Biometan pomoże Europie uniezależnić się od gazu z Rosji

Biometan pomoże Europie uniezależnić się od gazu z Rosji
fot. Green Genius

Europa w przyszłości nie musi importować gazu z Rosji, bo ma olbrzymi własny potencjał biometanowy taki jest wniosek z raportu przygotowanego przez European Biomethane Association. Kraje Unii Europejskiej w 2050 roku mogłyby produkować rocznie nawet 151 mld m3 biometanu. Tymczasem w Polsce mimo ogromnego potencjału w tym obszarze nie działa jeszcze żadna instalacja do produkcji biometanu. 

W Unii Europejskiej powstają co roku setki nowych instalacji do produkcji biometanu. W Polsce jak dotąd nie ma żadnej, mimo że należymy do krajów z największym potencjałem produkcji biometanu. Tymczasem kraje Unii Europejskiej w 2050 roku mogłyby produkować rocznie nawet 151 mld m3 biometanu.

Tak wynika z raportu „Production of biomethane – potentials in EU” („Podukcja biometanu – potencjał w Unii Europejskiej”) przygotowanego przez European Biomethane Association.

REKLAMA

Obecnie zapotrzebowanie Unii Europejskiej na gaz ziemny to 400 mld m3, z czego 155 mld m3 pochodzi z importu z Rosji. Według autorów raportu Polska wraz z Francją, Niemcami, Włochami i Hiszpanią należy do krajów UE z największym potencjałem ograniczenia importu gazu dzięki własnej produkcji biometanu. Niestety w porównaniu do tych państw w Polsce nie ma żadnej funkcjonującej biometanowni.

Po energetyce wiatrowej najwyższa pora na biometan – nawiązuje do przyjętej niedawno przez rząd nowelizacji ustawy odległościowej Jędrzej Mieszkowski, Biogas Development Project Manager w Green Genius, firmie, która działa w branży OZE i rozwija m.in. projekty biometanowe.

Jak wylicza ekspert Green Genius, do najważniejszych regulacji, jakie powinna wprowadzić przygotowywana nowelizacja ustawy o OZE, należą m.in.: określenie jasnych i klarownych warunków umożliwiających przyłączenie biometanowni do sieci gazowej, stworzenie systemu wsparcia dla branży i potwierdzenie, w jaki sposób będą liczone certyfikaty pochodzenia.

Europa już to wie

Mieszkowski zwraca uwagę, że istotna jest również kwestia uzdatniania biometanu gazem i tego, w jaki sposób wpłynie to na cenę certyfikatów, a także jak traktowane będzie pochodzenie prądu na potrzeby własne instalacji – czy będzie on uznawany za wytworzony z OZE czy też nie i jak to będzie miało wpływ na cenę certyfikatu.

W krajach Europy Zachodniej politycy zorientowali się, jak wielkie możliwości daje biometan – podkreśla Mieszkowski. Potwierdzają to liczby. W 2021 roku liczba funkcjonujących biometanowni w Europie wyniosła 10 232. Dla porównania w 2020 roku było ich 729, a w 2018 roku 483. W zaledwie trzy lata liczba biometanowni wzrosła więc o 110 proc.

REKLAMA

Zdaniem eksperta w obecnej sytuacji geopolitycznej przy szybujących cenach gazu biometan może okazać się zaworem bezpieczeństwa dla krajowej gospodarki – Polska mogłaby produkować nawet ponad 3 mld m3 rocznie w 2030 roku.

Eksperci z European Biomethane Association szacują, że potencjał wzrósłby do poziomu blisko 9 mld m3 w 2050 roku. Dla porównania zdolności regazyfikacyjne terminalu LNG w Świnoujściu to 6,2 mld m3 rocznie, a docelowa przepustowość Baltic Pipe ma wynieść 10 mld m3. Polska obecnie zużywa około 23 mld m3 gazu rocznie.

Olbrzymi potencjał rolniczej Polski

Biometan powstaje w biogazowniach wykorzystujących proces fermentacji metanowej. Na pierwszym etapie dochodzi do rozkładu materii organicznej – tzw. substratu – przez mikroorganizmy anaerobowe bez dostępu do tlenu. W ten sposób powstaje biogaz składający się w 50–60 proc. z metanu. Można go jednak oczyścić, czyli zwiększyć udział metanu do ponad 95 proc.

W Polsce największy potencjał substratowy mają pozostałości z hodowli zwierząt, np. gnojowica i obornik, oraz resztki z produkcji rolnej, np. sianokiszonka. – Warto podkreślić, że biometan to nie tylko energia, ale również wysokiej jakości nawóz. To doskonały przykład gospodarki obiegu zamkniętego poprzez zminimalizowanie zużycia surowców – mówi Jędrzej Mieszkowski.

Materia organiczna w procesie fermentacji metanowej zamieniana jest w tzw. poferment. To nawóz organiczny o bardzo wysokich właściwościach odżywczych, który może być stosowany z powodzeniem w uprawie roślin zamiast gnojowicy czy obornika. To ważne w kontekście wzrostu cen nawozów mineralnych, które w dużej mierze dotychczas sprowadzaliśmy z Rosji i Białorusi.

Nie możemy marnować potencjału energetycznego, jaki daje nam to, że Polska jest krajem rolniczym. W debacie mówimy o energetyce wiatrowej na morzu, o budowaniu elektrowni jądrowej czy wznawianiu wydobycia węgla, a zapominamy zupełnie o szansie, jaką jest dla nas biometan – komentuje Jędrzej Mieszkowski.

– Substratu jest w Polsce pod dostatkiem. W dobie pełzającego kryzysu energetycznego nie stać nas na marnowanie takiego bogactwa, szczególnie biorąc pod uwagę sytuację geopolityczną i to, że surowce energetyczne stały się źródłem szantażu – podsumowuje ekspert Green Genius.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.