A. Żyła z BOŚ o programie Prosument: Wszyscy uczymy się tego rynku
– Mamy świadomość wyzwań tego rynku i gdyby nie pewne wymogi i ryzyka, które na nas ciążą, staralibyśmy się przyspieszyć procedury uruchamiania kredytów. Wystąpienia o środki do Funduszu były do tej pory dwa, gdyż dopiero w lipcu były pierwsze projekty, dla których Bank otrzymał komplet dokumentów. Będą kolejne i mam nadzieję, że procedura pozyskiwania funduszy będzie szła sprawnie – Anna Żyła, główny ekolog BOŚ Banku, mówi w wywiadzie dla portalu Gramwzielone.pl na temat kulisów realizacji programu Prosument.
Gramwzielone.pl: – Instalatorzy, którzy wykonują instalacje fotowoltaiczne w programie Prosument, informują, że cały proces realizacji wniosków, od momentu zamrożenia ich środków w postaci wykonanej inwestycji do momentu otrzymania wypłaty z BOŚ Banku, może trwać wiele miesięcy. Firmy, które wykonały instalacje w czerwcu, w dalszym ciągu czekają na wypłatę środków, a wykonanie kilku instalacji w Prosumencie to dla mniejszych firm zamrożenie znaczących środków, co może zagrozić ich płynności finansowej i tworzyć zatory w płatnościach. Ostatnio NFOŚiGW wprowadził nowelizację zasad i skrócił nieco procedurę umożliwiając realizację efektu rzeczowego i wypłatę środków już nie na etapie posiadania umowy z zakładem energetycznym, ale po przedstawieniu jej promesy. To może przyspieszyć wypłatę środków, jednak problem dalej pozostaje.
Anna Żyła, główny ekolog BOŚ Banku: – Ta nowelizacja powinna nieco pomóc. Rzeczywiście to nie jest tak jak w czysto komercyjnym finansowaniu, gdy – jeśli instalator wykona instalację, podpisze protokół odbioru z inwestorem, który ma przyznany kredyt i od razu przyjdzie z tym protokołem i fakturą do banku – to wypłata kredytu jest możliwa w ciągu kilku dni. Natomiast, w tym przypadku, w którym mamy do czynienia z funduszami preferencyjnymi, musi być wykonane kilka działań dodatkowych, wpisanych do programu Prosument oraz umowy Banku z NFOŚiGW, wynikających z dbałości o środki publiczne i potrzeby udokumentowania efektów ekologicznych, które powinien zbudować program Prosument.
W pierwszym zamyśle programu krokiem, który potwierdzał ostatecznie, że instalacja pracuje i wygeneruje planowane efekty ekologiczne, była umowa dystrybucji. My jako bank, który ponosi ryzyko w przypadku braku osiągnięcia tego efektu, skutkujące obowiązkiem zwrotu Funduszowi środków, ułożyliśmy tak tą procedurę, aby uruchamiać środki wtedy, gdy mamy niezbędne dokumenty od inwestora. Ostatnie zmiany w programie są krokiem naprzód – takie mam sygnały od instalatorów gromadzących dla klientów dokumenty. To powinno przyspieszyć przekazywanie środków. Teraz uznajemy efekt ekologiczny po otrzymaniu protokołu i pierwszego dokumentu od zakładu energetycznego potwierdzającego, że dana instalacja spełnia parametry techniczne i może być przyłączona do sieci. Myślę, że w ten sposób wszyscy uczestnicy tego procesu uzyskali skrócenie okresu oczekiwania na środki o minimum miesiąc.
Pojawiają się głosy od instalatorów, którzy są zawiedzeni przeciąganiem się procedur i długim oczekiwaniem na środki. Nawiązują przy tym do programu kolektorowego, w którym płatności były realizowane dużo szybciej.
