PSE: prosumenci antidotum na problemy z energią

Z powodu wynikającego z unijnych regulacji wyłączenia przestarzałych bloków węglowych w polskim systemie energetycznym już wkrótce możemy mieć do czynienia z kolejnymi ograniczeniami w dostawach energii. Operator sieci przesyłowych PSE wskazuje, że w pierwszej kolejności powinno się wspierać budowę rozproszonych, prosumeckich instalacji OZE.
Jak informuje Rzeczpospolita, powołując się na prezesa PSE Henryka Majchrzaka, w związku z unijnymi regulacjami istnieje „realne zagrożenie” wyłączenia bloków węglowych o mocy 7 GW do roku 2020 oraz 12 GW do roku 2030. Obecnie w Polsce potencjał bloków energetycznych wynosi niemal 40 GW, jednak większość z nich pracuje ze względu na wiek z niską sprawnością.
„RZ” wnioskuje, że obecnie w budowie są bloki energetyczne o mocy 6 GW, co może jednak nie wystarczyć, aby zaspokoić zapotrzebowanie na energię w szczytowych okresach, a problemy z niedoborem mocy mogą pojawić się już na początku 2016 r.
Sytuację w tym zakresie wskazano w rekomendacjach, które PSE opracowało w raporcie na temat skutków sierpniowych problemów z energią. Ten raport został jednak utajniony.
Jako antidotum na możliwe problemy z energią cytowany przez „RZ” prezes PSE wskazuje rozwój energetyki prosumenckiej. W tym wypadku nowe moce można bowiem budować najszybciej.
– Pierwszy krok to umożliwienie szybkiego rozwoju źródeł fotowoltaicznych, co najmniej na poziomie 800 MW, czyli limitów ustalonych w ustawie o OZE. Kolejny to zapewnienie wsparcia dla dalszych instalacji prosumenckich o mocach do 10 kW, by do 2020 r. sumaryczna moc zainstalowana w źródłach fotowoltaicznych, jeśli będą konkurencyjne do innych OZE, mogła rosnąć ponad tę wielkość – Rzeczpospolita cytuje Henryka Majchrzaka.
Kierowane przez niego PSE rekomenduje natomiast opracowanie narodowego programu rozwoju do 2030 r. nowych mocy wytwórczych zarówno systemowych, jak i rozproszonych, w tym z odnawiających źródeł energii.
– W przypadku tych ostatnich należy postawić na różnorodność, co oznacza miejsce dla farm wiatrowych i słonecznych, ale także dla biogazowni i biomasy, których praca nie jest uzależniona od pogody – ocenia Rzeczpospolita.
Link do artykułu w Rzeczpospolitej
gramwzielone.pl