ME przygotuje ustawę o rynku mocy

ME przygotuje ustawę o rynku mocy
Fot. Gramwzielone.pl (C)

Ministerstwo Energii opublikowało raport, w którym podsumowuje konsultacje dotyczące projektu rozwiązań funkcjonalnych rynku mocy. Resort energii zapewnia, że poprawione rozwiązania będą stanowiły podstawę do prac nad ustawą o rynku mocy.

Ministerstwo Energii zapewnia, że celem prac nad ustawą o rynku mocy jest „zapewnienie ciągłości i stabilności dostaw energii elektrycznej dla przemysłu i do wszystkich gospodarstw domowych na terenie kraju w ilości i czasie, jakie wynikają z ich potrzeb, a w tym kontekście kluczowe jest stworzenie zachęt do decyzji inwestycyjnych i modernizacyjnych”.

Resort energii dodaje, że „funkcjonowanie obecnego modelu [red. rynku energetycznego] może przyczyniać się do pogłębiania problemu z wystarczalnością mocy, a to z kolei może doprowadzić do zwiększenia importu energii z zagranicy”, i że „dostępność odpowiedniego sterowalnego wolumenu mocy na terenie kraju jest podstawą bezpieczeństwa energetycznego Polski”.

REKLAMA

Rynek mocy ma tworzyć dla energetyki dodatkowe, w stosunku do rynku energii elektrycznej, źródło pokrywania kosztów niezbędnych do zapewnienia bezpieczeństwa dostaw. Moce wymagane do pokrycia szczytowego zapotrzebowania odbiorców, powiększonego o wymaganą nadwyżkę mocy w systemie elektroenergetycznym, będą kontraktowane z kilkuletnim wyprzedzeniem (oraz rocznym w przypadku tzw. aukcji dodatkowej), dzięki czemu rynek mocy ma stworzyć warunki do stabilnego funkcjonowania istniejących źródeł wytwórczych oraz do ich modernizacji, a także zapewnić „jasne sygnały cenowe”, mające na celu skoordynowanie podejmowania decyzji o budowie nowych mocy wytwórczych czy wycofaniu z eksploatacji starych elektrowni. 

W ramach aukcji na rynku mocy ME chce teraz wprowadzić koszyki, w których oddzieli istniejące i planowane elektrownie, a także w ramach których będzie można wprowadzać dodatkowe punkty m.in. za parametry emisyjne.

Opłata mocowa

Ministerstwo Energii chce sfinansować rynek moc poprzez tzw. opłatę mocową, która będzie doliczana do rachunków za energię. Stawka opłaty mocowej może być zróżnicowana dla poszczególnych miesięcy tzw. Roku Dostaw i ustalana będzie oddzielnie dla 1) gospodarstw domowych, które nie są wyposażone w układy pomiaroworozliczeniowe z rejestracją co najmniej godzinową, 2) gospodarstw domowych, które są wyposażone w układy pomiarowo-rozliczeniowe z rejestracją co najmniej godzinową oraz 3) pozostałych odbiorców.

Wartość opłaty mocowej dla gospodarstw domowych ma się różnić w zależności od rocznego zużycia energii elektrycznej. Wstępna propozycja ME zakłada progi do i powyżej 1000 kWh oraz powyżej 4000 kWh.

Wartość dla pozostałych odbiorców miałaby być obliczana na podstawie stawki opłaty mocowej oraz wolumenu zużycia energii elektrycznej w wybranych godzinach doby, poszczególnych miesięcy. Godziny te mogą obejmować szczyt zapotrzebowania na moc w KSE i/lub uwzględniać szczytowe zapotrzebowanie poszczególnych odbiorców.

REKLAMA

Koszty

Regulacji mających na celu wprowadzenie rynku mocy broni duża energetyka, która stanie się jego beneficjentem. Polski Komitet Energii Elektrycznej, organizacja zrzeszająca działające w naszym kraju koncerny energetyczne, oceniał ostatnio, że brak rynku mocy będzie oznaczać w przypadku Polski „spadek dobrobytu społecznego„. PKEE uzasadniał potrzebę wprowadzenia rynku mocy faktem, że istnieje „bardzo duże ryzyko wycofania przez wytwórców konwencjonalnych nierentownych jednostek wytwórczych, czego skutkiem mogą być okresowe deficyty mocy”.

Z kolei organizacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi oceniła, że przyjęcie projektu rynku mocy w brzmieniu zaproponowanym wcześniej przez Ministerstwo Energii wiązałby się z nałożeniem na społeczeństwo i gospodarkę kosztów rzędu 80-90 mld zł w okresie od 2021 do 2030 roku.

ClientEarth zwracał ponadto uwagę na konieczność notyfikowania mechanizmów rynku mocy w Brukseli, aby upewnić się, że są one zgodne z unijnymi zasadami pomocy publicznej. Ministerstwo Energii zapewniało natomiast, że rynek mocy nie będzie mechanizmem wsparcia dla sektora wytwarzania energii elektrycznej i że będzie mechanizmem rynkowym.

„Rzeczpospolita” informowała natomiast, że zakładany przez rząd budżet rynku mocy na poziomie 2-3 mld zł może okazać się za mały, aby pokryć potrzeby sektora energetycznego. „RZ” powoływała się na analizę wykonaną przez ClientEarth oraz Regulatory Assistance Project, z której wynika, że budżet rynku mocy powinien sięgać 4,75 mld zł oraz że w przypadku inwestycji w modernizację najtańszego źródła, czyli elektrowni na węgiel brunatny, wynagrodzenie za moc wyniosłoby 190 tys. zł za MW, a rachunek przeciętnego gospodarstwa domowego wzrósłby o około 139 zł rocznie, natomiast w przypadku inwestycji w modernizację bloków na węgiel kamienny, koszty wzrosłyby do ok. 8 mld zł, co przełożyłoby się na wzrost rachunków przeciętnie o 289 zł w skali roku.

Z kolei budowa nowych bloków węglowych miałaby wiązać się ze wzrostem kosztów systemu o 9,25 mld zł, a roczny koszt rachunku za prąd wzrósłby o 346 zł. Jeszcze bardziej wzrosłyby rachunki, gdyby finansować inwestycje w bloki gazowe.

Prace nad projektem trwały od początku roku, a konsultacje rozwiązań dla rynku mocy, które zaproponowało Ministerstwo Energii, przeprowadzono w lipcu br. Szczegółowy opis zmian dokonanych w wyniku konsultacji znajduje się w dedykowanym raporcie. Jednym z załączników raportu są poprawione rozwiązania funkcjonalne rynku mocy.

Według wcześniejszych planów resortu energii, projekt ustawy o rynku mocy miałby powstać jeszcze w tym roku, a nowe rozwiązania mają wejść w życie już w 2017 r.

red. gramwzielone.pl