REKLAMA
 
REKLAMA

Chińskie turbiny wiatrowe na polskim Bałtyku? Europa zaczyna dostrzegać zagrożenie

Chińskie turbiny wiatrowe na polskim Bałtyku? Europa zaczyna dostrzegać zagrożenie
Jakub Budzyński, prezes Polskiej Izby Morskiej Energetyki Wiatrowej

Realizacja pierwszych morskich farm wiatrowych w polskiej części Morza Bałtyckiego nabiera tempa. Na ile tym inwestycjom może zagrozić wzrost kosztów? Jaki będzie w nich w nich udział polskich dostawców? Czy w kolejnych inwestycjach w polskim offshore doczekamy się elektrowni wiatrowych z Chin? Na te pytania w rozmowie z Gramwzielone.pl odpowiada Jakub Budzyński, prezes Polskiej Izby Morskiej Energetyki Wiatrowej.

Katarzyna Poprawska-Borowiec, Gramwzielone.pl: Jak przebiega realizacja projektów z tzw. pierwszej fazy rozwoju offshore? Czy realizacja wszystkich objętych wsparciem projektów nie jest zagrożona?

Jakub Budzyński, prezes Polskiej Izby Morskiej Energetyki Wiatrowej (PIMEW): Co do zasady właściwie w ramach każdego projektu fazy pierwszej trwają już jakieś prace realizacyjne, w części lądowej lub morskiej. Najbardziej zaawansowanym pod względem fazy instalacyjnej jest oczywiście projekt Baltic Power, na którym instalowane są już sukcesywnie konstrukcje wsporcze, wieże wiatrowe i generatory. W ślad za tym pójdzie instalacja systemu kablowego oraz pozostałej infrastruktury wyprowadzenia mocy na morzu, czyli morskich stacji transformatorowych.

REKLAMA

Projekt EW Baltica 2 we wczesnym 2026 r. wejdzie w fazę instalacji konstrukcji wsporczych. Obecnie trwają na nim m.in. prace związane z przekroczeniem linii brzegowej z linearną infrastrukturą wyprowadzenia mocy, a także budowa bazy serwisowej w usteckim porcie, podobnie jak dla projektów Bałtyk 2 i Bałtyk 3, który niebawem również zacznie realizować swoje pozwolenie na budowę w części morskiej. Nieco dalej, choć zgodnie z harmonogramami, są projekty BC-Wind oraz FEW Baltic II. Ich budowa powinna zostać zrealizowana w latach 2028-2030.

Uniwersalnym problemem w sektorze jest szczupłość po stronie podaży w łańcuchu dostaw – szczególnie w obszarze usług instalacyjnych na morzu. Jednak projekty, o których rozmawiamy, mają zabezpieczonych już praktycznie wszystkich generalnych wykonawców. Są to projekty pionierskie, po raz pierwszy tak mocno ingerujące np. w strukturę geologiczną Bałtyku południowego, stąd nie można wykluczyć pewnych niespodzianek, jednak zasadniczo prace na każdym z projektów postępują w dobrym kierunku.

Local content – jak na inwestycjach w offshore skorzystają polskie firmy?

Jaki będzie procentowy polski local content w tych inwestycjach? 

To bardzo rozległe zagadnienie. Trudno na obecnym etapie oszacować faktyczny poziom local contentu (LC). Ma to związek z deklaratywnym charakterem planów łańcucha dostaw, których złożenie było obowiązkiem inwestorów pierwszej fazy na etapie wnioskowania o kontrakty różnicowe. Praktyczne „sprawdzam” nastąpi w okresie sprawozdawczym z realizacji tychże planów, który jest dość precyzyjnie rozpisany w art. 6 ustawy offshore w określonych interwałach.

Wadą systemową jest to, że praktycznie nikt poza autorami tych planów jak dotąd nie może mieć wglądu do pełnej ich treści. Regulacje w tym zakresie wymagają zdaniem PIMEW zmiany, lecz nie po to, by publicznie rozliczać inwestorów, ponieważ dostrzegamy istotną zmianę podejścia do chęci korzystania z usług lokalnych dostawców, ale po to, by móc realnie kreślić obraz kompetencji dostępnych i wciąż niedostępnych na polskim rynku. W tym duchu powinna zostać przeprowadzona zatem zmiana przepisów w tej materii.

