REKLAMA
 
REKLAMA

Samorządy walczą o 500 metrów i prawo decyzji. Napisały list do premiera

Samorządy walczą o 500 metrów i prawo decyzji. Napisały list do premiera
fot. Barbara Blaczkowska/Gramwzielone.pl

Związki reprezentujące polskie gminy, powiaty i miasta podpisały apel do premiera Mateusza Morawieckiego i Sejmu RP. Domagają się podjęcie właściwych z punktu widzenia samorządów decyzji w sprawie ustawy wiatrakowej. Podkreślają dobro lokalnych społeczności.

Wciąż trwają gorące dyskusje wokół ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe. We wtorek posłowie z sejmowych komisji głosowali nad poprawkami zgłoszonymi do nowelizacji przez Senat. Ten zaś jednogłośnie opowiedział się za przywróceniem minimalnej odległości turbin wiatrowych od domów na poziomie 500 metrów. Komisje jednak zarekomendowały odrzucenie senackich poprawek i pozostawienie odległości 700 metrów, którą Sejm przyjął po poprawce zgłoszonej przez Marka Suskiego.

Sejm zajmie się po raz kolejny tzw. ustawą odległościową na posiedzeniu w piątek.

REKLAMA

Pozostawienia 500 metrów jako wymaganej odległości turbin wiatrowych od zabudowań i przekazania decyzyjności w tym zakresie gminom i społeczności lokalnej domagają się środowiska samorządowe. W swoim liście do premiera i parlamentarzystów podkreślają, że to one są przedstawicielami lokalnych społeczności, które mają bezpośrednią styczność z inwestycjami wiatrowymi i pełną świadomość specyfiki tych instalacji.

„Pierwotny projekt ustawy uwzględniający odległość minimalną 500 metrów był efektem długotrwałych prac i konsultacji ze stroną samorządową, która przekazywała projektodawcom uwagi, uwzględniając dobro lokalnych społeczności. Kwestia odległości od zabudowań była tutaj kluczowa. Bez niej projekt nie otrzymałby pozytywnej opinii strony samorządowców oraz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu. Zmiana odległości minimalnej na 700 metrów wywraca założenia całej regulacji i jest złamaniem uzgodnień ze stroną samorządową” – piszą samorządowcy w swoim liście.

Praca od zera

Jak podkreślają sygnatariusze apelu, zmiana minimalnej odległości z 500 na 700 metrów znacząco ograniczy potencjał energetyki wiatrowej na lądzie w nadchodzącej dekadzie. Ponadto zniweczy nakłady poniesione na obecnie obowiązujące miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego (MPZP).

„W Polsce obecnie jest około 500 gotowych MPZP pod elektrownie wiatrowe wartych ponad 100 mln zł. Pierwsze inwestycje przygotowane w oparciu o te plany mogłyby powstać już w ciągu 3 lat. Jeśli Sejm, nie licząc się z opinią Senatu, wróci do odległości 700 metrów, to tą jedną decyzją wyrzuci 84 proc. tych planów do kosza. A samorządy, zamiast rozwijać wiatraki tam, gdzie to już wcześniej było zaplanowane, będą zmuszone planować inwestycje na nowo, a to pochłonie kolejne lata i pieniądze” – czytamy w liście.

Politycy zdecydują o przyszłości gmin

Autorzy pisma do premiera i parlamentarzystów zaznaczają, że teraz w rękach polityków są losy energetyki wiatrowej na lądzie. A za tymi inwestycjami stoją konkretne wpływy do lokalnych budżetów i rozwój gmin. Wskazują, że według szacunków podatki od budowanych i zaplanowanych do budowy w najbliższych latach wiatraków przyniosą gminom wpływy na poziomie około 150–200 tys. zł od jednej turbiny wiatrowej. Tę kwotę należy pomnożyć przez liczbę wiatraków oraz czas ich eksploatacji, który wynosi nawet 30 lat.

„Mówimy więc o milionach złotych każdego roku zasilających budżety gmin. Często pieniądze te przeznaczamy jako wkład własny podczas ubiegania się o środki unijne do realizacji inwestycji ważnych dla lokalnych społeczności. To dzięki tym środkom powstają nowe drogi, kanalizacje, ośrodki oświatowe i zdrowotne. Wpływy te dają nam realny impuls do rozwoju lokalnego” – piszą samorządowcy.

REKLAMA

Inwestycje powstające dzięki wpływom z elektrowni wiatrowych mają też zwiększać atrakcyjność gminy, co z kolei przyciągnie nowych mieszkańców.

Skorzystają właściciele nieruchomości

Autorzy apelu wskazują też na korzyści, jakie z inwestycji wiatrowych czerpać będą właściciele gruntów pozwalających na budowę instalacji. Wyliczają, że osoba taka może uzyskać średnio około 60 tys. zł od 1 ha rocznie.

„To znaczący zastrzyk finansowy, nieograniczający niemal w ogóle prowadzenia dalszych upraw. Lądowa energetyka wiatrowa to też plan na 100 tys. nowych miejsc pracy, także dla społeczności lokalnych” – dodano w liście.

Pozostawić decyzję samorządom lokalnym

Według samorządowców utrzymanie dystansu 700 metrów w praktyce oznacza „zmianę tylko na papierze”. Przypominają oni ponadto, że zapis o odległości minimalnej nie narzuca gminom konkretnej odległości, tylko pozostawia wybór samorządom i mieszkańcom. Dlatego apelują o to, żeby nie decydować za nich z poziomu władzy centralnej.

„Wiatraki muszą znaleźć się w planie zagospodarowania przestrzennego, czyli dokumencie szeroko konsultowanym w każdej gminie. To my, lokalni włodarze, jesteśmy najbliżej obywateli i najlepiej znamy ich oczekiwania i nastroje społeczne wobec tego typu inwestycji. Dlatego nie rozumiemy, dlaczego władza z poziomu centralnego chce narzucać pewne reguły, które odbierają nam możliwość decydowania o nas samych” – stwierdzają.

Sygnatariusze listu podkreślają też zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego kraju w przypadku przyjęcia ustawy w wersji pierwotnej, tj. wynegocjowanej przez środowiska samorządowe i inwestorów ze stroną rządową. „Zmieniając minimalną odległość z 500 metrów na 700 metrów, zniszczą Państwo kompromis wypracowywany przez niemal 3 lata. Dlatego apelujemy – nie zabierajcie nam głosu w naszych sprawach!” – podsumowują.

Apel podpisali: Związek Powiatów Polskich, Związek Miast Polskich Związek Gmin Wiejskich RP, Stowarzyszenie Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej, Związek Gmin Pomorskich, Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Wielkopolski, Związek Gmin Warmińsko-Mazurskich, Zrzeszenie Gmin Województwa Lubuskiego, Federacja Regionalnych Związków Gmin i Powiatów RP, Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski, Warmiński Związek Gmin, Związek Miast i Gmin Morskich, Główne Stowarzyszenie Szansa Białej Przemszy, Stowarzyszenie Gmin Regionu Południowo-Zachodnie.

Barbara Blaczkowska

barbara.blaczkowska@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.

REKLAMA
Komentarze

Nie ma znaczenia głos samorządów, nie ma znaczenia głos większości Polaków, nie ma znaczenia zdanie branży energetyki wiatrowej, nie mają znaczenia długo negocjowane lokalne MPZP. Czyj głos się liczy? Nie rozumiem

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA