Niemcy chcą wybudować więcej farm wiatrowych na morzu

Niemcy chcą wybudować więcej farm wiatrowych na morzu
E.ON

Realizacja ambitnych celów Energiewende nie będzie możliwa bez dalszej rozbudowy niemieckiego potencjału energetyki wiatrowej. Tymczasem wobec słabnących inwestycji w lądowej energetyce wiatrowej, której rozwój w Niemczech napotyka na coraz większe bariery, rośnie znaczenie inwestycji w energetyce wiatrowej na morzu, dla której Berlin przyjął właśnie ambitniejszy cel zainstalowanego potencjału.

Do 2030 roku rząd Niemiec chce zwiększyć udział źródeł odnawialnych w krajowym miksie energii elektrycznej z poziomu około 44 proc. odnotowanego w ubiegłym roku do 65 proc.

Największy wkład w ten wynik powinny mieć farmy wiatrowe. Tymczasem budowa lądowych wiatraków w Niemczech ostatnio mocno spowalnia wobec rosnących barier w rozwoju projektów. To zwiększa konieczność zintensyfikowania niemieckich inwestycji w morskiej energetyce wiatrowej.

REKLAMA

Niemieckie władze właśnie uzgodniły podniesienie zainstalowanego potencjału morskich farm wiatrowych do roku 2030 z uzgodnionego wcześniej poziomu 15 GW do 20 GW.

Taki cel uzgodniono w toku negocjacji z władzami nadmorskich landów oraz operatorami systemu przesyłowego, do których sieci zostaną podłączone morskie farmy wiatrowe i którzy w tym celu będą musieli zapewnić odpowiednią infrastrukturę.

W konsekwencji przyjęcia wyższego celu dla offshore władze landów, federalne agencje obsługujące proces inwestycji w morskie farmy wiatrowe oraz operatorzy sieci mają przygotować nowe regulacje i procedury, które usprawnią prowadzenie nowych inwestycji w morskie farmy wiatrowe.

Operatorzy Amprion, TenneT oraz 50Hertz mają do 2030 roku wybudować 14 nowych połączeń, które obsłużą morskie farmy wiatrowe, zamiast planowanych dotychczas 11. W tym 9 ma obsłużyć  projekty realizowane na Morzu Północnym, a 5 na Morzu Bałtyckim. Podkreśla się przy tym konieczność wdrożenia technologii kabli 525 kV w miejsce kabli 320 kV.

Władze landów, które brały udział w uzgodnieniu nowego celu, wskazują ponadto na konieczność budowy instalacji tzw. power-to-gas, które umożliwią zagospodarowanie nadwyżek energii elektrycznej produkowanej na morzu poprzez zamianę jej w wodór w procesie elektrolizy.

Zainstalowany potencjał morskich farm wiatrowych, które dostarczają energię niemieckiemu systemowi elektroenergetycznemu, na koniec 2019 roku wynosił około 7,5 GW. W ubiegłym roku wyprodukowały one 24 TWh energii elektrycznej.

REKLAMA

Według danych instytutu Fraunhofer ISE, w pierwszym kwartale 2020 r. niemieckie farmy wiatrowe na lądzie miały wytworzyć łącznie 43 TWh energii elektrycznej, 11 TWh pochodziło z elektrowni biomasowych, 9 TWh wytworzyły morskie farmy wiatrowe, fotowoltaika dołożyła 7,3 TWh, a elektrownie wodne około 4,4 TWh.

W tym samym okresie niemieckie elektrownie na węgiel brunatny wytworzyły 19,1 TWh energii, a na węgiel kamienny – 9,7 TWh. Niemal 15 TWh dołożyły elektrownie gazowe, a 16,4 TWh elektrownie jądrowe.

Instytut Fraunhofer IWES oszacował teoretyczny potencjał morskiej energetyki wiatrowe w Niemczech na 54 GW. Farmy wiatrowe o takiej mocy mogłyby produkować w skali roku nawet 260 TWh energii elektrycznej.

Sprawą otwartą pozostaje, jakim gwarantowanym systemem rozliczeń zostaną objęte kolejne niemieckie inwestycje w offshore. 

Europejskie stowarzyszenie branży wiatrowej WindEurope zasygnalizowało ostatnio niemieckiemu rządowi, aby w miejsce przyznawanych w drodze aukcji premii ponad cenę energii uzyskaną na rynku, wprowadzić system tzw. kontraktów różnicowych.

W tym systemie inwestor otrzymuje wieloletnie gwarancje przychodu na poziomie, który zaoferował w aukcji. Późniejsza sprzedaż energii na rynku poniżej tego poziomu oznacza dopłatę, natomiast jeśli inwestor sprzeda energię na rynku drożej, wówczas musi zwrócić różnicę.

Niemcy przeprowadzili dotąd dwie aukcje dla offshore. W przypadku kilku zwycięskich projektów inwestorzy zgodzili się zrealizować je bez jakichkolwiek rządowych gwarancji sprzedaży energii, wyłącznie opierając się na warunkach rynkowych.

WindEurope oceniło, że o ile brak premii za sprzedaż energii w aukcjach dla offshore może być dla władz „kuszący”, to w przypadku projektów nieposiadających gwarantowanej ceny banki podnoszą koszty kredytowania, co później przekłada się na wyższe koszty dla odbiorców końcowych.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.