K. Tchórzewski: jeśli energetyka w UE bez węgla, to bez Polski
Podczas debaty poświęconej energetyce, która odbyła się podczas rozpoczętego wczoraj w Katowicach IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego, minister energii Krzysztof Tchórzewski ocenił, że Polska nie jest w stanie zrezygnować z produkcji energii z węgla w perspektywie najbliższych 30 lat.
Minister Tchórzewski wyliczał wczoraj w Katowicach, że obniżenie udziału węgla w polskim miksie wytwarzania do 50 proc. mogłoby kosztować Polskę 200 mld zł. Nie wskazał przy tym, z czego miałyby wynikać te koszty, a także nie przedstawił przy tym źródła tych wyliczeń.
– Formuła, że do 2050 r. będziemy mieli w Unii Europejskiej energetykę bez węgla, to na pewno nie uda się to z Polską. Do 2050 r. w Polsce możemy dużym wysiłkiem, przy kosztach na poziomie 200 mld zł, uzyskać efekt 50 proc. energii z węgla i 50 proc. z innych źródeł, zachowując równomierny rozwój kraju i nie powodując wytworzenia dużego bezrobocia – ocenił minister energii, dodając, że przyspieszenie redukcji generacji z węgla musiałoby oznaczać wzrost rachunków za energię o 100-150 proc.
Cześć swojego wystąpienia minister Tchórzewski poświęcił bagatelizowaniu problemu emisji CO2 generowanych przez człowieka.
– To CO2, o którym tak głośno mówimy i którego tak się boimy, to jednak 200-letnia topola potrzebuje 700 kg CO2 rocznie, aby żyć. (…) Jeżeli popatrzymy na Polskę, która ma największy procent zalesienia w Europie (…) możemy powiedzieć, że tego CO2 potrzeba, żeby nasze drzewa mogły się rozwijać – dywagował minister energii, który zauważył ponadto, że tylko mający miejsce w 2010 r. wybuch wulkanu na Islandii spowodował emisje równe 10-letnim emisjom wynikającym z aktywności gospodarczej.
– Na to wszystko trzeba patrzyć z pewną rezerwą, ponieważ świat kieruje się swoimi prawami. (…) Niemniej jednak czysta energia jest rzeczą ważną. Nie jest tak, że my jako Polacy bagatelizujemy ten temat. My po prostu żyjemy w konkretnych uwarunkowaniach, które powodują, że nam jest trudniej – komentował minister energii.
W swojej wypowiedzi minister energii podkreślił, że Polska jest jednym z europejskich liderów w zakresie redukcji emisji CO2 od roku 1990, które zmniejszyliśmy o 40 proc., co – jak ocenił – wiązało się z koniecznością poniesienia dodatkowych kosztów przez odbiorców końcowych.
Krzysztof Tchórzewski ocenił ponadto, że zmniejszanie dystansu w poziomie życia do bogatszych krajów Unii Europejskiej wiązałoby się ze zwiększeniem zużycia energii w naszym kraju o około 25 proc.
Stąd – jak tłumaczył – decyzje o budowie nowych bloków węglowych w Opolu, Jaworznie czy podjęta przez obecne władze decyzja o rozbudowie elektrowni w Ostrołęce. Szef ME podkreślił, że sprawność nowych bloków wyniesie około 46 proc. wobec sprawności starych wynoszącej ok. 32-35 proc.
Jak zaznaczył, „nowe bloki spełniają także najwyższe standardy dot. emisji szkodliwych substancji, ale nie spełnią wymogu 550 gram CO2 na 1 kWh”, który Komisja Europejska wskazała w tzw. pakiecie zimowym jako warunek subsydiowania elektrowni w ramach tzw. rynków mocy.
– Nas stać na wysiłek, ale taki, jaki jesteśmy w stanie ponieść. (…) W rozmowach z przedstawicielami Komisji Europejskiej słyszymy cały czas: więcej, więcej, więcej. Dobrze idziemy na więcej, ale również oczekujemy, że będziemy zauważani, że dużo robimy – mówił wczoraj w Katowicach szef resortu energii.
Odpowiadający za wdrożenie reformy unijnego rynku energii komisarz Maros Sefcovic, który wczoraj przyjechał do Polski i wziął również udział w panelu poświęconym energetyce podczas katowickiego kongresu, mówiąc o krytykowanym w Polsce pakiecie zimowym, czyli zbiorze propozycji legislacyjnych dla rynku energii opracowanych przez KE, ocenił, że Bruksela chce zaproponować „głęboką transformację sektora energetycznego”.
Dodał, że w tym zakresie Polska może liczyć na wsparcie KE, a w celu złagodzenia negatywnych skutków można wykorzystać dodatkowe instrumenty finansowe i nowe modele biznesowe „aby można było wykształcić nowe umiejętności, przeszkolić ludzi w tych regionach Europy, które będą musiały przejść istotne zmiany”.
Wcześniej odnosząc się, w wypowiedzi cytowanej przez PAP, do realizowanej w Polsce strategii energetycznej, której podstawą jest budowa nowych elektrowni węglowych, unijny komisarz ocenił, że „powinniśmy mieć pewność, że jeśli używamy publicznych pieniędzy, to robimy to w ekonomiczny sposób, że subsydiujemy coś, co jest przyszłościowe, zrównoważone, co przynosi regionowi nowoczesne miejsca pracy i nowe perspektywy biznesowe, zamiast wydawać pieniądze na archaiczne technologie”.
Odpowiadając na wywód ministra Tchórzewskiego na temat CO2, komisarz Sefcovic ocenił, że w tej sprawie powinniśmy kierować się zdaniem naukowców.
Przedstawiciel Komisji Europejskiej dodał, że o ile nowe elektrownie węglowe buduje się na 30-40 lat, już teraz dla tego rodzaju instalacji konkurencyjna staje się produkcja energii odnawialnej, która w kolejnych latach będzie jeszcze tańsza.
Celem wizyty unijnego komisarza w Polsce są rozmowy z przedstawicielami polskiego rządu na temat nowych propozycji KE w obszarze unijnej polityki energetycznej do roku 2030, zawartych w tzw. pakiecie zimowym.
Pakiet „Czysta energia dla wszystkich Europejczyków”, nazywany pakietem zimowym, Komisja Europejska przedstawiła pod koniec 2016 r. i ma on na celu przekształcenie, do 2030 r. i na kolejne lata, systemu energetycznego unii energetycznej w gospodarkę niskoemisyjną, a jednocześnie wygenerowanie korzyści dla zatrudnienia, konsumentów, wzrostu gospodarczego, innowacji i konkurencyjności. Pakiet ma trzy główne cele – przyznanie efektywności energetycznej priorytetowego znaczenia, osiągnięcie pozycji światowego lidera w dziedzinie energii odnawialnej i zapewnienie preferencji konsumentom.
Polski rząd wyraźnie sprzeciwia się wpisanemu do pakietu zimowego limitowi emisji CO2 na poziomie 550 g/kWh produkowanej energii, który ma wykluczać z możliwości subsydiowania w ramach tzw. rynków mocy nawet nowobudowane elektrownie węglowe, co uderza w filar energetycznej strategii polskiego rządu.
red. gramwzielone.pl