Projekt polskiej fabryki ogniw fotowoltaicznych od kuchni

Projekt polskiej fabryki ogniw fotowoltaicznych od kuchni
Grzegorz Wiśniewski. Fot. MMC Polska

Ogłoszony niedawno projekt budowy polskiej fabryki ogniw fotowoltaicznych nowej generacji został skrytykowany przez jedno ze stowarzyszeń branżowych Polskie Towarzystwo Fotowoltaiki (PTPV). Między innymi na przytoczone przez PTPV argumenty przeciwko tej inwestycji odpowiada Grzegorz Wiśniewski, prezes powołanej w celu realizacji tego przedsięwzięcia spółki Giga PV S.A.

Produkcja ogniw fotowoltaicznych to najtrudniejszy, wymagający dużego know-how i kapitału, etap produkcji modułów PV. O ile w Polsce istnieje kilka fabryk modułów, to wykorzystywane w nich są wyłącznie ogniwa importowane, a w naszym kraju nigdy nie było fabryki wytwarzającej ogniwa.

Chce to zmienić w pełni prywatna inicjatywa w postaci spółki Giga PV S.A., na której czele stoi Grzegorz Wiśniewski od lat kierujący Instytutem Energetyki Odnawialnej. Na kapitał założycielski nowej spółki złożył się wkład IEO w wysokości 200 tys. zł, do tego doszedł wkład in-kind wyceniony na kilkaset tysięcy zł.

REKLAMA

Giga PV objęła za cel uruchomienie produkcji ogniw fotowoltaicznych już w roku 2024. Docelowo w fabryce mającej powstać na Śląsku mają być produkowane ogniwa fotowoltaiczne na liniach o wydajności 1 GW w skali roku, a Giga PV chce zejść z kosztem produkcji do 10 eurocentów/W.

Prace nad projektem trwają od roku. W tym czasie zbierane były dane i przygotowano założenia finansowe i technologiczne pod biznesplan inwestycji.

W najbliższych miesiącach projekt ma wejść w kluczową fazę, w której ukształtuje się struktura udziałowców. Póki co w Giga PV S.A. 100 proc. udziałów ma Instytut Energetyki Odnawialnej, jednak już niedługo grono podmiotów zaangażowanych w spółkę ma się poszerzyć.

Giga PV przygotowała memorandum inwestycyjne, które zostało przestawione wybranym polskim, prywatnym przedsiębiorstwom z obszaru energetyki i technologii. Ich zaangażowanie w spółkę zostanie dokonane poprzez nabycie akcji założycielskich serii A.

Później planowana jest specjalna emisja akcji serii B adresowana do pierwszych obiorców ogniw, czyli krajowych producentów modułów, którzy na razie muszą bazować na ogniwach importowanych. Ponadto zaproszone zostaną uznane ośrodki zajmujące się innowacjami, których usługi doradcze są i będą niezbędne dla przygotowania części technicznej biznes planu. 

Następnie planowane jest pozyskanie inwestorów finansowych, z którymi rozmowy są już prowadzone, a alternatywą jest emisja zielonych obligacji i pozagiełdowa emisji akcji.

Ostateczna struktura finansowania będzie zależeć od ostatecznych rozstrzygnięć w sprawie Funduszu Sprawiedliwej Transformacji i Krajowego Funduszu Odbudowy oraz wyników już rozpoczętych rozmów z bankami.

Tymczasem potrzeby finansowe projekt Gigafabryki PV generuje ogromne. Koszty mogą wynosić od 500 mln zł do 1 mld zł, gdyż rozważane są różne wersje przedsięwzięcia. Fabryka może produkować nie tylko ogniwa, ale również płytki krzemowe, które są ich podstawą. Dodatkową opcją jest zwiększenie mocy produkcyjnej, o ile efekt skali zwiększy konkurencyjność rynkową ogniw.

Krytyka ze strony PTPV

Na razie autorzy projektu Giga PV poinformowali na temat swoich planów jedynie w krótkiej notatce. Opowiedziała na nią jedna z organizacji reprezentujących krajowy rynek fotowoltaicznych – Polskie Towarzystwo Fotowoltaiki (PTPV), które na wstępie swojego stanowiska zapewnia z jednej strony, że projekt jest „godny poparcia”, natomiast w dalszej części wskazuje z kolei, że planowana przez Giga PV produkcja ogniw w Polsce jest „kompletnie bezzasadna”.

