Prezes URE: cofnęliśmy się o 30 lat
Tak szef Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando podsumował wczoraj podczas konferencji EuroPower efekty wdrożonych regulacji, które miały powstrzymać możliwy w tym roku wzrost kosztów energii dla odbiorców końcowych, mogący być efektem wzrostu hurtowych cen energii.
Podczas odbywającej się w Warszawie konferencji EuroPower dyskutowano m.in. o przyczynach wzrostu cen energii na giełdzie, zamrożeniu cen energii ustawą „prądową”, a także wskazywano na możliwe konsekwencje gospodarcze i społeczne przepisów przyjętych ekspresowo w ostatnich dniach 2018 roku.
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando zwrócił uwagę na sytuację małych i średnich spółek obrotu, które opierają swoją działalność na bieżących obrotach i ze względu na niepewność regulacyjną ponoszą straty. Jak ocenił, te firmy mają być „w sposób dość brutalny wypychane z rynku”.
– Nie potrafię powiedzieć, co będzie z tym galimatiasem. (…) To koniec rynku. Cofnęliśmy się o 30 lat, to całe lata liberalizacji rynku, uwalniania cen i budowania prywatnych podmiotów, które są aktywne na rynku po stronie wytwórczej i obrotu – Polska Agencja Prasowa cytuje wczorajszą wypowiedź Macieja Bando.
Prezesowi URE wtórowali inni uczestnicy konferencji. Prezes Towarowej Giełdy Energii Piotr Zawistowski wskazał na powstałą na rynku niepewność, a prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Marek Niechciał wytknął ustawodawcy brak uwzględnienia we wdrożonych przepisach m.in. zmiany sprzedawcy energii.
Odnosząc się do notowanego wzrostu ceny uprawnień do emisji CO2, prezes URE ocenił, że „w zasadzie obecnie nie powinno nam zależeć na spadku cen uprawnień”. – Jeżeli sprzedajemy uprawnienia i chcemy finansować osłony socjalne dla gospodarstw domowych związane z cenami energii, to raczej powinno nam zależeć, żeby cena była jak najwyższa. Zalecałbym spokojną obserwację. Czas na interwencję przyjdzie – ocenił Maciej Bando.
Ustawa zamrażająca taryfy dla odbiorców, uchwalona 28 grudnia, weszła w życie już z początkiem 2019 r., jednak nadal brakuje przepisów wykonawczych, a wprowadzone zapisy zakwestionowała Komisja Europejska.
W tamtej ustawie, przeforsowanej ekspresowo, aby mogła wejść w życie z początkiem 2019 r., hamując możliwy wzrost kosztów energii dla odbiorców końcowych, przyjęto zmniejszenie akcyzy na energię elektryczną z 20 do 5 zł za MWh, obniżenie o 95 proc. doliczanej do rachunków odbiorców końcowych opłaty przejściowej, a ponadto – obok wymienionego wyżej zamrożenia taryf na dystrybucję na poziomie z końca 2018 r. – także zamrożenie cen dla odbiorców końcowych zgodnie z taryfami obowiązującymi w połowie ubiegłego roku. Ustawa zakłada ponadto wprowadzenie finansowanego ze sprzedaży 55,8 mln praw do emisji CO2 tzw. Funduszu Różnicy Cen, z którego mają być udzielane rekompensaty dla sprzedawców energii.
W lutym ustawę „prądową” znowelizowano, uwzględniając uwagi Komisji Europejskiej na temat konieczności przywrócenia krajowemu regulatorowi rynku energii – Urzędowi Regulacji Energetyki – gwarantowanej przez unijne przepisy decyzyjności w kwestii wyznaczania taryf dystrybucyjnych.
W czasie procedowania tamtej nowelizacji Maciej Bando powiedział podczas jednego z posiedzeń komisji sejmowych, że nowe przepisy „wszystko jedno, czy w propozycji dzisiejszej czy z końca ubiegłego roku, cofają nas o 30 lat”.
– Nie widzę dzisiaj prostego rozwiązania na lata następne. Obawiam się, że próba odkręcenia tej sytuacji będzie skutkowała mnożnikiem tych negatywnych skutków, które dzisiaj mogłyby się zdarzyć. Czyli gdyby dzisiaj odbiorcy końcowi – nie mówię o gospodarstwach domowych, z tym jako urząd sobie radzimy, ale o przedsiębiorcach – dla nich podwyżka w następnych latach może być dużo bardziej dotkliwa niż to, z czym moglibyśmy się zetknąć dzisiaj – stwierdził wówczas prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
Ostatnio Ministerstwo Energii zasygnalizowało, że będzie potrzebna kolejna nowelizacja ustawy zamrażającej ceny energii z uwagi na dodatkowe uwagi Brukseli w kwestii pomocy publicznej.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.