Ceny pomp ciepła coraz wyższe. Taniej nie będzie
Dla wielu właścicieli domów, ze względu na wzrost wszystkich cen nośników energii, jedyną opłacalną alternatywą stają się dziś pompy ciepła. Rynek pomp ciepła kwitnie, jednak z rekordowej sprzedaży urządzeń cieszą się głównie producenci i dystrybutorzy, a nie klienci. Zwiększony popyt na pompy ciepła i ich ograniczona dostępność mają swoje drugie oblicze – determinuje wyższe ceny urządzeń. – Nie warto zwlekać z zakupem, bo będzie jeszcze drożej – prognozują eksperci z największych firm z branży pomp ciepła.
Ten rok zdecydowanie należy do pomp ciepła. Ręce zacierają ręce nie tylko producenci urządzeń, ale i firmy instalacyjne. Podwyżki cen tradycyjnych paliw kopalnych (głównie węgla i gazu) oraz niepewna sytuacja związana z dostępnością paliw w kolejnym sezonie grzewczym spowodowały rekordowo wysoką sprzedaż na rynku pomp ciepła w tym roku.
Kryzys urodzaju
Trudno się dziwić wyborom konsumenckim w obliczu wzrostu wszystkich cen nośników energii.
– W tej sytuacji jedyną opłacalną alternatywą stają się pompy ciepła – mówi Robert Marczak, wiceprezes SolarSpot SA. – Można by pomyśleć, że to wymarzona sytuacja dla producentów, ale mamy kryzys urodzaju. Producenci nie zażegnali jeszcze problemów związanych z łańcuchami dostaw, brakami komponentów a mierzą się z niespodziewanie dużym popytem, stymulowanym regionalnie w Europie, a nie tylko w Polsce – komentuje Marczak.
Rosnące zainteresowanie pompami ma swoje konsekwencje – coraz wyższe ceny urządzeń. – Aktualnie średnio możemy przyjąć, że zakup i instalacja pompy ciepła to koszt sięgający do 50 tysięcy złotych, a w przypadku pomp gruntowych – jest on o około 15-20 tysięcy złotych wyższy – mówi Jacek Grelewicz, prezes Copernicus Sun. Ceny pomp rosną w tej chwili o około 10% każdego miesiąca.
Zdaniem Grelewicza, wzrost cen wynika wprost z bardzo dużego popytu na te urządzenia. Z danych PORT PC wynika, że tylko w 2021 r. cały polski rynek pomp ciepła wzrósł aż o 66%. Zainteresowanie nimi nadal się utrzymuje. – Do tego dochodzą też wyższe koszty tzw. robocizny przy ich montażu – zauważa ekspert.
Winna galopująca inflacja
Piotr Ordon, dyrektor Sun-Pro Sp. z o.o, potwierdza, że w tym roku podwyżki w sektorze pomp ciepła są zdecydowanie odczuwalne. – Należy zwrócić uwagę na galopującą inflację, z powodu której wszystko szybko drożeje, więc i ceny pomp nie mogą pozostać bez zmian – mówi. – Oprócz inflacji dołóżmy do ceny kurs euro (waluta, w której kupujemy pompy) i gwałtownie rosnący popyt w stosunku do niewystarczającej podaży, zarówno sprzętu jak i wykwalifikowanych pracowników – kontynuuje.
Ekspert szacuje, że w przyszłym roku z powodu regulacji prawnych dotyczących obowiązkowych wymian „kopciuchów” oraz wysokich cen węgla i gazu, dysproporcja popytu i podaży pogłębi się, co spowoduje jeszcze szybszy wzrost cen.
Zwiększony popyt sprawia, że braki w dostępności niektórych modeli pomp ciepła są coraz bardziej odczuwalne. – Klienci często nie mają świadomości, że zamawiając pompę ciepła dzisiaj (np. bez podpisania umowy) w wielu przypadkach, dostaną ją dopiero w przyszłym roku i będą ich obowiązywały ceny z 2023 r. – dodaje Ordon.
Unia za pompami
Sytuacja nie dotyczy jedynie Polski, ale Europy i całego świata. W wielu krajach zwiększa się nacisk na instalację pomp ciepła ze względu na względy ekologiczne oraz – szczególnie w Unii Europejskiej – zmniejszenie uzależnienia od dostaw węgla i gazu z Rosji.
Popyt na pompy ciepła jest stymulowany przez Komisję Europejską, która w przedstawionym w maju planie REPowerEU zaproponowała, by kraje europejskie zakazały sprzedaży kotłów gazowych od 2029 r. Zakaz ten jest częścią projektu Fit for 55, który zakłada redukcję emisji CO2 do 55% do 2030 roku. Urzędnicy z Brukseli założyli plan wymagający zainstalowania w UE około 20 milionów pomp ciepła do 2026 r. i prawie 60 milionów do 2030 r.
Nie bez znaczenia dla konsumenckich wyborów są również krajowe programy dotyczące wymiany tradycyjnych źródeł ciepła na ich bezemisyjną alternatywę (Czyste Powietrze) czy instalację pomp ciepła w nowowybudowanych budynkach (Moje Ciepło). Jak zauważa Piotr Ordon, choć same programy wsparcia bezpośrednio nie wpływają na ceny usług i urządzeń, pośrednio – poprzez zwiększanie zainteresowania tymi rozwiązaniami – mają w tym swój udział.
Agata Borodziuk zwraca uwagę na jeszcze inny aspekt programów dotacji. – Możliwość skorzystania z dotacji powoduje wzrost zainteresowania na rynku, a więc zwiększa popyt nie tylko na same urządzenia, ale również na instalatorów. Ceny usług instalatorskich są zróżnicowane, a z racji dużego zainteresowania i panującej inflacji one również rosną – mówi ekspertka.
Będzie jeszcze drożej?
Jakie są perspektywy cenowe na rok przyszły? Czy warto przeczekać obecny boom cenowy i na spokojnie zaplanować inwestycję w przyszłym roku? – Nie spodziewam się spadku cen. Dostępność wróci, bo producenci w dłuższym horyzoncie czasowym znajdą rozwiązania na wzrost popytu – prognozuje Marczak.
Podobnego zdania jest Jacek Grelewicz: Na pewno urządzenia te będą droższe niż dzisiaj. Bez wątpienia mogę powiedzieć, że kto kupuje dziś – oszczędza – mówi ekspert. – Co więcej, w 2023 roku z dostępnością pomp ciepła będzie jeszcze trudniej – za sprawą wprowadzania w innych krajach Europy dopłat do ich zakupu – kontynuuje.