Za jakie elementy inwestycji odpowiadają polscy dostawcy?

Obecnie polscy dostawcy odpowiadają głównie za mniejsze prace towarzyszące procesowi budowlanemu: różnego rodzaju nadzory, usługi transportu lądowego i morskiego, choć nie tylko. Pełen zakres prac związanych z wyprowadzeniem infrastruktury przyłączeniowej na ląd w pierwszych dwóch projektach prowadzi polska firma. Również infrastruktura portowa zarówno w małych portach serwisowych, jak i bazach instalacyjnych, wcześniej w Świnoujściu, a obecnie w Gdańsku, jest realizowana częściowo lub całościowo przez polskich wykonawców. Do tego dochodzą kable lądowe oraz międzyturbinowe, mniejsze elementy konstrukcji stalowych oraz wyposażenia stacji trafo.

Historycznie pierwszą morską stację trafo pod klucz wykona na rzecz projektu BC-Wind spółka córka stoczni CRIST SA – CRIST Offshore Sp. z o.o. Lądowa część infrastruktury przyłączeniowej to również w dużej mierze dzieło polskich wykonawców. Dostarczamy elementy systemu oznakowania placów budowy oraz, o czym jestem przekonany, jako polskie firmy zabezpieczymy w dużej mierze elementy systemów ochrony infrastruktury krytycznej.

Jak udział polskich dostawców i wykonawców może zmienić się w drugiej fazie rozwoju offshore na polskim Bałtyku?

W fazie drugiej mamy nadzieję na znacznie większy udział polskich firm w pełnozakresowej realizacji elementów Balance of Plant, czyli stacji transformatorowych oraz kompleksowych systemów kablowych, tj. kabli międzyturbinowych oraz eksportujących energię do KSE. Liczymy również na to, że jeszcze w fazie pierwszej, a potem szeroko w fazie drugiej zaistnieją polskie firmy zabezpieczające fazę operation & maintenance. To bardzo ważny element łańcucha wartości, zapewniający stabilny biznes na długie dekady.

Często pomijanym wątkiem jest wciąż spory wolumen mniejszych kontraktów do pozyskania jeszcze w obecnej fazie. Generalni wykonawcy na bieżąco wybierają swoich podwykonawców i tu również należy wywierać presję związaną z local content, ale już na wspomnianych generalnych wykonawców.

Sektor offshore odczuł wstrzymanie dostaw ukraińskiej stali

Jak w ostatnich latach zmieniły się koszty inwestycji w offshore – w tym koszty i dostępność turbin wiatrowych – i jakie czynniki wpłynęły na tę dostępność?

Bez wątpienia te koszty wzrosły. Podrożało dosłownie wszystko, więc ranking podwyżek cen nie gra tu istotnej roli. Ma to oczywiście związek z ogromnym tempem rozwoju światowego rynku offshore wind przy znikomym przyroście mocy produkcyjnych po stronie łańcucha dostaw. Jak wcześniej wspomniałem, rynek dostawcy chyba w najbardziej jaskrawy, wręcz przerysowany sposób objawia się w obszarze usług instalacyjnych wszelkiego rodzaju: kabli, konstrukcji wsporczych, w końcu samych „turbin”. Są to swoiste dobra veblenowskie, używając terminu ekonomicznego. Niezależnie od ceny każdy klient, czyli inwestor, będzie chciał je mieć, ponieważ perspektywa zwrotu z inwestycji wciąż jest kusząca, także dzięki hojnie oferowanym warunkom systemów wsparcia w poszczególnych krajach.

W ostatnich pięciu latach mieliśmy do czynienia z prawdziwym sprintem w dziedzinie rozwijania nowych projektów farm wiatrowych na całym świecie. Swoistym, na nowo odkrytym światem był rynek USA, który z powodów polityczno-ekonomicznych skurczył się w oczach niczym nadmuchany jak bańka koniunkturalna balon. Pociągnęło to za sobą szereg konsekwencji, w tym turbulencje mikroekonomiczne u liderów tej branży. Finalnie jednak, moim zdaniem, ta sytuacja może doprowadzić do zdrowej korekty na rynku, jednak nie liczyłbym już na znaczące spadki cen.

