Prezes Enei: nie ma odwrotu od odnawialnych źródeł energii

Prezes Enei: nie ma odwrotu od odnawialnych źródeł energii
Prezes Enei Mirosław Kowalik. Fot. Enea

Naszą transformację będziemy prowadzili prawdopodobnie w takim kierunku jak Niemcy powiedział w Katowicach prezes Enei Mirosław Kowalik. Minister energii Krzysztof Tchórzewski przypomniał natomiast, że w latach 90. węgiel był źródłem 99 proc. energii w Polsce.

Prezes Enei, który wziął udział w panelu „Energetyka w Europie. Dylematy i wyzwania” w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, ocenił, że „naszą transformację będziemy prowadzili prawdopodobnie w takim kierunku jak Niemcy, przy czym będziemy potrzebować na to więcej czasu”.

Zwrócił uwagę, że niemiecki miks energetyczny oparty jest o elektrownie jądrowe, węgiel i o gaz. – W Niemczech 10-15 lat temu powstały źródła przewidywalne, które stanowią o bezpieczeństwie energetycznym. Dlatego ich teraz stać, żeby inwestować w OZE, mając już rezerwę ze stabilnych źródeł – wyjaśnił Kowalik.

REKLAMA

Zauważył, że Polska kończy pewien etap inwestycyjny, dający gwarancję bezpiecznych dostaw energii. W tym kontekście wymienił bloki w Kozienicach, Jaworznie, Opolu, Turowie i Ostrołęce.

Po fazie energetyki wielkoskalowej, warto się skupić na energetyce rozproszonej, warto wejść w ten segment nowych regulacji pakietu zimowego, który prawdopodobnie będzie w tym kierunku rynki energetyczne akcentował – zaznaczył.

Jego zdaniem, nie ma odwrotu od OZE, ale należy postawić pytanie, czy firmy energetyczne są w stanie sprostać inwestycjom, „nie przegrzewając przy tym pewnej koniunktury”.

Subsydia nałożone na końcowego klienta w Niemczech są dwa razy większe niż w Polsce, czyli cena energii elektrycznej w Niemczech u końcowego odbiorcy jest wyższa. Nas na to jeszcze nie stać, dlatego musimy, jako państwo, patrzeć na inwestycje w OZE z innej perspektywy – wyjaśnił.

W ocenie ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, odnawialne źródła energii należy traktować jako pewną formę wydatków na zdrowie. – Znajdują w tym co, jako obywatele i jako przedsiębiorcy, dopłacamy, żeby odnawialne źródła energii mogły istnieć – powiedział minister.

Przypomniał, że są to źródła zależne od pogody, a więc w momencie niekorzystnych warunków atmosferycznych w to miejsce muszą być uruchamiane konwencjonalne źródła energii.

Jak powiedział Tchórzewski, dotychczas wiele kwestii odnośnie energetyki poszczególne państwa rozwiązywały dowolnie, a obecnie coraz więcej udaje się regulować wspólnie. – To dobrze, bo wprowadza pewien porządek w ramach Unii Europejskiej – oświadczył.

Dodał, że równocześnie prowadzi to jednak do sytuacji, w której nie wszystkie państwa mają równe szanse. – Niektóre państwa, są w gorszej sytuacji, tak jak Polska, która w 1990 r. po wyzwoleniu się z okupacji sowieckiej dysponowała 99 proc. energii z węgla, czyli energii emisyjnej. (…) Nam w tym wyścigu wewnętrznym jest niezwykle trudno – zauważył Tchórzewski. Na tę chwilę udział węgla w krajowym miksie energetycznym wynosi ponad 80 proc.

Minister zwrócił uwagę, że gospodarka Śląska oparta była na wydobyciu węgla kamiennego i znacznie ponad milion ludzi zatrudnionych było w tym sektorze. Obecnie są to nadal setki tysięcy miejsc pracy. Zdaniem szefa resortu energii, jeśli odchodzimy od węgla jako głównego źródła zasilania, konieczna jest rewitalizacja terenów pogórniczych.

