Spółdzielnie energetyczne i inne formy energetyki obywatelskiej mogą być czarnym koniem polskiej transformacji energetycznej. Wciąż jednak napotykają wiele barier, w tym m.in. brak instytucjonalnego wsparcia i ograniczenia prawne, a także brak szerszej świadomości zalet takiego rozwiązania wśród samorządów...
Lokalne spółdzielnie energetyczne mogą być rozwiązaniem problemu ubóstwa energetycznego. Mają szansę poprawić także sytuację kobiet na rynku pracy.
W poprzednim rządzie z resortu rozwoju wyszło kilka istotnych pomysłów dla rynku odnawialnych źródeł energii. Obecne kierownictwo tego ministerstwa na razie nie planuje nowych inicjatyw legislacyjnych w tym obszarze, skupia się natomiast na zapewnieniu środków na programy wsparcia OZE.
Od początku roku obowiązują nowe regulacje w ustawie o odnawialnych źródłach energii, które zmieniły zasady funkcjonowania klastrów energii. Na ile mogą one pomóc w rozwoju tego rodzaju podmiotów? Tłumaczy to Albert Gryszczuk, prezes Krajowej Izby Klastrów Energii i Odnawialnych Źródeł Energii (KIKE).
Spółdzielnie energetyczne mają zapewnić tańszą energię pochodzącą z OZE przeznaczoną dla swoich członków. Spółdzielnie te cieszą się coraz większą popularnością w Polsce, szczególnie na południu kraju. Grupa Tauron podaje, że na terenie działalności spółki funkcjonuje już dziesięć takich społeczności.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii uruchomiło nabór w ramach programu wsparcia dla klastrów energii, spółdzielni energetycznych i jednostek samorządu terytorialnego. Jest on finansowany ze środków KPO.
Spółdzielnie energetyczne mają prowadzić m.in. do obniżenia rachunków za prąd i większego bezpieczeństwa. Rozwiązanie to popiera 85 proc. Polaków. Tworzenie spółdzielni już niedługo ma się stać prostsze.
Sejm pracuje nad przepisami (nowelizacja ustawy o OZE), które mają wesprzeć rozwój spółdzielni energetycznych. W planach są również projekty doradcze przygotowujące spółdzielnie do rozpoczęcia działalności.