– Tak, ale w programie kolektorowym były zupełnie inne mechanizmy. Wiem, że rynek jest przyzwyczajony do programu kolektorowego, ale w tamtym programie środki pochodziły bezpośrednio z kredytu bankowego, a i wymagania dotyczące udokumentowania efektu ekologicznego były łatwiejsze do spełnienia. W przypadku programu Prosument mamy do czynienia z wprowadzeniem energii do sieci, stąd nieco większe oczekiwania Banku i NFOŚiGW dotyczące udokumentowania efektów zadania. Dodatkowo proszę zauważyć, że do tego programu kolektorowego zgłosiło się multum banków, które obsługiwały klientów. To pokazuje, że program Prosument jest trudniejszy do obsługi także przez bank. Inaczej nie byłoby na pewno sytuacji, w której tylko BOŚ zdecydował się złożyć wniosek o obsługę tego programu, a inne banki – mimo, że uczestniczyły w rozmowach, nie podeszły do tego tematu.
Na ile wypłatę środków wydłużają procedury podejmowane przez bank już po otrzymaniu wymaganych dokumentów i jakie kroki musicie Państwo podjąć, gdy już otrzymacie wymagane faktury i promesę przyłączenia instalacji?
– Najpierw inwestor musi przyjść z dokumentami do banku. Te dokumenty są nam niezbędne do uruchomienia procesu. W drugim kroku, po otrzymaniu faktur i dokumentu z zakładu energetycznego potwierdzającego, że instalacja będzie przyłączona, mamy obowiązek wykonania audytu zanim będziemy mogli wystąpić do Funduszu o środki. Tutaj widoczna jest istotna różnica między programem kolektorowym, w którym kredyt był udzielany ze środków banku i w którym Fundusz dawał tylko dopłatę, a programem Prosument, w którym także kredyt jest udzielany ze środków Funduszu.
W programie Prosument bank musi zgromadzić dokumenty klientów, którzy spełnili wszystkie warunki i dla których kredyt jest gotowy do wypłaty, wykonać inspekcje i wówczas wystąpić o wypłatę środków z NFOŚiGW. I to jest kolejny krok w tej procedurze wynikający z faktu, że NFOŚiGW nie może lokować swoich środków w bankach innych niż BGK. Dopiero wtedy udostępnia je na wypłatę określonych kredytów.
Czy jednak widzi Pani możliwości przyspieszenia wypłat środków dla instalatorów? Na rynku pojawiają się głosy, że firmy będą rezygnować z wykonywania instalacji w ramach Prosumenta – zwłaszcza, gdy zostanie obniżony poziom dotacji.
– Na razie nie będzie obniżania dotacji. Tutaj weszły zmiany, dzięki którym w całym 2016 r. będzie obowiązywać wyższy poziom dotacji. Przypomnę – 40% kosztów kwalifikowanych dla instalacji produkujących energie elektryczną i 30% kosztów kwalifikowanych w przypadku instalacji produkujących ciepło.
Czy zaakceptowanie efektu ekologicznego może odbyć się szybciej – np. po wykonaniu instalacji i bez potrzeby oczekiwania na dokumenty z zakładu energetycznego? Czy ta decyzje leży w gestii Banku?
Umowa regulująca kwestie związane z wprowadzeniem do sieci energii elektrycznej, czy – po ostatniej zmianie – dokument potwierdzający możliwość zawarcia umowy o świadczenie usług dystrybucji energii elektrycznej wydany przez przedsiębiorstwo energetyczne zajmujące się dystrybucją energii elektrycznej, są wymagane dla potwierdzenia osiągnięcia efektu rzeczowego i – związanego z nim – efektu ekologicznego. Wynika to bezpośrednio z zasad programu priorytetowego.
W branży słychać też postulat, aby wprowadzić płatności zaliczkowe – tak jak dzieje się to w niektórych wojewódzkich funduszach obsługujących program Prosument. Czy Pani zdaniem to dobre rozwiązanie i możliwe do wprowadzenia? I czy taka decyzja także zależy od NFOŚiGW?
– Z naszych umów wynika, że kredyt i dotacje wypłacane są na podstawie faktur i środków z NFOŚiGW. To wyklucza wypłaty zaliczkowe, a refinansowanie nakładów poniesionych wcześniej przez klienta może dotyczyć wyłącznie kosztów dokumentacji.
A czy możliwe jest usprawnienie procedur składania wniosków o wypłatę funduszy w NFOŚiGW?