REKLAMA

Przypomniał, że Polska wystąpiła do KE z propozycją, żeby powstał specjalny fundusz dla wszystkich państw, których gospodarki oparte są na górnictwie, aby przynajmniej 50 proc. środków na rewitalizację terenów pogórniczych pochodziło z UE, by na tych terenach mógł powstać inny przemysł.

Nam taki program jest potrzebny. Już rok temu na tej konferencji apelowałem i apeluję również dzisiaj (…) bo z naszej strony, ze strony polskiej jest bardzo dobra, głęboka wola, żeby nadążać (za przemianami energetycznymi) – zaznaczył Tchórzewski.

Jak zapewnił, nie jest prawdą, że Polska niechętnie podchodzi do OZE. – Chcielibyśmy mieć główną energetykę z odnawialnych źródeł energii, tylko po prostu jesteśmy od starej UE dużo biedniejsi – zaznaczył.

Prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala wyliczył, że produkcja węgla brunatnego w Europie wrosła w zeszłym roku do 382 mln ton, była więc o 11 mln ton większa niż rok wcześniej. Import węgla kamiennego na Stary Kontynent to z kolei 172 mln ton. Jak wyliczył, nastąpił 30-proc. wzrost importu węgla do Hiszpanii, kilkunastoprocentowe wzrosty importu do Francji, Włoch i Holandii.

Rogala przekonywał, że kraje, które dzisiaj uznajemy za dynamicznie rozwijające się, to kraje, które nie rezygnują z węgla jako taniego źródła energii.

Zwrócił uwagę, że w Europie spalenie odbywa się głównie w instalacjach wielkopiecowych, o bardzo wysokiej sprawności, w bezpieczny sposób dla środowiska. – Nie kwestionując samego kierunku, bo w istocie rzeczy jeżeli źródła odnawialne będą efektywne, wyprą węgiel bez żadnych instrumentów, natomiast apelujemy o ułożenie tego na tyle rozsądnie na osi czasu, żeby było to z korzyścią dla gospodarki i producentów europejskich – powiedział.

Innego zdania był europoseł Claude Turmes (Zieloni), który zapewnił, że podczas szczytu klimatycznego, który odbędzie się w listopadzie w Katowicach, zostaną pokazane dowody na konieczność przejścia do systemu, który jest zeroemisyjny. – Nie w tak odległej przyszłości, prawdopodobnie będzie to w drugiej połowie stulecia (…) Wszystko, co emituje CO2, będzie w tym przypadku wykluczone, chyba że uda się znaleźć sposób, żeby CO2 przechwytywać – powiedział.

W jego ocenie energetyka wiatrowa i słoneczna jest bardziej konkurencyjna od gazu, węgla i energii jądrowej. – W Wielkiej Brytanii dowiedziono, że nowa elektrownia jądrowa jest znacznie droższa niż farmy wiatrowe na morzu. OZE stają się tańsze niż cokolwiek innego. Jakie jest wytłumaczenie budowy nowej elektrowni węglowej, którą (…) trzeba będzie wyłączyć za 20-25 lat? – mówił.

Zdaniem Turmesa źródła odnawialne powinny być uzupełniane przez „elastyczne” elektrownie gazowe, także z powodów ekonomicznych. Według niego są to tańsze inwestycje, które zwrócą się w 15-20 lat.

Na szczycie klimatycznym stanie się to bardziej oczywiście, że świat musi być zeroemisyjny, tak szybko jak to możliwe. To oznacza, co trudno powiedzieć tutaj (w Katowicach), że węgiel nie ma przyszłości – uznał europoseł.

Europejski Kongres Gospodarczy potrwa do środy. Podczas trzech dni kongresu odbędzie się ponad 150 sesji z udziałem ponad 900 prelegentów; w sumie przewidziano obecność ok. 10 tys. gości z kraju i z zagranicy. Organizatorem kongresu jest Grupa PTWP.

Centrum Prasowe PAP