Forum Energii: szybkie przyjęcie prawa klimatycznego pod znakiem zapytania
Komisja Europejska przedstawiła projekt nowego prawa klimatycznego. Najważniejszy zapis, jaki się w nim znajduje, to zobowiązanie do osiągnięcia neutralności klimatycznej UE w 2050 r. Ale Komisja zapowiada także podwyższenie celu redukcji emisji w krótszym horyzoncie, czyli na rok 2030. I to właśnie na ten aspekt Polska musi zwrócić szczególną uwagę, ponieważ nie unikniemy dyskusji o tym, jak już za 10 lat do podniesionego celu się zbliżyć – pisze dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk, kierownik projektu Elektroenergetyka w Forum Energii.
Propozycja Europejskiego prawa klimatycznego została przyjęta przez unijnych komisarzy i ogłoszona jako krok milowy polityki klimatycznej w UE. Teraz projekt rozporządzenia będą oceniać Parlament Europejski i Rada, a negocjacje na pewno nie będą należały do łatwych.
Intencją Europejskiego prawa klimatycznego jest umocowanie celu neutralności klimatycznej UE w 2050 r. jako prawnie wiążącego. Obecnie jest to deklaracja polityczna. Tymczasem ustanowienie podstawy prawnej umożliwi uwzględnienie neutralności klimatycznej w regulacjach UE dotyczących polityki przemysłowej, rolnej, transportowej i innych (tzw. climate mainstreaming).
Specyfika niektórych sektorów może być odzwierciedlona w przepisach później, podobnie jak szczegóły podziału wysiłku redukcyjnego. Na tym etapie chodzi o to, by przyjąć sam cel.
Komisja proponuje, że od 2030 r. powinna mieć prawo do wyznaczania celów pośrednich co 5 lat. Jest to całkowita zmiana podejścia w stosunku do dotychczasowej praktyki. Dyskusję polityczną na najwyższym szczeblu miałyby zastąpić tzw. akty delegowane przygotowane przez Komisję Europejską, co do których Parlament i Rada mogą zgłaszać zastrzeżenia, a jeśli tego nie zrobią, akty wchodzą w życie bez zmian.
Zgodnie z oczekiwaniami w prawie klimatycznym doprecyzowano, że cel 2050 będzie określony na poziomie całej UE, czyli bez obowiązku osiągnięcia neutralności na poziomie każdego z państw członkowskich z osobna. To oznacza, przynajmniej teoretycznie, że niektóre państwa (np. Polska) będą mogły nieco dłużej dochodzić do neutralności klimatycznej – choć na to muszą się zgodzić inni, bo to oznacza ich większy wysiłek.
Jednak nie tylko o rok 2050 w zaproponowanym rozporządzeniu chodzi. Prawo klimatyczne tworzy prawne uzasadnienie zaostrzenia celu redukcyjnego już na rok 2030, by Unia w połowie wieku mogła być neutralna klimatycznie. Proponowany przez Komisję poziom redukcji emisji na 2030 r. to 50-55 proc. (w porównaniu do 1990 r.).
Obecny cel to 40 proc. Ocena wpływu tych zmian na gospodarkę unijną ma zostać opublikowana we wrześniu. Należy jednak pamiętać, że nawet bez Europejskiego prawa klimatycznego Komisja może zaproponować (i zaproponuje) wyższy cel na 2030 r. I na to Polska powinna być przygotowana.
Jakie skutki przyniesie to dla energetyki? Jak szacuje KOBiZE, podniesienie celu do 50 proc. będzie oznaczało, że sektory objęte europejskim systemem handlu uprawnieniami do emisji będą musiały zmniejszyć emisje o 52 proc. (w porównaniu do 2005 r.), a jeśli cel byłby wyższy o kolejne pięć punktów procentowych, to redukcje musiałby wynieść 57 proc.
Warto zauważyć, że w 2018 r. polskie elektrownie i elektrociepłownie wyemitowały zaledwie 6,6 proc. mniej gazów cieplarnianych niż w 2005 r.
Nowe rozporządzenie to na razie tylko propozycja. Czy ma szansę przetrwać w takiej formie? – raczej nie. Po pierwsze, niełatwa jest sama materia, którą Komisja Europejska chce doregulować. Cel redukcyjny na 2050 r. będzie przedmiotem kolejnej debaty na czerwcowej Radzie Europejskiej, ponieważ Polska dotychczas nie zadeklarowała możliwości jego realizacji. Podobnie mozolne dyskusje czekają nas w sprawie podwyższenia celu już na 2030 rok.
Po drugie, w odniesieniu do systemu zarządzania, Komisja Europejska przedstawiła plan maksimum. Nie tylko zaplanowała, że unijne ambicje klimatyczne mają się zwiększać co 5 lat, ale przede wszystkim, że o ich skali KE chce decydować niemalże samodzielnie. O szybką zgodę między Komisją, Radą i Parlamentem Europejskim będzie bardzo trudno.
Każda z tych instytucji, a szczególnie państwa członkowskie w Radzie, będą bronić swoich kompetencji w polityce klimatycznej i energetycznej. To stawia również pod znakiem zapytania przyjęcie prawa klimatycznego przed COP26 w listopadzie.
Mimo to, od celu neutralności klimatycznej nie ma już odwrotu, a pierwszą jego oznaką będzie pogłębienie redukcji emisji do 2030 r.
Dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk, kierownik projektu Elektroenergetyka w Forum Energii
Współpraca: Paweł Wróbel, Gate Brussels