REKLAMA

Wciąż mamy do czynienia z duopolem na rynku turbin – oczywiście nie licząc chińskich konkurentów Siemens Energy czy Vestasa. Tu jednak determinacja biznesu i polityki europejskiej do niewpuszczenia na nasze rynki produktu chińskiego o wysokim stopniu zaawansowania technologicznego jest na tyle duża, że jeszcze przez pewien czas będziemy się przed tym skutecznie bronić. Mam nadzieję, choć już nie pewność, że przez dość długi jeszcze czas.

Jest jeszcze jeden czynnik, o którym musimy pamiętać – wojna w Ukrainie. Stamtąd pochodził znaczący wolumen surowców niezbędnych do produkcji komponentów morskich farm wiatrowych, a przede wszystkim stali wysokiej jakości do zastosowań morskich. Skutki wojny są w tym zakresie dość oczywiste.

Pierwsza aukcja dla offshore w Polsce

Jeszcze w 2025 r. czeka nas pierwsza aukcja dla offshore. Jakie zainteresowanie jest tą aukcją wśród potencjalnych inwestorów i ile projektów i o jakiej mocy według Państwa szacunków może zostać zgłoszonych do tej aukcji?

Kolejne pytanie bardzo skomplikowanej i delikatnej natury. Obecnie obowiązujące przepisy dopuszczają do aukcji projekty z uzyskaną decyzją środowiskową oraz warunkami przyłączenia, nie wspominając o szeregu mniej znaczących wymagań. Z tego punktu widzenia jak na razie do aukcji w grudniu br. kwalifikuje się tylko jeden projekt, a przypomnę, że aukcja odbędzie się tylko wtedy, gdy staną do niej co najmniej trzy projekty. Nie jestem w stanie przewidzieć tempa i rezultatów prac Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku, bo to w jej rękach leżą losy kolejnych dwóch decyzji. Obecnie w parlamencie procedowany jest bardzo ważny dla tego zagadnienia akt prawny w postaci poprawki do ustawy offshore, którego przyjęcie i podpisanie przez Pana Prezydenta oznaczałoby możliwość dopuszczenia do aukcji również projektów z wykonanym raportem o oddziaływaniu na środowisko. W takim wariancie możemy liczyć w grudniu na trzy projekty o łącznej mocy nieco poniżej limitu założonego dla tej aukcji, czyli 4000 MW, jednak w kwestiach szczegółowych na temat tych projektów proponuję skierowanie zapytań bezpośrednio do ich inwestorów: PGE Baltica, Orlen Neptun i Equinor/Polenergia.

PIMEW trzyma kciuki za planowy rozwój wydarzeń, ponieważ wszelkie perturbacje będą źródłem niepokojących sygnałów wysyłanych z polskiego rynku w świat, a nasz rynek jest jednym z obecnie najlepiej na świecie ocenianych pod względem potencjału i dynamiki rozwoju.

Maksymalna cena energii z morskich wiatraków

W ostatnich tygodniach w mediach poświęconych energetyce eksperci wskazywali na wysoką, ich zdaniem, maksymalną cenę energii, którą będą mogli zabezpieczyć w aukcji inwestorzy. Czy Państwa zdaniem ta cena jest rzeczywiście zbyt wysoka? Jakie może być uzasadnienie dla zaproponowanej maksymalnej ceny?

Proponowana cena maksymalna jest wynikową wszystkiego, o czym mówiłem powyżej, oraz kilku innych kwestii, jednak warto pamiętać, że cena maksymalna – jak sam przymiotnik wskazuje – jest górnym limitem, czyli korzystniejszym punktem startowym. O wszystkim zadecydują wyniki aukcji. Z drugiej strony paradoksalnie jest to również ważki argument na rzecz rozwoju local content. Skoro mamy ponieść te koszty solidarnie, jako społeczeństwo, zróbmy wszystko, aby możliwie największy ich odsetek trafił z powrotem do polskiej gospodarki w postaci zamówień dla przemysłu, które budują także naszą pozycję w eksporcie. Lansowana przez obecny rząd „repolonizacja” przemysłu to bardzo słuszny kierunek, jednak za deklaracjami musi pójść kontynuacja wsparcia politycznego oraz instytucjonalnego.

