Państwowe koncerny energetyczne już nie chcą inwestować w OZE

Państwowe koncerny energetyczne już nie chcą inwestować w OZE
Tauron press

Podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej Komisji ds. Spraw Energii i Skarbu Państwa przedstawiciele państwowych koncernów energetycznych przedstawili plany swoich firm w zakresie inwestycji w nowe moce wytwórcze, w tym w zakresie inwestycji w OZE. Szefowie państwowych spółek informowali, że nie planują podejmowania nowych inwestycji w źródła odnawialne. Wyjątkiem jest PGE, które nadal podtrzymuje plany budowy nowych farm wiatrowych na lądzie i na morzu. 

Do tej pory rozwój OZE w państwowych koncernach energetycznych – PGE, Tauronie, Enerdze i Enei – bazował głównie na inwestycjach w farmy wiatrowe i eksploatacji „odziedziczonych” elektrowni wodnych, podczas gdy przykładów inwestycji z wykorzystaniem technologii biogazowej czy fotowoltaicznej było do tej pory zaledwie kilka, a łączna moc biogazowni czy farm PV, które należą do polskich koncernów energetycznych, nie przekracza 10 MW.

Jak wynika z wczorajszych wypowiedzi prezesów państwowych koncernów energetycznych, w najbliższej przyszłości nie ma co liczyć na zwiększenie tego potencjału, a wstrzymany ma być również – z wyjątkiem PGE – program inwestycji w farmy wiatrowe.

REKLAMA

Jak zwrócił wczoraj uwagę wiceminister energii Andrzej Piotrowski, na skutek zrealizowanych dotychczas przez państwowe koncerny energetyczne inwestycji w sektorze wiatrowym, obecnie w rękach tych firm znajduje się około 19 proc. zbudowanego w Polsce potencjału wiatrowego. Najwięcej tego potencjału ma PGE eksploatujące 12 farm wiatrowych o łącznej mocy 529 MW. Energa na koniec 2015 r. posiadała 5 farm wiatrowych o łącznej mocy 211 MW, Tauron w 4 farmach wiatrowych miał 201 MW, a Enea eksploatowała 3 farmy wiatrowe o łącznej mocy 70 MW.

Teraz koncerny energetyczne mogą nie tylko nie inwestować już w nowe moce wiatrowe, ale – jak wynika z wypowiedzi wiceministra Piotrowskiego – muszą się też liczyć z odpisem wartości swoich aktywów wiatrowych na skutek wprowadzania nowych regulacji zwiększających koszty takich instalacji. Wartość tych odpisów wiceminister Piotrowski oszacował wstępnie na ok. 2 mld zł.

Na skutek dużych zmian we władzach i relatywnie krótkiego okresu funkcjonowania nowe zarządy PGE, Taurona, Enei czy Energi jeszcze nie wypracowały nowych, autorskich strategii inwestycyjnych i w większości są na etapie aktualizacji strategii przygotowanych jeszcze przez poprzednie władze.

W tym momencie wiadomo, co wynika z wczorajszych wypowiedzi prezesów koncernów, że chcą oni skupić się na zwiększaniu bezpieczeństwa energetycznego głównie poprzez rozwijanie potencjału wytwórczego opartego na węglu – w tym poprzez modernizację starych elektrowni węglowych i budowę nowych.

Dariusz Kaśków, prezes Energi, zapewnił, że jego firma jest w trakcie opracowania nowej strategii, której filarami ma być zwiększanie bezpieczeństwa energetycznego poprzez inwestycje w wytwarzanie konwencjonalne. W tym wypadku rozważana jest m.in. inwestycja w nowy blok w Ostrołęce. Energa realizuje ponadto projekt zaangażowania kapitałowego w Polska Grupę Górniczą (PGG). W planach jest też realizacja inwestycji poprzez akwizycje – w tym wypadku na celowniku Energi ma być głównie kogeneracja.

REKLAMA

Energa ponadto rozważa realizację zapory w Siarzewie. Wartość tego projektu Dariusz Kaśków oszacował na ok. 3-3,5 mld zł, z czego 1/3 ma pochłonąć cześć energetyczna. Jak zaznaczył, ten projekt potrzebuje ok. 2 lata na zebranie niezbędnych pozwoleń, a także ok. 5-9 lat na budowę. Do jego realizacji Energa chce poszukać partnera z sektora publicznego. 

Dariusz Kaśków dodał, że w kwestii OZE Energa nie planuje inwestycji w nowe farmy wiatrowe „bo sama ma problem z bilansowaniem swoich lokalnych źródeł”, rozważa natomiast pójście w kierunku biospalarni. Prezes Energi nie wspomniał o ewentualnym kontynuowaniu kierunku budowy farm fotowoltaicznych czy budowie biogazowni rolniczych.  

Piotr Zawistowski, wiceprezes Taurona, zapowiedział, że w ramach „odziedziczonego” programu inwestycyjnego Tauron zakłada budowę konwencjonalnych bloków węglowych i gazowych w Jaworznie, Stalowej Woli i Łagiszy. Dodał, że „sytuacja ekonomiczna” Taurona wyklucza nowe inwestycje w źródła odnawialne.

Mirosław Kowalik, prezes Enei, poinformował, że w portfelu wytwórczym jego firma posiada około 3,3 GW mocy w konwencjonalnych źródłach, 70 MW w źródłach wiatrowych, a także ok. 10 MW w źródłach biogazowych i wodnych. Dodał, że w dotychczasowej i przygotowanej przez wcześniejszy zarząd strategii inwestycyjnej, którą Enea będzie aktualizować, planowana jest budowa bloku w Kozienicach o mocy 1075 MW oraz 500 MW nowych mocy w źródłach odnawialnych.

Zaznaczył, że tą strategię Enea chce zmodyfikować, przy czym w zakresie OZE rozważa realizację analizowanego już wcześniej przejęcia projektu wiatrowego o mocy 36 MW. Jak określił, to „projekt wysokoceniony”, ale „podjęty w innych warunkach rynkowych” i „trzeba go przeanalizować”.

Wyjątkiem wśród państwowych koncernów energetycznych w zakresie podejmowania inwestycji w OZE jest PGE. Jak mówił wczoraj w Sejmie wiceprezes PGE ds. rozwoju Ryszard Wasiłek, jego spółka, która obecnie ma w farmach wiatrowych ok. 529 MW, chce kontynuować inwestycje wiatrowe, realizując do 2020 r. projekty o łącznej mocy 421 MW. Dodał, że po 2020 r. PGE rozważa realizację morskich farm wiatrowych na Bałtyku o łącznej mocy ok. 1 GW.

Mówiąc o planach inwestycyjnych PGE Ryszard Wasiłek zaznaczył jednocześnie, że „bezpieczeństwo energetyczne jest oparte na węglu i PGE doskonale to wie”.

Obecnie całkowity potencjał wytwarzania PGE wynosi ponad 12 GW, z czego 6,8 GW stanowią bloki na węgiel brunatny, a ponad 3,2 GW to elektrownie na węgiel kamienny. Ten potencjał zostanie zwiększony o nowe bloki o łącznej mocy 1,8 GW, które powstają w Opolu i których uruchomienie przewidziano na rok 2018/19, a także o blok o mocy 0,5 GW w elektrowni Turów, którego uruchomienie zaplanowano na rok 2020. Ponadto w planie jest oddanie w tym roku bloku kogeneracyjnego o mocy 138 MW w Gorzowie Wielkopolskim. 

gramwzielone.pl