Bezpieczne absurdy – czyli jak rząd chce zadusić rozwój magazynów energii w Polsce

Gdyby energia z absurdów legislacyjnych mogła być magazynowana, Polska byłaby zielonym liderem Europy. Niestety – zamiast ładować magazyny energii, rządowy projekt rozporządzenia Ministra Rozwoju i Technologii z 9 czerwca 2025 r. właśnie je rozładowuje. A dokładniej – niemal uziemia cały rynek, który miał być filarem transformacji energetycznej.
Zamiast ram prawnych ułatwiających rozwój technologii – co byłoby zgodne z nazwą ministerstwa – otrzymaliśmy skrypt przeciwko niej. Projektowane przepisy §310–312 rozporządzenia w sprawie warunków technicznych budynków to podręcznikowy przykład, jak zabija się innowację przez „nadgorliwość techniczną”.
W obliczu transformacji energetycznej, którą Unia Europejska uznaje za jeden z kluczowych sektorów w nowoczesnej gospodarce, rozwój technologii magazynowania energii elektrycznej nie jest już wyborem – jest koniecznością.
Magazyny energii – istotny element infrastruktury przyszłości
Magazyny energii są dziś nieodzownym składnikiem systemów elektroenergetycznych opartych na źródłach odnawialnych. Pozwalają na stabilizację pracy sieci, bilansowanie popytu i podaży, zwiększenie autokonsumpcji energii z instalacji prosumenckich oraz redukcję kosztów przesyłu i dystrybucji.
Z jednej strony rząd promuje ich zakup oraz instalowanie w programach wsparcia, takich jak Mój Prąd 6.0, a z drugiej strony pojawiają się w projekcie rozporządzenia propozycje, które zakładają bardzo restrykcyjne warunki techniczne dotyczące ich montażu i lokalizacji, w tym:
- zakaz instalowania ich w pomieszczeniach przeznaczonych na pobyt ludzi,
- konieczność wydzielenia odrębnych, specjalnie zabezpieczonych pomieszczeń,
- obowiązek zastosowania zaawansowanych systemów detekcji i gaszenia,
- brak rozróżnienia pomiędzy technologiami o różnym poziomie ryzyka (np. LFP vs NMC).
W praktyce może to oznaczać wykluczenie możliwości montażu magazynów w znacznej części istniejących budynków wielorodzinnych, mieszkań, a także gwałtowny wzrost kosztów inwestycyjnych – nawet o 30–60%, jak wskazują organizacje branżowe.
Warto dodać, że obecne przepisy nie rozróżniają sytuacji montażu wewnątrz i na zewnątrz budynku (np. w formie kompaktowych rozwiązań wolnostojących), jak również nie uwzględniają istniejących systemów zabezpieczeń stosowanych przez renomowanych producentów, które już dziś spełniają rygorystyczne normy międzynarodowe. Takie ujęcie sytuacji prowadzi do uogólnień, które nie tylko mijają się z celem, ale są również sprzeczne z zasadą proporcjonalności prawa technicznego – o czym wyraźnie mówi §310 ust. 3 i 4 w zestawieniu ze stanowiskiem SBFiME (pkt 1 i 4).
Niespójność z dyrektywami i polityką UE
W świetle aktualnych regulacji unijnych, szczególnie Dyrektywy 2018/2001/UE (RED II) oraz RED III z 2023 r., państwa członkowskie zobowiązane są do wspierania rozwoju energii odnawialnej oraz rozproszonych systemów zarządzania energią. Dyrektywy te podkreślają potrzebę integracji technologii magazynowania w gospodarstwach domowych, wspólnotach energetycznych i przedsiębiorstwach, a także eliminowania barier administracyjnych.
Projektowane przepisy krajowe w ich obecnym kształcie tworzą odwrotny efekt – ograniczają dostępność i opłacalność tych rozwiązań, szczególnie dla gospodarstw domowych i małych firm. Co więcej, literalne brzmienie §310–312 w praktyce wyklucza instalacje magazynów energii w przestrzeniach zamieszkania zbiorowego, co stoi w jawnej sprzeczności z intencjami RED III dotyczącymi tzw. prosumenta zbiorowego.
Głos branży: racjonalność i bezpieczeństwo – nie zakazy
Zarówno Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej i Magazynowania Energii (SBFiME), jak i wspólna reprezentacja Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Polskiego Stowarzyszenia Magazynowania Energii, Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki i innych organizacji jednoznacznie wskazują, że:
- przepisy nie uwzględniają realnego poziomu ryzyka technologicznego i nie różnicują technologii (np. bezpiecznych ogniw LFP od bardziej wrażliwych chemii NMC),
- obowiązki są nieproporcjonalne do zagrożeń i wprowadzają barierę ekonomiczną,
- projekt nie był poprzedzony pełnymi konsultacjami społecznymi z ekspertami technicznymi oraz CNBOP i PSP, którzy od miesięcy pracują nad wytycznymi ppoż. dla tego typu instalacji,
- wymogi zawarte w §312 pkt 2 prowadzą do utraty powierzchni użytkowej i wzrostu kosztów adaptacji budynków, co w istocie penalizuje osoby inwestujące we własną niezależność energetyczną.
