250 m-cznie to tylko w Enea, a sprzedawcę można zmienić np. na Tauron gdzie jest 0 zł.
Niestety w Tauron aby przejść na taryfę dynamiczna trzeba płacić dodatkowo prawie 11gr/ kWh tzw składnik cenotwórczy , co powoduje że nawet minimalne ceny prądu robią się porównywalne z ceną obecna np w G11. Sam posiadam magazyn energii i jedyna opłacalna kwestią jest wzrost samo konsumpcji i nie pobieranie prądu z sieci. Dodatkowo warto rozważyć zmianę taryfy np na G13 z Tauron aby zyskać na dystrybucji która wbrew pozorom stanowi 30-40% rachunku.
Ale kit facet wciska, oszukuje ludzi żeby kupowali magazyny energii to wtedy godzinowe rozliczanie energii może? Być rozsądne
A ja mam w drugiej piwnicy ukrytej drugi piec z buforem 15m3 😊 przychodzi kontrola widzą pompę ciepła wychodzi kontrola nie ma pompy ciepła 😜 a prąd zostawiam sobie bo kopie BTC 😉 w dupie mam regulacje które kroją mnie na każdym kroku 😘
Proszę podać wiarygodny bilans finansowy w perspektywie 10 lat dla zużycia np. 2500kW rocznie po instalacji PV i magazynu energii.
@Szymek – każdy, kto ma taryfy dynamiczne w ofercie, dolicza ok 10 groszy do kWh, nie tylko Tauron
Witam
Przestańcie kombinować za chwilę El Pątnów będzie zamknięta i El Dolna Odra też , prąd będzie po 3 zł za kilowat z Niemiec a Niemcy będą mieli po 1,12 za kilowat , my tu będziemy pracować na Niemców do tego doprowadzą.
Godzinowe ceny energii elektrycznej są dla ludzi inteligentnych, którzy potrafią to ogarnąć i ocenić czy będzie to dla nich korzystne. Nikt o tym nie mówi, ale one są korzystne przede wszystkim dla instalacji wschód zachód, które mają inny profil produkcji niż większość wpływająca na wolumen energii służący do wyliczania średniej miesięcznej. Obecnie to tam kryje się opłacalność.
Kolega palił węglem, zamontował pompę ciepła, po roku rachunek za prąd 6,500zł, to zamontował fotowoltailę 10kWp na nowych zasadach – po roku dostał rachunek 6.000zł za prąd.
Poczekajcie z rok, dwa i dopiero wtedy się zacznie sztuczne zawyża nie cen. A zima dopiero będzie ubaw. Na PV też się napala liście a po montażu opłaty 3x w górę.
Nawet tytuł artykułu wprowadza w błąd. Przecież co za różnica czy w południe kiedy wszyscy sprzedają prąd ze słońca jest cena zerowa lub bliska zeru czy średnia miesięczna. To tak jakby dzień 10. każdego miesiąca w którym większość dostaje wynagrodzenie ogłosić dniem wolnym od opodatkowania. Polscy prosumenci płacą za prąd najwięcej w Europie i oddają go za darmo. Brawo ustawodawca.
Plecie facet bzdury na zamówienie. Od stycznia liczę u siebie ile bym ewentualnie otrzymał w rozliczenie godzinowym a miesięcznym i godzinowe to jest totalnie nieopłacalne. To jest opłacalne i zarobek tylko dla energetyki.
Co się dziwić jak kroją nas, a płacą psi grosz. W dupe niech sobie wsadza to 500zl za rok za 10kw. Wolę to wydać na grzanie basenu. Zlodzieje
Fotovoltaika nawet z magazynem nie ma sensu. Państwo nie powinno tego wspierać. OZE to zabawki bardzo kosztowne i nieprzewidywalne. Potrzebujemy przewidywalnych źródeł energii: atom ,węgiel itp.
„większość właścicieli ma instalację dopasowaną do rocznego zużycia”
Tak? W jaki sposób można to zrobić skoro w umowie mam zakup prądu za 1,70 zł ale w ramach tarczy płacę 0,50 zł. A depozyt zależny od RCE przy tych samych kWh-nach był ponad rok temu dwukrotnie wyższy. Czyli raz optymalna byłaby instalacja 3 kWp a raz 15 kWp 🙂
Ale fakt – jeśli udałoby się doprowadzić do możliwości spłaty depozytem całej faktury za prąd to te 20% spokojnie mogę odpuścić.
A co do magazynów energii to nie jest tak hop siup ładować kiedy prąd tani a ładować w sieć kiedy drogi. Trzeba by mieć magazyn ponad 10 kWh żeby zacząć myśleć o takich transferach. Bo dziś jeśli oddam w nocy prąd (przy aku 5 kWh) to i tak zaraz go muszę kupić w podobnej cenie… albo i trochę wyższej 🙂