Polskie Towarzystwo Fotowoltaiki uznaje dalej, że zaprezentowany przez Giga PV harmonogram uruchomienia fabryki jest „absolutnie nierealny” i ocenia, że wpisanie tego projektu w założenia polskiej sprawiedliwej transformacji energetycznej i krajowego systemu innowacji to – zdaniem PTPV – „instrumentalne wykorzystywanie skądinąd szczytnych haseł w celu uwiarygodnienia mało realnego projektu”.

Z treścią całego stanowiska można zapoznać się na stronie Polskiego Towarzystwa Fotowoltaiki pod tym linkiem. 

W stanowisku Polskiego Towarzystwa Fotowoltaiki pojawiają się m.in. pytania o założenia biznesplanu. Zapytaliśmy o nie prezesa Giga PV S.A. Grzegorza Wiśniewskiego.

– Podzieliśmy prace nad bizneslanem na dwa etapy, normalnie się tego nie robi, ale tutaj liczy się technologia. Osobno pracujemy nad biznesplanem technologicznym. W przypadku prac nad planem dla fabryki modułów moglibyśmy połączyć oba etapy, ale tutaj musi być inaczej. Kluczowy jest wybór technologii – mówi Grzegorz Wiśniewski w rozmowie z portalem Gramwzielone.pl.

Liczy się to, aby zejść z kosztem jednostkowym produkcji ogniw w 2024 roku poniżej 10 eurocentów/W. Takie są uwarunkowania rynkowe. Na razie przyjmując średni koszt kapitału, wybraliśmy – po sprawdzeniu, czego oczekuje rynek – wstępnie technologię, która sprawia, że w 2024 r. będziemy mogli osiągnąć założenia i działać komercyjnie – dodaje prezes Giga PV.

Na koniec pierwszego kwartału br. ma się odbyć walne zgromadzenie, na którym zostanie przyjęty biznesplan technologiczny i zostaną określone założenia do biznesplanu finansowego. Biznesplan z głównym komponentem finansowym ma być gotowy na koniec drugiego kwartału.

– Nie chcemy zamykać biznesplanu dopóki nie ukształtuje się struktura udziałowców. Dopiero z nimi będziemy podejmować decyzje – wyjaśnia Grzegorz Wiśniewski.

Giga PV objęła za cel uruchomienie produkcji ogniw fotowoltaicznych już za cztery lata. Dlaczego od razu produkcja ma sięgać 1 GW i nie zostanie zastosowana początkowo mniejsza skala?

Grzegorz Wiśniewski powołuje się na analizy progu rentowności, które wskazują, że wydajność 1 GW na rok to rząd wielkości, który obniża koszt produkcji ogniw nawet o 20 proc.

Konieczna jest duża skala, tutaj można uzyskać zejście z kosztem, już nie można się bawić w projekty 100-megawatowe – mówi Grzegorz Wiśniewski.

Jednak finalnie zdolności produkcyjne mogą być inne, w zależności od kierunku, w którym pójdzie ten projekt. – Będziemy bardzo elastyczni, patrząc cały czas na koszt za 1 Wat – zapewnia prezes GigaPV. 

Wiele ma zależeć od możliwości pozyskania finansowania.

– Dotacja nie jest celem, jest jednak lewarem, która przyciągnie kapitał prywatny. To może pomóc zbudować większą fabrykę i zejść z kosztem pojedynczego ogniwa. Po drugie wsparcie pozwala od razu wybiec do przodu z technologiami i myśleć już nie tylko o ogniwach krzemowych, ale także o ogniwach tandemowych – mówi Grzegorz Wiśniewski.

Aktualne założenia zakładają, że realizacja projektu może przełożyć się na wygenerowanie nawet tysiąca miejsc pracy. Około 250 osób to zatrudnienie bezpośrednie, w tym w laboratorium i zespole badawczo-rozwojowym, a pozostałe miejsca pracy powstaną u partnerów w łańcuchu dostaw.