– Zgodnie z umową z NFOŚiGW możemy występować o wypłatę środków raz na miesiąc, a Fundusz ma na wypłatę do 15 dni roboczych Jednak te środki wpływają do nas szybciej. To nie jest tak, że każda z instytucji maksymalnie odwleka w czasie wypłaty – wręcz przeciwnie.
Mamy świadomość wyzwań tego rynku i gdyby nie pewne wymogi i ryzyka, które na nas ciążą, staralibyśmy się przyspieszyć procedury uruchamiania kredytów. NFOŚiGW ma także swoje obiektywne uwarunkowania, natomiast tam, gdzie można, stara się przyspieszyć udostępnienie środków na wypłaty. Wystąpienia do Funduszu były do tej pory dwa, gdyż dopiero w lipcu były pierwsze projekty, dla których Bank otrzymał komplet dokumentów. Będą kolejne i wierzę w to, że procedura pozyskiwania funduszy będzie szła sprawnie. Na samym początku tylko część umów spełniała kryteria do wypłaty. Zakładamy, że teraz, kiedy jakość umów znacznie się poprawiła, rynek poczuje dopływ gotówki za zrealizowane projekty.
Zgodnie z zasadami programu środki powinny być wypłacone nie później niż 60 dni od przedstawienia w banku kompletu dokumentów. Czy tego terminu nie można przyspieszyć?
– Te 60 dni wynika z tego, że bank musi mieć czas na wykonanie audytu oraz na wystąpienie do Funduszu o wypłatę środków. Fundusz natomiast na wypłatę. Jednak staramy się to przyspieszyć. Po drodze jest jeszcze audyt. Następnie musimy go udokumentować w wystąpieniu do Funduszu. Nie możemy wystąpić a priori o wypłatę środków.
Przechodząc do tematu gwarancji bankowych – dlaczego są one tak wysokie w porównaniu do kosztów samych instalacji?
– Bank wprowadził gwarancje jako element ograniczający ryzyko kredytowe, ale także jako korzyść dla klienta, której mogą oni nie dostrzegać. Jest to ochrona przed niekompetentnymi instalatorami. Chcieliśmy uniknąć sytuacji, w której pojawią się firmy powstające tylko po to, aby zamontować instalację i za trzy miesiące zniknąć z rynku. Wtedy, w przypadku problemów, inwestor nie miałby od kogo dochodzić swoich racji. Gwarancje są ochroną inwestora – konsumenta – czego rynek nie dostrzega.
Jednak w przypadku kilku instalacji dla małej firmy, która zaczyna prowadzić działalność na dopiero raczkującym w Polsce rynku, takie wymagania blokują dostęp do jego pewnej części, która powstała po uruchomieniu Prosumenta.
– Blokują to zbyt mocne słowo. Zwracamy uwagę, że gwarancje są obroną inwestora przed firmami, które za chwilę mogą stwierdzić, że rynek nie jest jednak tak lukratywny jak sądziły i zamknąć interes. W takiej sytuacji w przypadku awarii instalacji, inwestor nie ma się do kogo zwrócić. Jest to kłopot zarówno dla konsumenta jak i banku.
Czy jednak obowiązujące gwarancje nie są zbyt wysokie? Przecież zamrażają środki relatywnie duże dla małej firmy?
– Nie jest to wprost zamrożenie gotówki. Jeśli ktoś działa rok, dwa czy trzy, wówczas może rozmawiać ze swoim bankiem o instrumentach, które można wykorzystać do zabezpieczenia gwarancji. Klient może skorzystać z innych form zabezpieczenia. Podkreślamy, że gwarancja nie jest wymagana w każdym przypadku. Z kredytu można skorzystać też w dłuższym okresie, niekoniecznie bazując na gwarancji. Są też inne formy zabezpieczenia i bank nie zawsze musi wymagać tej gwarancji.
A co z okresem gwarancji. Skoro okres rękojmi wynosi 3 lata, to czy okres gwarancji musi wynosić 5 lat?
– 5-letni okres gwarancji producenta zapisany jest w programie NFOŚiGW
Wracając do początku realizacji programu Prosument przez BOŚ – dlaczego nie sformułowaliście Państwo informacji, na które urządzenia przedstawić gwarancje, a ciężko było uzyskać te informacje od przedstawicieli banku?
