Eco-Wind Construction o ustawie odległościowej: skala roszczeń będzie ogromna

Eco-Wind Construction o ustawie odległościowej: skala roszczeń będzie ogromna
Fot. äquinoktium, flickr cc

Prezes Eco-Wind Construction, należącej do czeskiego koncernu CEZ spółki zajmującej się realizacją projektów wiatrowych, wskazuje w wywiadzie dla Rzeczpospolitej na rosnącą niepewność na polskim rynku wiatrowym, która wynika z możliwych zmian w systemie aukcyjnym oraz możliwości całkowitego zablokowania nowych inwestycji wiatrowych w przypadku przyjęcia tzw. ustawy odległościowej.

Aktaulizacja 15-03-2016

Czeski CEZ obecnie posiada w naszym kraju projekty wiatrowe o łącznej mocy 400 MW, realizowane w ramach przejętej kilka lat temu spółki Eco-Wind Construction, z czego część przygotowuje do udziału w aukcjach.

REKLAMA

Stabilność prawa i regulacji ma dla nas kluczowe znaczenie. Jako zagraniczny inwestor z dużym niepokojem patrzymy na pojawiającą się niepewność regulacyjną na rynku OZE. Rozdźwięk w komunikatach płynących ze strony rządu tym bardziej jest dla nas trudny do zrozumienia – mówi w wywiadzie dla Rzeczpospolitej prezes Eco-Wind Construction Jaromír Pečonka.

Prezes Eco-Wind Construction wskazuje na destabilizację wywołaną zapowiedziami dot. zmian w systemie aukcji, a przede wszystkim – publikacją projektu tzw. ustawy odległościowej, której celem jest wprowadzenie ograniczeń w możliwości lokowania farm wiatrowych i która po wprowadzeniu znacznie podniesie koszty funkcjonowania takich instalacji.

REKLAMA

Jaromír Pečonka zwraca przy tym uwagę, że „tak ważna ustawa procedowana jest bez szerokich konsultacji społecznych i nie zawiera szczegółowej oceny wpływu tej regulacji na gospodarkę”.

Jego zdaniem przyjęcie ustawy odległościowej może prowadzić do bankructw deweloperów wiatrowych. – Większość operatorów istniejących elektrowni nie ma zabezpieczonej kontraktami długoterminowymi sprzedaży zielonych certyfikatów, a wiec jest narażona na zmienność cen giełdowych. Na wynik wpływają także inne zobowiązania. Inwestorzy często ponoszą koszty obsługi długu zaciągniętego na inwestycję, przy czym banki finansują zwykle ok. 70–80 proc. wartości projektu. Te przepisy uderzą więc nie tylko w inwestorów, ale i banki. Sytuacja ta oznacza utratę trwałej wartości inwestycji i konieczność aktualizacji ich wartości do realnej wysokości wartości bilansowej – komentuje dla Rzeczpospolitej Jaromír Pečonka.

W obliczu wdrożenia tzw. ustawy odległościowej i zawartych w niej niekorzystnych, retrospektywnych przepisów deweloperzy wiatrowi mogą dochodzić swoich praw przed sądami. Taką możliwość rozważy też CEZ. Mogę tylko powiedzieć, że działania podobne do planowanych przez CEZ rozważa większość inwestorów. Skala ewentualnych roszczeń i odpisów może być znacząca, biorąc pod uwagę fakt, iż do tej pory na rozwój elektrowni wiatrowych w Polsce wydano ok. 32 mld zł – „RZ” cytuje Jaromíra Pečonkę. 

Link do wywiadu z prezesem Eco-Wind Construction na łamach Rzeczpospolitej 

gramwzielone.pl