Wirtualnym prosumentem można zostać od kilku miesięcy. Pionierzy przecierają szlaki
Wirtualnym prosumentem można zostać od niemal pięciu miesięcy. Dzięki tej koncepcji można pomniejszać swoje rachunki za energię, korzystając z instalacji OZE znajdującej się w innym miejscu niż pobierany jest prąd. Z tej możliwości skorzystało już relatywnie wiele osób – co może zaskakiwać, biorąc pod uwagę „świeżość” tej inicjatywy i konieczność zmierzenia się z barierami związanymi z przecieraniem szlaków w warunkach krajowego rynku energii.
Koncepcja wirtualnego prosumenta weszła w życie z dniem 2 lipca 2025 r. – po rocznym opóźnieniu w stosunku do pierwotnie planowanego terminu. Wtedy też rozpoczął funkcjonowanie Centralny system informacji rynku energii (CSIRE), niezbędny do uruchomienia rozliczeń wirtualnych prosumentów.
Wpisana do ustawy o odnawialnych źródłach energii koncepcja wirtualnego prosumenta zakłada, że będzie on mógł pomniejszać rachunki za energię w swoim punkcie poboru, produkując energię w instalacji odnawialnego źródła energii lub jej części w miejscu oddalonym od punktu poboru. W ten sposób idea wirtualnego prosumenta ma umożliwić korzystanie z zalet energetyki prosumenckiej także odbiorcom nieposiadającym możliwości podłączenia mikroinstalacji OZE na terenie nieruchomości, w której zużywają energię.
Wirtualny prosument na razie ograniczony
Przepisy uchwalone w maju br., które przesądziły o wdrożeniu CSIRE w lipcu br., wprowadziły zmiany w zakresie wdrażania koncepcji wirtualnego prosumenta. Zgodnie z przyjętymi rozwiązaniami, do 19 października 2026 r. wirtualni prosumenci będą mogli funkcjonować tylko na terenie zarządzanym przez jednego operatora systemu dystrybucyjnego. To oznacza, że instalacja i miejsce zużycia energii będą musiały znajdować się na terenie tego samego operatora. Jak tłumaczyli autorzy regulacji, to ograniczenie wynika z początkowego braku pełnego wdrożenia CSIRE.
Mimo tego ograniczenia, a także mimo ryzyk związanych ze złożonością i początkowym etapem wdrażania nowatorskiego konceptu, jakim jest wirtualny prosument, w polskim systemie elektroenergetycznym pojawili się już pierwsi inwestorzy, którzy skorzystali z tego modelu działalności na rynku energii.
O dane na temat inwestycji realizowanych zgodnie z koncepcją wirtualnego prosumenta zapytaliśmy Urząd Regulacji Energetyki (URE) oraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ). Serwis prasowy URE odpowiedział, że danymi na ten temat powinien dysponować dopiero w połowie marca 2026 r. Więcej informacji przekazał nam resort klimatu.
Pionierzy przecierają szlaki
Z odpowiedzi uzyskanej od Ministerstwa Klimatu i Środowiska wynika, że do połowy zeszłego miesiąca w Polsce działało już w sumie 157 wirtualnych prosumentów korzystających ze 123 instalacji odnawialnych źródeł energii. Moc tych instalacji wynosiła 1,26 MW, z czego poszczególni wirtualni prosumenci mieli przypisane do siebie 0,89 MW.
Ministerstwo przekazało nam, że wszystkie instalacje działające aktualnie na rzecz prosumentów wirtualnych to instalacje fotowoltaiczne. Dotychczas najwięcej wirtualnych prosumentów powstało na obszarze działalności operatorów systemów dystrybucyjnych Tauron Dystrybucja S.A. oraz PGE Dystrybucja S.A.
W odpowiedzi na nasze zapytanie na temat wirtualnego prosumenta Ministerstwo oceniło, że „dane te potwierdzają, że model prosumenta wirtualnego funkcjonuje już w praktyce i znajduje zastosowanie w różnych konfiguracjach technicznych oraz organizacyjnych”.
Małe zainteresowanie współpracą z wirtualnymi prosumentami
Koncepcja wirtualnego prosumenta niespecjalnie zainteresowała dotychczas inwestorów z krajowego rynku OZE, którzy mogliby udostępnić cześć mocy należących do nich instalacji do sprzedaży wirtualnym prosumentom. Kilku przedstawicieli czołowych firm z rynku OZE, których spytaliśmy o opinię, przekazało nam, że ich firmy nie zamierzają w najbliższym czasie podjąć tego tematu.
Jaki może być powód słabego zainteresowania koncepcją wirtualnego prosumenta wśród inwestorów z naszego rynku OZE? Czynniki, które mogą na to wpływać, wymienił w rozmowie z naszym portalem Grzegorz Klimowski, commercial director w spółce Greenvolt Next Polska będącej czołowym deweloperem odnawialnych źródeł i magazynów energii na naszym rynku.
Jak podkreślił ekspert Greenvolt Next Polska, wdrożenie koncepcji wirtualnego prosumenta stanowi kluczowy krok w kierunku zwiększenia udziału OZE w Polsce, a model ten umożliwia elastyczniejsze wykorzystanie energii odnawialnej – również przez osoby i podmioty, które nie mają możliwości fizycznego zainstalowania paneli fotowoltaicznych czy turbin wiatrowych.
Grzegorz Klimowski z Greenvolt Next Polska wskazał przy tym na szereg barier, które napotyka wdrożenie tej koncepcji. Jak wyliczył, konieczne jest doprecyzowanie przepisów prawnych i zasad rozliczeń, aby zapewnić stabilność i przewidywalność dla wszystkich uczestników – zarówno producentów, jak i sprzedawców energii. Dodatkowo niezbędne będzie dostosowanie infrastruktury sieciowej oraz systemów informatycznych w taki sposób, aby umożliwić precyzyjne bilansowanie energii i efektywne zarządzanie danymi pomiarowymi.
Kolejnym wyzwaniem może okazać się zwiększenie świadomości i zaufania konsumentów, zwłaszcza że model wirtualnego prosumenta jest nowym rozwiązaniem na rynku i wymaga jasnego komunikowania jego korzyści oraz zasad działania. Wreszcie istotnym czynnikiem pozostają uwarunkowania ekonomiczne – zarówno poziom dostępnego wsparcia finansowego, jak i opłacalność inwestycji dla uczestników systemu
– ocenił Grzegorz Klimowski z Greenvolt Next Polska.
Barbara Blaczkowska, Piotr Pająk
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.