– Liczba miejsc pracy będzie zależeć od tego, czy produkujemy na rynek krajowy czy zagraniczny. Giga PV ma produkować początkowo głównie na rynek krajowy, później będzie rósł udział eksportu. Koszt pracy może wynieść – uwzględniając tylko OPEX – około 0,5-eurocenta/W. Mamy dostęp do danych z rynku i tak to wygląda. To jest projekt rynkowy, ale nie chodzi o ograniczanie kosztów pracy z uwagi na konieczność budowania kompetencji – mówi prezes Giga PV, dodając, że dodatkowe zatrudnienie sięgające nawet 3 tysiące etatów zostanie wygenerowane na etapie budowy w latach 2022-2023.

Giga PV wygra z chińską konkurencją?

Obecnie w Europie nie ma dużej fabryki ogniw fotowoltaicznych. Nie mają jej Niemcy, którzy są prekursorami w rozwoju technologii fotowoltaicznych i którzy posiadają w tym zakresie ogromne know-how.

Jeszcze kilka lat temu ogniwa PV były w Niemczech produkowane na dużą skalę – jednak ta produkcja zakończyła się wraz z bankructwem największego europejskiego producenta płytek krzemowych, ogniw i modułów PV – firmy SolarWorld, która nie wytrzymała konkurencji cenowej z producentami z Chin – mimo, że początkowo skutecznie powalczyła o wdrożenie w Unii Europejskiej karnych ceł na import chińskich ogniw i modułów, obowiązujących w latach 2013-2018.

REKLAMA


Obecnie Chińczycy nadal obniżają koszty produkcji ogniw, a także robią szybkie postępy jeśli chodzi o rozwój technologii. Budowane w Państwie Środka są już fabryki mające produkować nie kilka, ale kilkadziesiąt GW ogniw rocznie.

Gdzie w takiej sytuacji szanse na konkurowanie z Chińczykami widzi Grzegorz Wiśniewski? Jak podkreśla prezes Giga PV, na wdrożenie takiego projektu właśnie zaczyna się najlepszy czas, w którym skumulują się ogromne środki Unii Europejskiej na wsparcie unijnego przemysłu po kryzysie związanym z pandemią, fundusze przeznaczane na realizację strategii energetyczno-klimatycznej UE, a także na wsparcie dla regionów górniczych stojących przed koniecznością przebranżowienia firm i przekwalifikowania pracowników kopalni.

Zaczynamy ten projekt w specjalnym, krótkim i niespotykanym w dotychczasowej historii oknie czasowym. Ktoś, kto wcześniej podjąłby się tego typu działań, skazywałby je na niepowodzenie. Po kryzysie finansowym zapoczątkowanym w roku 2008 upadkiem banku Lehman Brothers rządy zaproponowały pakiety stymulacyjne dla gospodarki. Europa nie wsparła fotowoltaiki, a 220 mld dolarów przeznaczyli Chińczycy. Efekt jest taki, że po 10 latach udział ogniw z Chin w rynku europejskim wynosi 97 proc. To się stało dzięki dotacjom, a UE zbyt późno zdała sobie z tego sprawę – ocenia Grzegorz Wiśniewski.

– W tej chwili sytuacja się poprawiła. Koszty w Chinach wzrastają, a inne podejście zaczyna stosować Europa, która wcześniej nieudolnie próbowała się bronić razem z USA, wprowadzając cła antydumpingowe. Ale to nic nie dało i oddaliśmy rynek chińskim firmom – dodaje.

– Nie chodzi o same dotacje. Pojawił się COVID, który pokazał, że zależność Europy od Chin nie daje bezpieczeństwa technologicznego i energetycznego. Po drugie, pojawił się Europejski Zielony Ład, który ma bronić przemysłu europejskiego. Pojawiła się unijna strategia przemysłowa, pojawił się mechanizm carbon-border-adjustment, który podniesie ceny chińskiego importu o 5-15 procent. Ale poza tym pojawiły się zasady zielonej taksonomii, które zadbają o to, aby działania realizowane ze środków unijnych brały pod uwagę ślad węglowy i nie szkodziły klimatowi. W efekcie włączenia transportu do ETS i odejścia od braku opodatkowana paliwa lotniczego wzrosną koszty transportu powietrznego i morskiego wylicza Grzegorz Wiśniewski.

