Kiedy w końcu doczekamy się ustawy o OZE?

Kiedy w końcu doczekamy się ustawy o OZE?
damien_m_in_japan, flickr cc-by-2.0

{więcej}Mimo upływu kolejnych terminów, na które rząd zapowiadał przyjęcie ustawy o odnawialnych źródłach energii, projekt ustawy o OZE nie trafił jeszcze do parlamentu, nie znamy nawet jego finalnego kształtu. 

Pod koniec ubiegłego roku wydawało się, że – zgodnie z zapewnieniami Ministerstwa Gospodarki – w 2013 roku polski rynek energii odnawialnej będzie funkcjonować w nowych ramach regulacyjnych wprowadzonych w życie wraz z ustawami wchodzącymi w skład tzw. dużego trójpaku energetycznego, w tym zwłaszcza ustawą o odnawialnych źródłach energii. 

Po publikacji przez resort gospodarki kolejnych „ostatecznych” projektów ustaw – co miało miejsce kolejno w lipcu i październiku ubiegłego roku – inwestorzy zamierzający realizować projekty w branży OZE oraz przedsiębiorcy przygotowujący się do ich obsługi – przygotowywali swoje strategie i biznesplany do założeń pokazanych wówczas projektów, licząc, że ustawa o OZE wejdzie w życie na początku 2013 roku – jak wówczas zapewniało Ministerstwo Gospodarki. 

REKLAMA

Kiedy okazało się jednak, że ustawa w zaproponowanym w październiku 2012 r. kształcie nie wejdzie jednak w życie na początku tego roku, przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki – w tym nowy szef resortu Janusz Piechociński, który w międzyczasie zastąpił na tym stanowisku Waldemara Pawlaka – zapewniali, że nowy „ostateczny” projekt ustawy o OZE zostanie zaakceptowany przez rząd i trafi do prac w parlamencie do końca pierwszego kwartału br. Także z tej obietnicy rząd się nie wywiązał.

W połowie maja 2013 r. – czyli prawie półtora roku od opublikowania pierwszej wersji ustawy o OZE – jej finalnego projektu ustawy dalej nie mamy. Mamy natomiast kryzys polskiego rynku energii odnawialnej, w który uderzyła dodatkowo – oprócz niepewności co do przyszłego otoczenia regulacyjnego i zasad nowego systemu wsparcia – także nadpodaż zielonych certyfikatów, która wpędziła w kłopoty finansowe wielu inwestorów, a która jest pośrednio efektem dysfunkcjonalności obecnie funkcjonującego systemu wsparcia dla OZE. 

REKLAMA

W międzyczasie sprawę prac nad ustawami z dużego trójpaku skomplikował powrót do prac nad tzw. małym trójpakiem, czyli poselską wersją nowelizacji Prawa energetycznego, co nastąpiło po tym jak Komisja Europejska postraszyła Polskę karami za opóźnienia we wdrożeniu unijnych dyrektyw energetycznych. Pomysł szybszego przyjęcia wymaganych unijnych regulacji w tzw. małym trójpaku powstał w połowie ubiegłego roku, po czym został odłożony na półkę, ale rząd wrócił do niego kilka miesięcy temu. Tylko na wdrożenie unijnej dyrektywy o odnawialnych źródłach energii nasz kraj miał czas do grudnia 2010 roku. 

Przyjęcie małego trójpaku ma na celu jedynie wdrożenie unijnych dyrektyw, nie znajdziemy w nim jednak nowego systemu wsparcia dla OZE i mały trójpak nie rozwieje wątpliwości inwestorów, a także nie poprawi sytuacji pogrążonego w stagnacji polskiego rynku energii odnawialnej. Na zmiany inwestorzy i firmy na nim działające muszą poczekać do przyjęcia dużego trójpaku, w którego skład wchodzi ustawa o OZE zawierająca zasady nowego systemu wsparcia dla producentów zielonej energii.

Nowy plan Ministerstwa Gospodarki w zakresie przyjęcia ustawy o OZE – o którym usłyszeliśmy w tym tygodniu – to skierowanie projektu ustawy o OZE do parlamentu dopiero po przyjęciu przez Sejm małego trójpaku. Przedsatwiciele MG zapewniają, że mały trójpak będzie przyjęty do połowy roku, jednak biorąc pod uwagę ich wcześniejsze zapowiedzi, trudno mieć przekonanie, że rzeczywiście tak się stanie. 

Wiemy, że resort gospodarki w projekcie ustawy o OZE chce wprowadzić pewne zmiany – w stosunku do projektu opublikowanego w październiku 2012 r. Możemy spodziewać się zwłaszcza zmian poziomów wsparcia określanych przez tzw. współczynniki korygujące wartość zielonych certyfikatów dla poszczególnych rodzajów OZE. Dla inwestorów chcących budować farmy wiatrowe, biogazownie czy instalacje fotowoltaiczne – poziomy wsparcia, które będą funkcjonować po wejściu w życie ustawy o OZE – to kluczowa wiadomość determinująca podjęcie decyzji inwestycyjnych. Bez nowych zasad systemu wsparcia, które zmodyfikują zasady funkcjonowania rynku zielonych certyfikatów nie doczekamy się także stabilizacji giełdowych cen certyfikatów gwarantującej pewne poziomy przychodów. Dlatego każdy miesiąc braku nowego – miejmy nadzieję – tym razem ostatecznego projektu ustawy o OZE to kontynuacja kryzysu na rynku OZE.

Jak poinformował w tym tygodniu Janusz Pilitowski z Ministerstwa Gospodarki, nowy projekt ustawy o OZE ma zostać opublikowany i skierowany do Komitetu Stałego Rady Ministrów po zakończeniu prac legislacyjnych nad małym trójpakiem. Moment skierowania dużego trójpaku do KSRM nie oznacza jednak zakończenia nad nim rządowych prac. Jak podczas ostatniego posiedzenia podkomisji ds. energetyki powiedział przedowniczący podkomisji Andrzej Czerwiński, jego zdaniem projekty ustaw z dużego trójpaku mogą trafić do prac w parlamencie pod koniec tego roku (!). 

Jeszcze dwa miesiące temu przedstawiciele resortu gospodarki zapowiadali, że rządowy konsensus w sprawie projektu ustawy o OZE jest bliski i że trafi ona do Sejmu do końca I kwartału 2013 r. Teraz resort gospodarki odsuwa publikację projektu ustawy o OZE o kolejne miesiące, uzależniając ponadto jej skierowanie do KSRM od finalizacji prac nad kolejną notującą opóźnienia ustawą – małym trójpakiem. Biorąc pod uwagę opóźnienia w przygotowaniu projektu ustawy przez MG, a także mając na uwadze późniejsze procedowanie w Sejmie oraz konieczność sprawdzenia nowego prawa przez Brukselę, branża OZE nie jest w stanie nawet z dużym przybliżeniem szacować daty wprowadzenia w życie nowych regulacji i nie może planować swojego rozwoju.
gramwzielone.pl