Jak będą rozliczani prosumenci? Kolejne niejasności w nowelizacji ustawy o OZE
Zastanawiam się, ile można znaleźć jeszcze niejasności, czy też możliwych interpretacji w obowiązujących przepisach, czy też w proponowanej nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii. Za każdym razem, gdy czytam przepisy dotyczące najmniejszych wytwórców energii z OZE, pojawiają się kolejne niewiadome, wymagające doprecyzowania ze strony rządzących, bądź też spore rozbieżności pomiędzy tym, co można usłyszeć z mównicy sejmowej, a tym co można przeczytać w noweli ustawy o OZE.
Nie mogę zrozumieć, dlaczego na siłę rządzący próbują tak utrudnić prosumentom funkcjonowanie na rynku energii elektrycznej, mimo ich zapewnień, że w pełni popierają i chcą wspierać rozwój rozproszonych mikroźródeł energii elektrycznej. Wydaje mi się, że politycy zauważają bardzo duże możliwości oraz nieoceniony wpływ energetyki rozproszonej na cały system elektroenergetyczny, niemniej jednak nie chcą, aby ta cześć sektora OZE rozwinęła się chociażby w stopniu, w jakim powinny rozwinąć się mikroźródła w kraju należącym do Unii Europejskiej. Dla mnie osobiście rozwój prosumeryzmu jest wizytówką kraju rozwiniętego, dążącego do zapewnienia społeczeństwu bezpieczeństwa energetycznego.
Niestety wszystko wskazuje na to, że społeczeństwo chce aspirować do krajów rozwiniętych, a byli i obecni rządzący dalej chcą pozostać w erze węgla kamiennego, a wymagany przez UE udziału OZE w finalnym zużyciu energii, chcą osiągnąć poprzez współspalanie, które ma być finansowane przez konsumentów … lub poprzez zaliczanie jako OZE biomasy spalanej w naszych domowych kominkach.
Jak słusznie zauważył jeden z czytelników portalu Gramwzielone.pl, w obecnym brzmieniu ustawy o OZE, czy też w jej nowelizacji, brak jest definicji „zainstalowanej mocy elektrycznej” instalacji. Jest to sprawa warta uwagi, chociażby ze względu na podział mikroinstalacji na instalacje o mocy do i powyżej 7 kW. W ustawie o OZE nie określono nigdzie, czy należy brać pod uwagę moc zainstalowaną elektryczną w urządzeniach wytwórczych tj. w przypadku instalacji fotowoltaicznych moc zainstalowaną w panelach (DC), czy też moc elektryczną po stronie zmiennoprądowej (AC) w falownikach. Intuicyjnie można stwierdzić, że autorom ustawy chodzi o moc zainstalowaną elektryczną w panelach PV, jednak widząc jak pokrętny
i mało logiczny jest sposób rozumowania i wypowiadania się poszczególnych polityków, można spodziewać się najmniej oczekiwanego.
Myślę, że byłoby warto dookreślić w ustawie, czy chodzi o moc zainstalowaną elektryczną w urządzeniach wytwórczych, czy moc przyłączeniową po stronie zmiennoprądowej. Warto dodać, że zakłady energetyczne interesuje moc znamionowa falownika po stronie AC i tą moc biorą pod uwagę przy zgłaszaniu instalacji fotowoltaicznej, czy też uzyskiwaniu warunków przyłączenia do sieci OSD. Mając na uwadze fakt, że zgodnie z proponowanymi zapisami ustawy o OZE, prosumenci będą rozliczać się z zakładami energetycznymi, warto uszczegółowić, czy mowa jest o mocy zainstalowanej elektrycznej po stronie DC czy po stronie AC instalacji fotowoltaicznej.
Kolejną sprawą, która umknęła mi w poprzednim tekście dotyczącym noweli ustawy, jest to, czy oby na pewno prosumenci będą rozliczać się w okresach rocznych. Mianowicie w art. 4 ust. 4 możemy przeczytać, że „Sprzedawca energii, o którym mowa w art. 41 ust. 1a, informuje prosumenta o ilości rozliczonej energii, o której mowa w ust. 1, zgodnie z okresami rozliczeniowymi przyjętymi w umowie kompleksowej.” Wcześniej jest mowa oczywiście o rozliczaniu prosumenta w okresach rocznych, jednak ten zapis wzbudził we mnie pewne wątpliwości co do słuszności takiej interpretacji.
