Po spotkaniu D. Tuska z górnikami: rząd miota się od ściany do ściany

Po spotkaniu D. Tuska z górnikami: rząd miota się od ściany do ściany
Spotkanie D. Tuska z górnikami (13-08-14) / foto: Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, flickr cc

Związkowcy chcą aby połączyć ledwie zipiącą Kompanię Węglową ze znajdującym się w niewiele lepszej sytuacji KHW oraz z Węglokoksem. Jeśli rząd się zgodzi, to najpewniej następnym żądaniem związkowców będzie integracja górnictwa z energetyką – piszą dziennikarze portalu WysokieNapiecie.pl.

Spotkań premiera z górniczymi związkowcami było już sporo. I ciągle zdarzają się niespodzianki.

Tym razem według naszych informacji nie było na nim ani jednego przedstawiciela resortu gospodarki, który formalnie nadzoruje górnictwo. Nie przybył wiceszef tego resortu Jerzy Pietrewicz, bo nie zaproszono go.

REKLAMA

To dziwna sytuacja, bo Pietrewicz jest szefem zespołu, który przygotował program działań mających pomóc górnictwu.

Przed spotkaniem z Tuskiem związkowcy narzekali, że prezes Kompanii Węglowej, Mirosław Taras nie pokazał im wcześniej przesłanego do resortu gospodarki planu restrukturyzacji spółki. 

Zapoznali się z nim podczas spotkania, ale wzbudził zachwytów, mimo, że Taras zrezygnował z pierwotnych planów zamknięcia trzech najgorszych kopalń, które przynoszą tylko straty.

 – Na początku, kiedy wypowiadał się prezes KW Mirosław Taras, zrobiło się trochę nerwowo – relacjonuje nam Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności. – Opisując swój plan na uzdrowienie sytuacji mówił m.in. o sprzedawaniu kopalń. My wyprzedawanie majątku, zwłaszcza tego najlepszego, określamy kanibalizmem gospodarczym – wyjaśnił szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Związkowcy przedstawili alternatywny plan – konsolidowanie spółek węglowych. – Ta koncepcja spotkała się ze wstępną przychylnością stony rządowej, powołano zespół roboczy, który przeanalizuje stworzenie na bazie KW, KHW i Węglokoksu silnej polskiej grupy, która byłaby w stanie produkować i sprzedawać atrakcyjny cenowo polski węgiel – powiedział Kolorz.

REKLAMA

O takim pomyśle głośno było już w 2011 r., gdy napisała o nim „Rzeczpospolita”. – Analizy w MG już trwały, ale pomysł upadł, ponieważ zabrakło woli politycznej. Połączenie trzech spółek wiązałoby się przecież z likwidacją wielu stanowisk w zarządach i radach nadzorczych – ocenił szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Nie wszyscy związkowcy jednak są entuzjastami tego pomysłu. – Dopiero kiedy powołany w środę zespół roboczy przedstawi swoje rekomendację, będzie można tę koncepcję oceniać – uważa Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.

Zespół, złożony z przedstawicieli związków, zarządów firm oraz rządu (z tym, że nie wiadomo z którego resortu) ma ocenić plan do 22 sierpnia).

Za i przeciw

Połączenie Kompanii, KHW i Węglokoksu miałoby z punktu widzenia górników jedną zaletę – powstały w ten sposób „czempion” miałby w dłuższej perspektywie ponad połowę udziałów w rynku i dyktowałby ceny.

Na fuzję musiałby się zgodzić Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale wystarczy, iż uzna, że rynkiem właściwym do oceny poziomu koncentracji jest rynek UE, a nie polski.

Czy takie połączenie uratuje górnictwo? – Odpowiedź w dalszej części artykułu na WysokieNapiecie.pl.

Justyna Piszczatowska, Rafał Zasuń, WysokieNapiecie.pl