"Energetyka konwencjonalna w Niemczech jest bardziej subsydiowana niż OZE"

"Energetyka konwencjonalna w Niemczech jest bardziej subsydiowana niż OZE"
Greenpeace Italia, flickr cc-by-2.0

{więcej}Taki wniosek płynie z raportu przygotowanego dla Greenpeace przez niemiecką organizację Forum Okologisch-Soziale Marktwirtschaft (FOS).

Z danych zebranych przez niemiecką organizację ekologiczną, wynika, że w ubiegłym roku całkowity koszt dopłat do produkcji zielonej energii w Niemczech w ramach tamtejszego systemu taryf gwarantowanych wyniósł 22,7 mld euro. Koszty dopłat do produkcji energii z OZE są przerzucane przez niemieckie koncerny energetyczne na odbiorców w ujmowanej w rachunkach za energię tzw. opłacie EEG. 

REKLAMA

Tymczasem FOS informuje, że koszty ponoszone przez niemieckich konsumentów energii i państwo w zakresie wsparcia energetyki konwencjonalnej są jeszcze wyższe i tylko w ubiegłym roku wyniosły ok. 40 mld euro. Chodzi m.in. o koszty różnego rodzaju subsydiów dla sektora wydobywczego i producentów energii z węgla czy atomu, fundowanie badań i rozwoju, ulgi podatkowe, a także koszty wynikające z rekultywacji zdegradowanych terenów i zanieczyszczenia powietrza. 

REKLAMA

Koszty związane ze wspieraniem energetyki konwencjonalnej nie są ujmowane w rachunkach za energię, dlatego truniej je policzyć. Niemniej jednak, według FOS, gdyby uwzględnić je w taryfie za energię – podobnie jak ma to miejsce w przypadku opłaty EEG – za wspieranie energetyki konwencjonalnej niemieccy odbiorcy energii płaciliby dodatkowo 0,102 € za każdą kilowatogodzinę kupionej energii. Tymczasem koszt opłaty EEG to w tym roku ok. 0,057 €/kWh. 
gramwzielone.pl