Tyle emisja CO2 ma kosztować w W. Brytanii po wyjściu z UE

Tyle emisja CO2 ma kosztować w W. Brytanii po wyjściu z UE
Fot. Inkmedia.eu, flickr cc

Brytyjczycy ustalili, jakimi kosztami będą obarczać krajowe elektrownie emitujące CO2 w przypadku braku umowy zawierającej warunki wyjścia z Unii Europejskiej. Koszty emisji CO2 stają się jednak dla brytyjskiej energetyki coraz mniejszym problemem.

W ostatnim szczycie cen uprawnień do emisji CO2 za tonę emisji brytyjskie elektrownie węglowe czy gazowe – jak i pozostali emitencie w UE – musieli zapłacić około 25 euro, czyli około 22 funty. Po spadku do poziomu 16 euro/tonę koszt w przeliczeniu na funty zmalał do około 14 GBP.

Nieco więcej brytyjskie konwencjonalne elektrownie będą musiały płacić po wyjściu z unijnego systemu ETS. Londyn przyjął, że w przypadku braku umowy z Unią Europejską określającej warunki Brexitu na Wyspach zostanie wprowadzony podatek węglowy, którego wysokość określono na 16 funtów na tonę CO2.

REKLAMA

Wiadomo, że tym podatkiem zostaną objęte wszystkie instalacje, które obecnie funkcjonują w ramach unijnego systemu handlu uprawnieniami, przy czym zwolnienia do przyjętego poziomu emisji  uzyskają instalacje przemysłowe – na wzór zwolnień, które w systemie ETS.

Jak zauważa Bloomberg, podatek węglowy ma być jednak tylko tymczasowym rozwiązaniem, a część członków brytyjskiego rządu jako preferowane, długookresowe rozwiązanie widziałoby system na wzór unijnego ETS-u.

Emisje najniższe od 1890

W kolejnych latach brytyjska energetyka będzie płacić za emisje CO2 coraz mniej, a już teraz może się pochwalić znaczącym zmniejszeniem emisyjności.

W ubiegłym roku emisje CO2 w Wielkiej Brytanii zmalały o 2,6 proc., czemu towarzyszył spadek zużycia węgla o 1/5. Jeszcze większy spadek emisji, wynoszący 5,8 proc., Brytyjczycy odnotowali rok wcześniej, kiedy konsumpcja węgla zmniejszyła się aż o 52 proc.

REKLAMA

W 2017 roku brytyjskie emisje CO były niższe o 38 proc. w porównaniu do emisji z roku 1990, będąc na poziomie notowanym w roku… 1890.

W ub.r. emisje towarzyszące spalaniu paliw kopalnych na Wyspach wyniosły przeciętnie 388 g CO2/kWh, podczas gdy w roku 2012 wynosiły jeszcze 500 g CO2/kWh.

Najbardziej emisyjna energetyka węglowa w brytyjskim miksie energetycznym ma obecnie już niewielkie znaczenie, a najpóźniej do połowy przyszłej dekady Brytyjczycy mają całkowicie zakończyć wytwarzanie energii z węgla.

W kwietniu tego roku jedna z największych na świecie gospodarek nie potrzebowała do swojego funkcjonowania elektrowni węglowych przez 55 godzin. Sytuacja, w której Wielka Brytania nie wykorzystuje węgla do produkcji energii przez ponad dwa dni miała miejsce pierwszy raz od 136 lat, czyli od roku 1882, kiedy w Londynie uruchomiono pierwszą brytyjską elektrownię węglową.

Jak wynika z liczb podanych przez brytyjski Department for Business, Energy and Industrial Strategy, w 2017 r. udział odnawialnych źródeł energii w brytyjskim miksie wytwarzania energii elektrycznej wzrósł do 29,4 proc. w stosunku do 22 proc. odnotowanych w roku 2016. W ostatnim kwartale 2017 r. udział OZE wzrósł nawet do 30,2 proc. dzięki lepszym warunkom wiatrowym.

W 2017 roku zmniejszył się udział w brytyjskim miksie energetycznym wszystkich pozostałych źródeł – elektrowni gazowych z 42,2 proc. do 39,7 proc., elektrowni jądrowych z 21,1 proc. do 20,9 proc., a elektrowni węglowych z 9 proc. do 6,7 proc.

W 2018 roku udział węgla powinien być jeszcze niższy. W drugim kwartale br. odnawialne źródła energii odpowiadały za 31,7 proc. produkcji energii w Wielkiej Brytanii w stosunku do udziału rzędu 30,6 proc. odnotowanego w II kwartale 2017 r. Natomiast udział energetyki węglowej spadł w drugim kwartale br. do 1,6 proc. (produkcja 1,24 TWh, -19,5 proc. r/r) w stosunku do 2 proc. w drugim kwartale 2017 r.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.