Prezes Giga PV wskazuje jeszcze na inny czynnik w postaci aktualnego etapu wdrażania technologii ogniw.

– Eldorado w Chinach spowodowało, że Chińczycy przeszli na PERC. Ponieśli ogromne koszty, a ta technologia jest właśnie w szczycie i pojawia się możliwość wprowadzenia technologii, która nie jest dominująca, ale nie jest abstrakcyjna – ocenia.

Jaka technologia?

Grzegorz Wiśniewski zakłada, że krzem potrzebny do produkcji płytek i ogniw będzie pozyskiwany od dostawców europejskich, a być może z czasem też polskich. Sens ulokowania obecnie tego energochłonnego etapu produkcji wyklucza w Polsce jego zdaniem czynnik w postaci wysokich kosztów energii i wysoka emisyjność energetyki. – Będziemy produkować na rynek europejski, gdzie będzie się liczył ślad węglowy – podkreśla szef Giga PV.

– Prognozy cen energii elektrycznej to coraz większe wyzwanie dla polskiego przemysłu i dlatego na początku chcemy bazować na dostawach krzemu z  krajów europejskich. Ale mamy szereg mających spore doświadczenie firm jeśli chodzi o obróbkę płytek krzemowych. Jest wielu specjalistów, których ten projekt przyciągnie – zapewnia Grzegorz Wiśniewski. 

O ile plan zakłada przygotowanie ogniw, tak aby można było je zastosować również do nałożenia dodatkowych warstw i produkcji rozwiązań tandemowych, o tyle obecnie Giga PV zakłada, że najbardziej realne w perspektywie uruchomienia produkcji w 2024 roku jest zastosowanie ogniw krystalicznych z technologią TOPCon – na razie niszową w porównaniu do dominujących na rynku ogniw PERC, ale dającą szanse na lepsze parametry jeśli chodzi o sprawność czy degradację.

Sprawność musi myć odpowiednio wysoka i na razie nie ma lepszej technologii w perspektywie 2024-25 niż TOPCon. Bralibyśmy pod uwagę HJT i potrzeby polskich producentów modułów. Przy tej technologie musieliby oni ponieść pewne nakłady na dostosowanie linii produkcyjnych. Ale na razie chcemy bazować na technologii krystalicznej, która najlepiej będzie przygotowana do tego, aby pokryć ją dodatkową warstwą wyraźnie zwiększającą sprawność  – informuje Grzegorz Wiśniewski.

– Nasze analizy wskazują, że na rok 2024 najlepszy będzie TOPCon jeśli chodzi o relację ceny, jakości, mając na uwadze, że idziemy na rynek masowy, a nie niszowy. Granica sprawności TOPCon, przy najwyższej teoretycznie możliwej sprawności ogniw krzemowych wynosi 29,4-29,5 proc, czyli więcej niż w przypadku PERC, a także HJT – mówi prezes Giga PV. 

O ile ostateczna decyzja o wyborze TOPCon ma być efektem dotąd przeprowadzonych przez spółkę analiz, to prezes Giga PV zaznacza, że w perspektywie kilku lat wiele może się zmienić jeśli chodzi o najlepsze technologie, a w przypadku pojawienia się bardziej optymalnego rozwiązania spółka może jeszcze zmienić plany. 

– Pracowaliśmy nad tym przed rok. Cykl inwestycyjny musi trwać minimum dwa lata. Analizujemy różne scenariusze, mamy analizę także na HJT, ale musimy coś początkowo przyjąć i od tego zależy cały biznesplan i to, z kim zaczniemy współpracować jeśli chodzi o rynek europejskich producentów modułów – informuje Grzegorz Wiśniewski.

– W profesjonalnej fotowoltaice bardzo liczy się stabilność ogniw. Do 2030 r. będzie rozwijać się głównie rynek farm PV i tutaj liczy się nie kolor, ale stabilna wydajność w długim okresie, mając na uwadze warunki systemów aukcyjnych. TOPCon jest bardzo odporny na degradację, a my będziemy dostarczać ogniwa dla producentów wytwarzających moduły głównie dla farm dodaje.  

