Zielona energia i kryzys

Zielona energia i kryzys
Avia Veneficia, flickr cc-by-2.0

Jak kłopoty fiskalne USA i państw strefy euro, a także związane z nimi zawirowania na rynkach finansowych wpływają  na globalną branżę energetyki odnawialnej i jak mogą ją zmienić?{więcej}

Problemy Grecji, Hiszpanii czy Włoch sprawiają, że inwestorzy, którzy w tych krajach rozwijają projekty związane z energetyką odnawialną, muszą liczyć się z ograniczaniem rządowego wsparcia do produkcji zielonej energii, które w tych krajach występuje pod postacią systemów feed-in tariffs.

Jak pokazały przykłady Hiszpanii i Czech, energetyka odnawialna to branża wyjątkowo narażona na uwagę rządów szukających oszczędności budżetowych. W porównaniu do innych obszarów gospodarki oszczędności w tej branży rządy poszczególnych państw mogą znaleźć dla siebie stosunkowo bezboleśnie, nie narażając się na protesty społeczne i utratę popularności.

REKLAMA

Ponadto, inwestorzy, którzy realizują swoje projekty w krajach zmagających się z kłopotami fiskalnymi i gospodarczymi, muszą liczyć się ze spadkiem gotowości banków do finansowania ich projektów, a także ze wzrostem kosztów inwestycji związanym ze wzrostem stóp procentowych i kosztów kredytów.

Jak wynika z analiz przeprowadzonych przez Infrastructure Journal w globalnym sektorze energetyki odnawialnej, kryzys finansowy z przełomu 2008 i 2009 roku wpłynął wyraźnie na liczbę transakcji zawieranych między instytucjami finansowymi a inwestorami z branży energii odnawialnej.

Przed kryzysem zapoczątkowanym upadkiem banku Lehman Brothers liczba umów na finansowanie inwestycji w OZE systematycznie rosła. W roku 2005 wartość tego rodzaju transakcji wyniosła 10 mld dolarów, w roku 2006 było to już ponad 20 mld dol., a rok później – 35 mld dol. Rekordowy w tym względzie okazał się rok 2008, w którym łączna wartość transakcji zawartych z sektorem pożyczkowym w celu finansowania OZE wyniosła ponad 40 mld dol. W kryzysowym roku 2009 wartość  tego rodzaju transakcji wyraźnie spadła do poziomu 30 mld dol. Niemniej jednak, optymistyczne dla globalnej branży zielonej energii były dane z ubiegłego roku, w którym wartość umów na finansowanie OZE wzrosła prawie do poziomu z roku 2008 (40 mld dol.).

W pierwszej połowie tego roku liczba umów na finansowanie odnawialnych źródeł energii na świecie wyniosła ok. 17 mld dol., co oznacza spadek w porównaniu z drugim półroczem 2010 roku o ok. 5 mld dol. Powyższy trend może więc odzwierciedlać pojawiającą się często w opiniach ekonomistów „drugą falę” kryzysu.

Można też przypuszczać, iż w obliczu problemów europejskich i amerykańskich instytucji finansowych, coraz większą rolę w finansowaniu rozwoju zielonej energii na świecie będą odgrywały podmioty z Chin.

Chińczycy są zainteresowani inwestowaniem w energetykę odnawialną i mają na to kapitał. W sytuacji kłopotów państw i instytucji finansowych z USA czy Europy, miejsce kapitału amerykańskiego czy europejskiego, z którego korzysta energetyka odnawialna, może zająć kapitał chiński. Pierwszymi „ofiarami” takiego trendu mogą być państwowe firmy z krajów, których rządy muszą szukać oszczędności budżetowych m.in. przez prywatyzację swoich spółek. Chińczycy od dłuższego czasu pokazują, że są w stanie wydać każde pieniądze, aby przejąć europejskie firmy, a co istotniejsze – ich technologie.

REKLAMA

Pierwszą ofiarą Chińczyków w zachodniej branży OZE może być portugalski EDP Renovaveis. Jeden z największych operatorów farm wiatrowych na świecie, w tym operator największej farmy wiatrowej w Polsce, należy w ¼ do państwa portugalskiego, które dramatycznie poszukuje oszczędności budżetowych. W efekcie, rząd w Lizbonie rozważa sprzedanie swoich udziałów w EDP Renovaveis, a ich zakupem zainteresowany jest nie kto inny jak chiński państwowy koncern energetyczny China Power Internacional Development.

Z badań wykonanych przez Ernst&Young wśród przedstawicieli globalnego sektora finansowego wynika, że niechęć do finansowania inwestycji wywołują przede wszystkim – kryzys fiskalny i ryzyko kursowe walut (po 25%), a także ryzyka związane z inflacją i polityką rządów (po 15%), a także ryzyka związane z kredytami i stopami procentowymi (po 10%).

Jednocześnie E&Y sprawdził, które technologie OZE są dla bankowców najpewniejsze. Z przeprowadzonych badań wynika, że najpewniejszymi inwestycjami z punktu widzenia sektora pożyczkowego są lądowe farmy wiatrowe, a następnie fotowoltaika. Mniej atrakcyjna dla sektora finansowego jest natomiast energetyka słoneczna termalna, co wynika z braku stałych systemów wsparcia, jakich doczekały się w postaci feed-in tariffs czy zielonych certyfikatów odnawialne źródła energii elektrycznej.

Mniej atrakcyjny dla sektora finansowego jest także sektor biomasowy, co jest warunkowane przede wszystkim przez ryzyka związane z niepewnością dostaw biomasy.

Niemniej jednak, Ernst & Young podkreśla, że niepewność związana z finansowaniem energetyki odnawialnej ma bardziej makroekonomiczny charakter i w mniejszym stopniu jest warunkowana przez specyfikę poszczególnych sektorów OZE.

Mimo ostatnich zawirowań w globalnej gospodarce, na które nie pozostaje bez wpływu energetyka odnawialna, skala wzrostu finansowania projektów OZE, jaką obserwowaliśmy przed kryzysem z 2009 roku, pozwala przypuszczać, że jeśli światowa gospodarka powróci na tory stabilnego wzrostu, finansowanie zielonej energetyki czy innych „czystych” technologii będzie rosło dalej w szybkim tempie – szybszym od pozostałych dziedzin globalnej gospodarki. Analitycy E&Y podkreślają jednak, że rozwój globalnej branży OZE będzie wymagał stabilności w zakresie reguł funkcjonowania i systemów wsparcia.

W swojej analizie nt. finansowania OZE analitycy Ernst & Young zapewniają, że energetyka odnawialna odegra kluczową rolę w rozwoju globalnej gospodarki, m.in. ze względu na stwarzaną przez nią okazję od uniezależnienia dostaw energii od „ryzyka geopolitycznej niestabilności”.

Ostatnie zawirowania na rynkach finansowych i kłopoty fiskalne państw strefy euro czy USA nie pozostają bez wpływu na branżę energetyki odnawialnej. Niemniej jednak to właśnie OZE może rozwijać się, gdy inne branże globalnej gospodarki pogrążą się w stagnacji.


D.Ł.