Jeżeli rozliczenie miałoby odbywać się w okresach rocznych, to oczywistym jest, że bilans pomiędzy ilością energii oddanej do sieci, a ilością energii wprowadzonej do sieci OSD, powinien mieć miejsce na koniec np. roku kalendarzowego. Jednak zgodnie z brzmieniem cytowanego wyżej przepisu, prosument będzie informowany o ilości rozliczonej energii w okresach określonych w umowie kompleksowej, czyli w większości przypadków – co dwa miesiące. Jasnym jest, że ze względu na specyfikę produkcji energii elektrycznej z instalacji fotowoltaicznych, jedynym sensownym rozwiązaniem jest rozliczanie na zasadzie „bilansowania”/”opustu” w okresach rocznych, ewentualnie w okresach półrocznych.
Mam pewne obawy, czy pomiędzy zapisami w art. 4 nie ma rozdźwięku i mimo zapewnień o rozliczaniu w okresach rocznych, nie dojdzie do sytuacji, w której nasz sprzedawca energii będzie nas rozliczał zgodnie z terminami określonymi w umowie, co będzie oczywiście działać na szkodę prosumentów.
Moje duże obawy budzi także brak określenia w noweli ustawy, w jaki sposób prosumenci będą rozliczać energię wprowadzoną do sieci OSD, po upływie „okresu wsparcia” określonego na poziomie 10 lat – niestety ustawa milczy na ten temat.
Z pobieżnych wyliczeń wynika, że zwrot z inwestycji nastąpi później niż zakładany w ustawie „okres wsparcia”, dlatego też bardzo istotne jest określenie, w jaki sposób nieskonsumowana przez prosumenta energia i wprowadzona do sieci będzie rozliczana po upływie 10 lat od przyłączenia instalacji do sieci OSD. Skoro nowelizacja wyklucza możliwość odsprzedaży energii elektrycznej przez prosumentów, można wnioskować, że taki prawny zakaz będzie obowiązywał również po wygaśnięciu „wsparcia”.
Czy możliwy jest zatem, po upływie 10 lat, powrót do bilansowania samej energii elektrycznej bez uwzględnienia kosztów dystrybucji (obowiązujący net-metering)? Dla mnie również bulwersujący, co proponowany w noweli sposób rozliczania prosumentów, jest brak określenia, w jaki sposób rozliczana będzie nadwyżka energii po upływie „okresu wsparcia” – a może autorzy noweli zakładają, że nadwyżkę będziemy oddawać za darmo…
Ostatnią sprawą jaką chciałem poruszyć w niniejszym tekście, która może nie ma bezpośredniego wpływu na funkcjonowanie prosumentów w proponowanym systemie prawnym, jest obowiązek uiszczania opłaty OZE przez każdego konsumenta energii elektrycznej. Jak wiadomo wszyscy będziemy składać się (już oficjalnie) na wsparcie OZE w Polsce, jednak nie każdy wytwórca energii z OZE będzie mógł z tej puli pieniędzy otrzymać należne wsparcie.
Jeżeli prosumenci będą rozliczani zgodnie z proponowanym systemem „opustu”, z opłaty OZE, którą sami będą uiszczać, nie zobaczą ani złotówki. Wychodzi na to, że w Polsce są równi i równiejsi, i z ogólnej ściepy narodowej na OZE, nie będą mogli korzystać zwykli obywatele będący prosumentami, a jedynie zawodowa energetyka, w tym oczywiście w największym stopniu państwowe koncerny energetyczne.
Niestety im więcej staram się zrozumieć z noweli ustawy o OZE, tym więcej mam wątpliwości – im dalej w las tym więcej drzew. Dosyć, że proponowany „system wsparcia” dla prosumentów jest hamulcem dla prosumeryzmu, to na dodatek nowela ustawy i OZE, która miała za zadanie rozwiać wątpliwości interpretacyjne niektórych zapisów ustawy o OZE, wprowadza kolejne przepisy, które także nie są do końca jasne i zrozumiałe. Chyba jest to znak, że za kilka miesięcy będzie konieczna kolejna nowelizacja ustawy – miejmy nadzieję, że przynajmniej ustawy, która już w całości będzie obowiązywać.
Patryk Rakowski