Technologia „made in Poland”

Europejskim liderem w rozwoju technologii fotowoltaicznych, w tym technologii TOPCon, której zastosowanie rozważa Giga PV, jest niemiecki Instytut Fraunhofera.

Spółka nawiązała współpracę nie tylko z naukowcami z Niemiec, ale także z Francji. Współpraca ze stroną francuską ma zapewnić know-how w innym obszarze.

– Współpraca z Fraunhoferem to nie jest tylko list intencyjny. To jest kontrakt, który Fraunhofer już częściowo dla nas zrealizował i jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy. O ile PERC to technologia z Azji, to TOPCon jest technologią europejską. Nie skupiamy się tylko na tej technologii. Zaangażowany jest instytut francuski i jego partnerzy, który z kolei dostarcza wiedzę jeżeli chodzi o ogniwa tandemowe i tworzenie ekosystemu biznesowego – mówi Grzegorz Wiśniewski.

Jednak, jak zapewnia Grzegorz Wiśniewski, celem nie jest zakup rozwiązań wypracowanych w Niemczech czy we Francji.

Mamy następujące założenie: nie kupujemy żadnej gotowej technologii, ponieważ stracimy kontrolę nad procesem technologicznym, a konkurent będzie później mógł kupić tę samą technologię taniej. Powinniśmy mieć cały czas kontrolę i zdolność do wprowadzania innowacji – przekonuje prezes GigaPV.

Dopóki fabryka nie będzie mogła sama finansować części badawczej, wsparcie ma pochodzić z programów unijnych i Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

– Robimy to z partnerami z Francji i Niemiec, co ma znaczenie w kontekście programów badawczych Unii Europejskiej. Dzięki fabryce będziemy mieć status partnera przemysłowego. Nie chodzi o to, aby unijne programy badawcze służyły wymiataniu polskich kompetencji i asystowaniu przy projektach innych fabryk. My się do tego przygotowujemy i będziemy w tych programach z instytutami europejskimi. Wtedy polscy naukowcy będą mogli uczyć się od innych i z czasem wdrażać nowe, własne rozwiązania – mówi Grzegorz Wiśniewski.

– Fabryka musi mieć wbudowany mechanizm przechodzenia na nowe technologie, inaczej po kilku latach będzie przestarzała. Gdyby komponentu badawczego nie wbudować w ten projekt, on nie miałby sensu – ocenia Grzegorz Wiśniewski.

Produkcja ogniw fotowoltaicznych to coś, czego w Polsce jeszcze nie było. Czy zatem uda się zbudować odpowiedni potencjał, aby projekt Giga PV okazał się sukcesem – i to bez zakupu technologii z Niemiec czy Francji?

– Popełniliśmy w Polsce ogromne błędy. Nauka, nie mając zaplecza przemysłowego, odeszła od rozwoju krzemowych technologii fotowoltaicznych jeszcze w latach 90. Jeśli nie ma przemysłu, to nic z działań naukowców nie wynika poza artykułami naukowymi. Jeśli mamy gdzieś być w fotowoltaice, to musimy zebrać wszystkie kompetencje w krzemie i wykorzystać know-how zbudowane w obszarze ogniw cienkowarstwowych, tworząc rozwiązania tandemowe. Jestem pod wrażeniem propozycji współpracy, które napłynęły po pierwszych publikacjach o tym projekcie – mówi prezes Giga PV.

To jest nie do przyjęcia, że w łańcuchu dostaw wchodzimy dopiero na sam koniec i cała wartość dodana wypływa z kraju. W ubiegłym roku na inwestycje w fotowoltaikę wydaliśmy niemal 10 mld zł, a w tej kwocie moduły to 50 proc., a w tym 50 proc. to ogniwa. To jest wskazówka, że produkcja powinna być rozwijana tam, gdzie jest największa wartość. Po drugie chodzi o innowacje. Jeśli nie produkujemy ogniw, to wypadamy ze świata innowacji, bo w fotowoltaice nie powstają one na etapie instalacji czy użytkowania. Innowacje są związane z technologią i muszą być w tym miejscu łańcucha dostaw, gdzie jest największa wartość, czyli w ogniwach – konkluduje Grzegorz Wiśniewski.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.