Wracając do meritum: życzyłbym sobie rzetelnej debaty publicznej na temat kosztów wytwarzania również w technologiach konkurencyjnych do offshore wind; kosztów uwzględniających nie samo wytwarzanie, ale również realizację źródeł o tak dużych mocach w tak krótkim czasie. Pamiętajmy, że na etapie budowy państwo polskie nie dokłada do farm wiatrowych na morzu ani złotówki z budżetu państwa, otrzymując w zamian kilkanaście gigawatów mocy wytwórczych o profilu wytwarzania niemal identycznym z tradycyjnymi blokami na paliwa stałe. W tym miejscu również apeluję o nieporównywanie pod względem wytwarzania i efektywności technologii offshore wind z energetyką wiatrową na lądzie.

Europa nie wpuści na swoje morza chińskich turbin wiatrowych?

W europejskim sektorze offshore nadal silną pozycję mają europejscy producenci turbin wiatrowych, jednak coraz wyraźniej depczą im po piętach dostawcy turbin z Chin, którzy prześcigają już europejski przemysł wiatrowy pod względem wielkości i mocy wprowadzanych turbin. Czy w kolejnych inwestycjach – w tym realizowanych w polskiej części Bałtyku – mogą pojawić się chińskie turbiny? Jeśli tak, to co może o tym zdecydować, a jeśli nie – jakie mogą być przyczyny niedopuszczenia chińskich dostawców turbin do tych inwestycji?

Mówiłem o tym wcześniej. Gdyby decydowały wyłącznie kwestie rynkowe, takie jak cena produktu, z pewnością zagrożenie zalewem chińskiej produkcji byłoby w Europie dużo wyższe niż obecnie. Na szczęście jednak potocznie zwana Europa, czyli głównie Unia Europejska, zaczyna rozumieć skalę i konsekwencje tego zagrożenia. Jedną z odpowiedzi na nie jest pakiet rozwiązań regulujących wybrane obszary rynku europejskiego o nazwie Net Zero Industry Act.

Proponuję jednak oddzielenie kwestii ceny turbin od ich wielkości. Tylko do pewnego stopnia zależność między mocą generatora a ekonomiką projektu jest ściśle skorelowana. Zbyt duża turbina może nie znaleźć zastosowania na stosunkowo „ciasnych” morzach, jakim jest Morze Północne i tym bardziej Bałtyk. Decydują o tym względy przestrzenne i związane z nimi efekty cienia wiatrowego. Chińczycy planują i budują w skali sobie właściwej, o praktycznie nieograniczonym zasobie obszarów morskich.

Ponadto należy pamiętać, że drastyczny wzrost parametrów i gabarytów turbin powoduje reakcję nomen-omen łańcuchową w całym łańcuchu wartości. Nagle zaczynamy potrzebować dużo efektywniejszych, czyli po prostu większych narzędzi instalacyjnych, a więc statków. Brakuje miejsca w terminalach, potrzebne są nowe linie produkcyjne, inne rozwiązania w obszarze wyprowadzenia mocy.

Chiny prowadzą obecnie prace z turbinami o mocy 26 MW i więcej. Wydaje się, że taki kolos o gabarytach przerastających Wieżę Eiffla na morzach oblewających stary kontynent to czysta gigantomania i nadmiarowość w kontekście specyfiki europejskich lokalizacji dla farm offshore. Na końcu pamiętajmy również o czynniku zagrożenia. Nietrudno wyobrazić sobie, że komponenty wytworzone w Chinach czy jakimkolwiek innym kraju nastawionym ofensywnie pod względem gospodarczym lub jakimkolwiek innym względem do naszej części świata na etapie produkcji wyposażone zostają w bardzo wyrafinowany osprzęt szpiegowski najnowszej generacji, umożliwiający efektywną ingerencję zdalną w europejskie systemy elektroenergetyczne.

Offshore Wind – Logistics & Supplies

Już 29-30 października 2025 r. w Gdańsku odbędzie się 14. edycja Międzynarodowej Konferencji Offshore Wind – Logistics & Supplies, organizowanej przez PIMEW, na której spotka się ponad 500 czołowych przedstawicieli branży, aby omówić najpilniejsze wyzwania i strategie związane z rozwojem sektora.

Więcej na temat wydarzenia i link do rejestracji tutaj>>>

Katarzyna Poprawska-Borowiec

katarzyna.borowiec@gramwzielone.pl

© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.

REKLAMA
Komentarze

Brak komentarzy
 
 
REKLAMA
REKLAMA
Wywiady
Patronaty medialne