– Wszyscy się tego rynku uczymy. Mieliśmy dyskusję, które elementy uznać jak główne.
Na stronie BOŚ Banku nie można było też znaleźć wzoru umowy kredytowej. To utrudniło zebranie informacji przez klientów i instalatorów.
– Umowy kredytowej do dzisiaj nie ma na stronie. Powód jest bardzo prosty. Trwa drugi nabór banków i dlatego nie zdradzamy naszego know-how, którym są m.in. szczegółowe zapisy umowy kredytu.
Czy możliwe jest udostępnienie listy firm, które realizują instalacje w ramach programu Prosument?
Udostępnienie listy firm, które realizują instalacje w ramach programu Prosument, mogłoby zostać uznane za naruszenie przepisu art. 104 Prawa bankowego, zgodnie z którym bank jest obowiązany zachować tajemnicę bankową, która obejmuje wszystkie informacje dotyczące czynności bankowej, uzyskane w czasie negocjacji, w trakcie zawierania i realizacji umowy, na podstawie której bank tę czynność wykonuje.
Informacje dotyczące kontrahentów kredytobiorców, którzy wielokrotnie są również ich pełnomocnikami, należy uznać za podlegające ochronie przewidzianej w art. 104 Prawa bankowego, a ich ujawnienie mogłoby narazić Bank na zarzut naruszenia powszechnie obowiązujących przepisów prawa.
Jaka jest średnia wartość składanych wniosków? Wiadomo, że niemal w całości dotyczą one instalacji fotowoltaicznych.
– Złożono wnioski na 159 mln zł w ilości około 3,6 tys. Średnia wartość pojedynczej instalacji wynosiła około 45 tys. zł. Cena za 1 kW we wnioskach zbliżała się do górnej granicy dopuszczalnej w pierwszym okresie, czyli do 8 tys. zł.
Czy jednak w złożonych wnioskach większość dotyczy bardzo małych instalacji, a średnią wartość zawyża mniejsza ilość wniosków dotyczących instalacji o górnej mocy?
– Nie. Zdecydowana większość złożonych wniosków dotyczy instalacji o mocy 4 -5 kW. Nie mamy w tej chwili wniosków o znacznie większej wartości, które zawyżałyby średnią moc instalacji. Spółdzielnie i wspólnoty były zainteresowane programem, jednak tam niezbędne procedury trwają dłużej. Poza tym warunki do inwestowania dla tych pomiotów wynikające z prawa są niejednoznaczne. W tej chwili dla wspólnot mieszkaniowych jest bardzo wiele problemów prawnych, aby podejść do tematu inwestycji w mikroinstalacje. Wątpliwości budzi to czy mają prawo do sprzedaży nadwyżek energii, a także komu w takim przypadku jest przyznawana pomoc publiczna – wspólnocie czy jej członkom. Pytań w tym przypadku jest wiele. Stąd wniosków od wspólnot nie było i w okresie od kwietnia do lipca przyjęliśmy tylko wnioski od osób fizycznych. Jednak mamy zapytania od wspólnot i spółdzielni, i widać, że pracują one nad tym tematem skorzystania z programu Prosument.
Wkrótce powinniśmy dowiedzieć się czy w program Prosument zaangażują się inne banki, a czy wiadomo, kiedy BOŚ wznowi swój nabór wniosków i czy w związku z przerwą w przyjmowaniu wniosków możemy spodziewać się z Państwa strony zmian, które ułatwią realizację Prosumenta?
– Informacja o wznowieniu naboru wniosków związana jest ściśle z decyzją o przystąpieniu banku do kolejnego naboru prowadzonego aktualnie przez Fundusz. Proces jest bardzo złożony. Mamy inwestora, wykonawcę, zakład energetyczny, bank i NFOŚiGW. Każdy w swoim zakresie starać się, aby realizacja inwestycji oraz wypłata środków kredytu szła maksymalnie szybko. Proszę pamiętać, że my mamy obowiązek zweryfikowania wszystkich dokumentów, zrobienia inspekcji i dopiero wtedy możemy zamówić środki na wypłatę.
gramwzielone.pl