Sejm zaczyna prace nad ustawą o inwestycjach w elektrownie wiatrowe

Sejm zaczyna prace nad ustawą o inwestycjach w elektrownie wiatrowe
Gramwzielone.pl (c)

Przygotowany przez PiS projekt ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe to efekt wcześniejszych zapowiedzi tej partii, która wśród swoich wyborczych postulatów wskazywała na potrzebę ograniczenia budowy farm wiatrowych. Zdaniem branży wiatrowej, przyjęcie proponowanych przez PiS regulacji praktycznie wyłączy wszystkie potencjalne lokalizacje pod farmy wiatrowe w Polsce, a operatorom  instalacji uruchomionych do tej pory zagrozi bankructwem.

Projekt tzw. ustawy odległościowej (druk sejmowy nr 315) trafił do Sejmu 19 lutego br., a jutro Komisja Infrastruktury ma przeprowadzić jego pierwsze czytanie, które zaplanowano na godzinę 13.

Projekt ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe zakłada umożliwienie budowy elektrowni wiatrowych tylko z zachowaniem minimalnej odległości od domów i obszarów chronionych, odpowiadającej 10-krotności wysokości tych elektrowni. Projekt ustawy autorstwa PiS proponuje też inne niekorzystne zapisy dla inwestorów na polskim rynku wiatrowym, które mogą uderzyć w opłacalność już funkcjonujących instalacji, obciążając ich właścicieli dodatkowymi kosztami. Więcej o najważniejszych założeniach tego projektu w artykule: PiS zabiera się za farmy wiatrowe. Nowy projekt ustawy już w Sejmie.

REKLAMA

Sejmowe prace nad  projektem ustawy odległościowej nadzoruje poseł PiS Bogdan Rzońca, który wskazaną w tym projekcie minimalną odległość od zabudowań mieszkalnych i obszarów chronionych na poziomie 10-krotnej wysokości elektrowni wiatrowej określił jako „złoty środek” pomiędzy interesami inwestorów i lokalnych społeczności. Więcej opinii posła Rzońcy na temat ustawy odległościowej na Gramwzielone.pl w artykule: Poseł Rzońca: 10-krotna wysokość wiatraka to „złoty środek”.

Przestawiciele branży wiatrowej krytykując założenia ustawy odległościowej, wskazują na korzyści dla polskiej gospodarki i lokalnych społeczności, które generują inwestycje w farmy wiatrowe. Sektor wiatrowy zainwestował w Polsce już ok. 32 mld złotych, a operatorzy farm wiatrowych płacą co roku centralne i lokalne podatki w wysokości ponad 600 mln zł.

Przeciwnicy projektu autorstwa PiS wskazują, że został on skierowany do prac w Sejmie bez przedstawienia analiz i skutków proponowanych regulacji, a także bez uwzględnienia konsultacji społecznych.

Zaniepokojenie projektem wyraziła też m.in. Konfederacja Lewiatan, Związek Banków Polskich czy samorządowcy ze Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej (SGPEO).

REKLAMA

Zdaniem SGPEO, dla wielu gmin „możliwość zlokalizowania na  swoim terenie inwestycji w zakresie elektrowni wiatrowych stanowi często jedyną szansę na znaczący rozwój”. – Liczne przykłady gmin, gdzie od kilku lat  funkcjonują farmy wiatrowe, jednoznacznie wskazują na ich dynamiczny rozwój umożliwiający znaczne zwiększenie dynamiki wzrostu infrastruktury komunalnej,  co przekłada się na poziom życia mieszkańców. Wprowadzenie w życie proponowanych przepisów może znacząco wpłynąć na dochody samorządów  gminnych – czytamy w liście SGPEO, który skierowano do rządu i Sejmu.

W ostatnich tygodniach o projekcie ustawy odległościowej pisały szeroko zagraniczne media, przez co z pewnością nie został on niezauważony przez zagranicznych inwestorów. Bloomberg policzył, że przyjęcie regulacji, które zaproponowano w ustawie odległościowej, podniesie koszty operacyjne funkcjonujących w naszym kraju farm wiatrowych o około 150 mln zł. Taki wzrost kosztów byłby efektem regulacji retroaktywnych, czyli obejmujących również inwestycje zrealizowane przed wprowadzeniem nowych przepisów.

Z odsieczą autorom projektu ustawy odległościowej przyszedł tymczasem Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny, który ocenił, że „farmy wiatrowe zlokalizowane w zbyt bliskiej odległości od zabudowań przeznaczonych na pobyt stały ludzi mogą mieć negatywny wpływ na komfort życia i stan zdrowia mieszkańców żyjących w ich sąsiedztwie”.

Instytut zalecił „do chwili opracowania kompleksowej metodyki oceny oddziaływania przemysłowych farm wiatrowych na zdrowie ludzi” lokowanie farm wiatrowych w minimalnej odległości 2 km od zabudowań mieszkalnych.

Powołał się przy tym na „krytyczną oceny publikowanych wyników badań w recenzowanych czasopismach naukowych”, a także na „rekomendowane odległości turbin wiatrowych od zabudowań podawane zarówno przez ekspertów, naukowców oraz jednostki rządowe i samorządowe na świecie”, których nazw jednak nie wymienił.

Minimalna odległość postulowana w projekcie ustawy odległościowej, którą zajmie się teraz parlament, mając na uwadze przeciętną wysokość nowych elektrowni wiatrowych, oznacza w praktyce dystans zbliżony do postulowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny. 

gramwzielone.pl