Warto również podkreślić, że energetyka prosumencka z magazynami energii w dużej mierze pełni dziś funkcję odciążającą dla systemu elektroenergetycznego. To realny transfer kosztów modernizacji sieci z operatorów infrastruktury i budżetu państwa na użytkowników indywidualnych – co czyni obecne przepisy tym bardziej kontrowersyjnymi.
Regulacja bez proporcji
Ministerstwo argumentuje, że zmiany wynikają z obowiązku dostosowania prawa do dyrektywy 2024/1275 w sprawie charakterystyki energetycznej budynków. Tyle że dyrektywa ta promuje budynki zeroemisyjne, efektywne energetycznie i zintegrowane z magazynami energii.
A proponowane rozwiązania to budowanie barykady. I to nie tylko technicznej – także mentalnej. W przepisach nie ma zachęt, nie ma różnicowania technologii, nie ma śladu po analizie ryzyka.
Projekt rozporządzenia, choć niewątpliwie motywowany troską o bezpieczeństwo, w obecnym brzmieniu nie spełnia kryteriów proporcjonalności, efektywności i zgodności z unijnym dorobkiem prawnym. Stwarza poważne ryzyko zahamowania jednej z najbardziej perspektywicznych gałęzi rynku energetycznego – rynku, który ma kluczowe znaczenie dla modernizacji krajowej infrastruktury, bezpieczeństwa energetycznego oraz spełnienia zobowiązań klimatycznych.
Polska nie stanie się liderem transformacji energetycznej, jeśli będzie karać za innowacje. Nowe przepisy, zamiast budować bezpieczeństwo – budują mur. Mur, który zatrzyma rozwój, inwestycje i zniechęci ludzi do instalacji, które mogłyby odciążyć sieć i portfele.
Jeśli chcemy nowoczesnej Polski, musimy ufać inżynierom, a nie biurokracji. Magazyny energii to nie zagrożenie – to szansa. Nie marnujmy jej.
Mgr inż. Tomasz Pijarczyk, członek zarządu Bison Energy Sp. z o.o.
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Każdym rządem rządzą lobbyści z dużych korporacji. Tak było, jest i będzie. Można tylko spróbować domyślać się kto za tym stoi.
@Jasiek ale tutaj ciężko jest znaleźć kogoś kto na tym zyskuje… może producenci tych rozwiązań bezpieczeństwa (czujki i zraszacze), ale też nie zarobią nic jak zarżniemy rynek.
PSE naciska na magazyny energii, są wręcz zaskoczeni tymi regulacjami.
Zostaje OSD – które same zaczyna oferować magazyny energii. Gdzie będzie ich zysk w tym żeby to uwalić?
Strażacy? Zarówno SITP jak i CNBOP podchodzą dość sceptycznie do tych rewelacji
Panie magistrze inżynierze tu nie trzeba skomplikowanych wywodów… chodzi o kasę. Niech Pan sprawdzi jakie wpływy do budżetu pochodzą ze sprzedaży energii. Magazyny przyczyniają się do ograniczenia tych wpływów. Obecnie rząd nie może zakazać ani PV ani magazynów bo Unia i Greta nas dojadą, zatem co zrobiono? Zmieniono sposób rozliczania dla prosumentów by dostawali grosze lub nic, a magazyny zakaże się pod przykrywką bezpieczeństwa , bo tego Unia egzekwować nie będzie. Niech Pan w końcu przejrzy na oczy ,że cały teatrzyk zielone wału się sypie, bo czym Pan uzupwłni wpływy ze sprzedaży prądu? Budżet kasę musi mieć…
Trzeba dzialac. Lepiej za ok 1500 zl kupic sobie caly nowy zestaw z panelem i akumulatorem lifepo4,zeby miec zasilanie podczas blackoutu czy awarii po burzy. Wpiszcie sobie na olx czy alegrolokalnie haslo kompletny zestaw fotowoltaiczny off grid na dzialke balkon do kampera.
Wiadomo ,ze to chodzi o forsę dla Monopoli energetycznych i koryt w Rządach RP. Magazyny i fotowoltaika ograniczają Władzę i łupienie Polaków. Społeczny ruch oddolny to instalacje Off-Grid odcięte od sieci. Od kwietnia do października można być samowystarczalnym na słońcu i to już jest prawie połowa energii jaka potrzebujemy. Olejmy ich zakusy, odłączmy się!!!! Rura im zmięknie!!!
Od początku lutego do listopada albo dalej można nie kupować prądu i to jest dopiero biznes albo jak kto woli oszczędność właśnie kosztem OSD i pozostałych członków. Off-grid to przyszłość energetyki rozproszonej ale magazyn to podstawa i jak kogoś stać najlepiej przewymiarowany tak by można było na nim pojechać przez tydzień pochmurnej pogody.
