Jak na rozwój zielonej energii w Polsce wpłynie nowa ustawa o OZE?

Jak na rozwój zielonej energii w Polsce wpłynie nowa ustawa o OZE?
Budowa farmy fotowoltaicznej podlega amortyzacji. Foto: Q-Cells

OPINIA. Po wielomiesięcznym, gorączkowym oczekiwaniu na ostateczną odsłonę {więcej}projektu ustawy o odnawialnych źródłach energii, Ministerstwo Gospodarki 27 lipca 2012 roku przedstawiło znacznie zmodyfikowany w stosunku do pierwotnej wersji projekt ustawy.

Obecny projekt ze względu na wzięcie pod uwagę kilku istotnych postulatów, zgłaszanych podczas konsultacji społecznych oraz konferencji uzgodnieniowych, wydaje się, że zostanie znacznie cieplej przyjęty przez branżę energetyki odnawialnej niż powszechnie krytykowana jego pierwsza odsłona. Szczególnie cieszy wprowadzenie przepisów przejściowych dających gwarancję stabilności wsparcia dla obecnych inwestycji z zakresu OZE, wprowadzenie urzędowo regulowanej ceny zakupu zielonej energii elektrycznej, a także utrzymanie proponowanych już wcześnie wysokich poziomów wsparcia dla kosztownej technologii OZE – fotowoltaiki. Warto przyjrzeć się zatem ważniejszym przepisom, oraz mechanizmom wsparcia, które od 1 stycznia 2013 roku ma wprowadzić ustawa o odnawialnych źródłach energii.
 
Po analizie drugiej odsłony projektu ustawy o OZE z ulgą odetchnąć mogą obecni inwestorzy. Oddane do użytku instalacje odnawialnego źródła energii przed dniem wejścia w życie ustawy, mogą liczyć przez okres piętnastu lat od dnia oddania danej instalacji do użytkowania na wsparcie na zbliżonym do obecnego poziomie. Przepis ten daje gwarancję konstytucyjności nowej ustawy, bierze bowiem pod uwagę konstytucyjne zasady ochrony inwestycji w toku, a także ochrony praw nabytych. Przepis ten jest również wyraźnym sygnałem dla zagranicznych inwestorów, że inwestowanie w polską energetykę odnawialną nie jest obciążone ryzykiem niekorzystnych zmian w przepisach, tak jak to miało miejsce w Czechach lub we Włoszech.

Niezwykle ważne dla rozwoju branży OZE jest powrót do urzędowo regulowanej ceny zakupu energii elektrycznej i obowiązek zakupu energii elektrycznej wytworzonej z OZE przez sprzedawcę z urzędu. Pierwsza odsłona projektu takiego rozwiązania nie zawierała, co stanowiło pogorszenie położenia energetyki odnawialnej w stosunku do obecnie obowiązujących przepisów. Niemożliwa konkurencja cenowa z tanią energią elektryczną wytwarzaną w tradycyjny sposób – głównie z węgla, spowodowała by niewątpliwie spadek rentowności inwestycji z OZE. Proponowane zasady ustalania przez Prezesa URE ceny zakupu zielonej energii  (cena 198,90 PLN, waloryzowana rokrocznie średniorocznym wskaźnikiem inflacji, która nie może być jednak wyższa niż średnia cena sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym) nie są co prawda tak korzystne jak zasady obecnie obowiązujące (średnia cena sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym w roku poprzednim), dają jednak gwarancję stabilnych wpływów ze sprzedaży zielonego prądu.

REKLAMA

Ustawa wprowadza 15-letni okres obowiązywania systemu wsparcia dla instalacji OZE, jedynie krytykowana technologia współspalania będzie objęta krótkim pięcioletnim okresem wsparcia. Dla większych producentów energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych formą wsparcia będzie nadal system kolorowych certyfikatów. Wartość jednostkowej opłaty zastępczej, która stanowi punkt odniesienia dla wartości świadectw pochodzenia wynosić ma 286,74 złotych za 1 MWh. Punkt centralny projektu ustawy o OZE w drugiej jego osłonie, nie został zmodyfikowany -ustawa ma wprowadzić pożądaną korektę przyznawanych certyfikatów.