Polska to kie koło podbiegunowe. Tutaj nie ma nocy polarnych a przez całe moje życie nie przypominam sobie, żeby przez kilkanaście dni z rzędu było pochmurno i ciemno jak po zmroku. Przez ostatnie 10 lat nawet w zimie mieliśmy bardzo często piękną słoneczną pogodę. Wystarczy mieć nieco przewymiarowaną fotowoltaikę ustawioną niemal do pionu na południe, żeby nawet w jeden dzień naładować odpowiednio duży magazyn, żeby mieć zapas prądu na tydzień. Do off-grid wystarczy mieć szczytowe źródło ciepła (gaz, pellet, kogenerator itp.)
@Prosument N-B, @Rzepa – Trzymam kciuki za rozwój off-grid bo z roku na rok zaczyna to być coraz bardziej opłacalne. Punktem zwrotnym w Polsce na pewno będzie dalszy wzrost opłat dystrybucyjnych przy jednoczesnym dalszym spadku ceny energii. Ludzie w końcu zobaczą, jak wiele trzeba płacić za sam „przywilej” bycia on-grid.
@AQQ – zastanawiam się, czy ktoś ci płąci za twoje brednie. Jesteś w stanie podać jakieś konkretne wartości produkcji w przez kilka pochmurnych dni z konkretnej mocy i wyjaśnić, jak one mają się a jakieś konkretne liczby podasz? Mam na myśli tę „nieco przewymiarowaną fotowoltaikę” oraz „odpowiednio duży magazyn”. Czy jesteś w stanie porównać produkcję instalacji pionowej oraz 30 stopni w grudniu 1. przy pełnym słońcu 2. przy całkowitym zachmurzeniu, o dowolnej godzinie, dla uproszczenia może to być południe. Spróbuj, a wtedy pośmiejemy się z twoich bredni razem.
@AQQ – „a przez całe moje życie nie przypominam sobie, żeby przez kilkanaście dni z rzędu było pochmurno i ciemno jak po zmroku” – czy możesz napisać, ile twoja instalacja wyprodukowała w dn. 3-11.12.24 oraz 6-17.10.25?
@AQQ – pomyłka, miało być 6-17.11.2024.
Polska nie ma być nowoczesna, innowacyjna i nie zależna. Ma być podległa i płacić gebelsom za wszystko a tym bardziej za prąd który staje się ich nowym gazem od którego nas chcieli uzależnić. Oni mają cały czas ten sam cel. Głupi ten który jeszcze tego nie rozumie.
A co z magazynami które zamontowali sobie ludzie wcześniej, przed wejściem tych regulacji. Jeśli wzięli dotacje z programu wsparcia to będą musieli oddać?.
Czy jakby ktoś wiedział, że będą telefony komórkowe, to by płacił za linie stacjonarne? Zgodzę się, że regulacje są ostre, ale wyjątki powinny być dla jednostek, które nie brały dotacji i nie będą. Reszta powinna brać udział w transformacji energetycznej, a nie być Januszem biznesu. Rozwiązania wspólnotowe czy makroinstalacje są lepsze pod każdym względem. Technologia też idzie do przodu i w przyszłości będą, a w zasadzie już są, magazyny przenośne. Ten sam efekt, co masa jednostkowych magazynów uzyska się przez wspólny magazany, ale takie rozwiązania są wydajniejsze, lepsze do zarządzania systemowo, koszta modernizacji w przyszłości będą niższe i nie stworzą masy elektrośmieci. Zniesienie regulacji dla każdego spowoduje kolejne nieefektywne instalacje hybrydowych rozwiązań w skali mikro, które poprostu są gorsze. Mamy za dużą dysproporcję, poczytajcie do jakich wniosków Holendrzy doszli jako niezaprzeczalny lider mikroinstalacji. PSE i IEO też pisze o dysproporcji i wyznacza kierunek w swoich raportach. Jest dobrze znany przykład sieci, który przechodził przez fazę sieci rozproszonych, jakie tam rozwiązania obecnie dominują…
Przecież istnieje kategoria magazynów domowych które nawet w folderach reklamowych stoją w mieszkaniach ja zwykłe meble.
@Sprzedawca PV
Nie ma sensu przekonywać cię dyletancie który żyjesz z wciskania ludziom kitu.
Przewymiarowana instalacja bez problemu załaduje 30kWh magazyn w zimowy słoneczny dzień. I powinieneś wiedzieć cieciu, że różnica kąta 30deg to za mało, żeby zauważyć istotną różnicę.
Polska to kraj blokady rozwoju fotowoltaiki, niestety.
Lobby górniczo -energetyczne to spadek po porządkach PiSu.
Pani Szydło „ratując” nierentowne, stare kopalnie połączyła jest z operatorami energetycznymi. W efekcie kopalnie są niedoinwestowane, a sieci przesyłowe po prostu konają z niewydolności.
No ale za to związkowcy są szczęśliwi, bo całe społeczeństwo utrzymuje to badziewie.
Trzeba myśleć o bezpieczeństwie obywateli,środowiska,ile trujących gazów ulatnia się w czasie pożaru magazynu energii,jakie jest skażenie środowiska,? To jest punkt wyjścia,żeby iść dalej i aby to nam służyło , nie niszczylo. Czyli jakość,rodzaj baterii,normy bezpieczeństwa,wtedy jestem za zielona energią