Celem jest takie zróżnicowanie wysokości wsparcia za pośrednictwem systemu certyfikatów, aby technologie kosztowniejsze dotowane były w większym stopniu niż tańsze technologie produkujące prąd  po konkurencyjnych cenach, nawet bez dodatkowego wsparcia. Wydaje się zatem, że wreszcie w Polsce opłacalne staną się elektrownie słoneczne, których współczynnik korekcyjny w 2013 roku wyniesie aż 2,85, gdzie większe elektrownie wiatrowe (moc powyżej 500 kW) będą mogły liczyć na niższe wsparcie nich dotychczas (współczynnik korekcyjny wyniesie 0,90 ). Wygaszane będzie natomiast wsparcie dla współspalania biomasy – współczynnik korekcyjny 0,30. Jak już wspomniano powyżej zróżnicowanie wsparcia nie będzie dotyczyło instalacji oddanych w życie przed wejściem w życie ustawy. Niezależnie od technologii i mocy instalacji, ilość przyznawanych certyfikatów nie będzie korygowana – współczynnik korekcyjny wyniesie jeden.

REKLAMA

Prawdopodobna jest zatem sytuacja, że inwestorzy technologii, które będą najprawdopodobniej silniej wsparte wstrzymają się z oddawaniem do użytku inwestycji, do momentu wejścia ustawy w życie. Zdążyć przed wejściem w życie ustawy będą natomiast niewątpliwie chcieli inwestorzy technologii o współczynniku korygującym wynoszącym poniżej 1.

Cieszy, że projektodawca pomyślał o problemie ewentualnej nadpodaży certyfikatów, czyli o sytuacji, gdzie ze względu na coraz to większą ilość sprzedawanej zielonej energii i przy tym coraz większą ilością wydawanych zielonych certyfikatów, ich cena maleje. Zgodnie z projektowanych przepisem, jeśli średnie ceny świadectw pochodzenia będą przez 2 kolejne kwartały roku niższe niż 75% wartości opłaty zastępczej, Minister Gospodarki po dokonaniu odpowiedniej analizy zwiększy popyt na świadectwa pochodzenia, podwyższając pułap udziału energii ze źródeł odnawialnych w całkowitej ilości sprzedawanej energii elektrycznej.

Ciekawą propozycją jest pakiet rozwiązań, który ma wesprzeć rozwój w Polsce mikroinstalacji i małych instalacji OZE. Rozwiązania te mają rozwijać ideę tak zwanych prosumentów, czyli konsumentów energii, będących jednocześnie jej producentami. W zamyśle każdy budynek powinien być docelowo jednocześnie mikroelektrownią, zdolną do oddawania do sieci nadwyżek energii. Mikroinstalacje, czyli instalacje produkujące energię elektryczną o zainstalowanej mocy do 40 kW, a także małe instalacje (o zainstalowanej mocy powyżej 40 kW do 200 kW) mają być objęte systemem wsparcia w postaci taryfy gwarantowanej (feed-in-tariff). Ten najpowszechniejszy na świecie system wsparcia, ale nowatorski w Polsce, ma ułatwić udzielanie wsparcia, bez potrzeby angażowania właściciela mikroinstalacji w administracyjne postępowanie związane z wydawaniem świadectw pochodzenia i sprzedawania tych świadectw na przykład na giełdzie towarowej. Gwarantowana cena zakupu energii elektrycznej w latach 2013 i 2014 wynieść ma w przypadku małych instalacji do produkcji energii z wiatru 650 PLN za 1 MWh, a w przypadku instalacji fotowoltaicznej o mocy do 100 kW nawet 1100 PLN za 1 MWh. Dodatkowo przyłączanie mikroinstalacji do sieci ma być zwolnione z opłaty przyłączeniowej, a produkcja i sprzedaż prądu z takiej instalacji nie ma być traktowana jako prowadzenie działalności gospodarczej.

Patrząc na polski rynek energetyki odnawialnej przez pryzmat projektu ustawy o odnawialnych źródeł energii można śmiało stwierdzić, że rynek ten będzie jeszcze bardziej atrakcyjny dla inwestorów niż obecnie. Szczególnie branże, które ze względu na wyższe koszty technologii i/lub niższą stopę zwrotu z inwestycji przegrywały w Polsce z farmami wiatrowymi – biogazownie rolnicze, fotowoltaika, mogą liczyć na szybszy rozwój. Inwestorzy z Niemiec, a w szczególności z Hiszpanii i Włoch, gdzie niekiedy drastyczne zmniejszenie albo wręcz wstrzymanie wsparcia, zahamowało rozwój nowych projektów, powinni już teraz rozważyć zbadanie polskiego rynku, aby możliwie szybko po wejściu nowej ustawy OZE w życie korzystać 

Piotr Mrowiec, LL.M. radca prawny, dla Gramwzielone.pl