Maleją koszty frachtu – panele fotowoltaiczne będą tańsze?

Maleją koszty frachtu – panele fotowoltaiczne będą tańsze?
Freddy/Pixabay

Ceny transportu morskiego z Chin maleją z tygodnia na tydzień. Dystrybutorzy i inwestorzy z rynku OZE obserwują tę sytuację, zastanawiając się, jak coraz tańszy transport wpłynie na ceny paneli fotowoltaicznych, falowników bądź domowych magazynów energii przywożonych z Państwa Środka. Czy jest szansa na poprawę dostępności tych produktów i spadek ich cen? Zapytaliśmy o to ekspertów z największych firm oferujących komponenty instalacji PV na polskim rynku.

O tym, że ostatnie lata były dla branży odnawialnych źródeł energii pełne wyzwań, nie trzeba nikogo przekonywać. Znacznie zwiększony popyt na instalacje fotowoltaiczne przy malejącej dostępności produktów na skutek pandemii i załamania łańcuchów dostaw przy ogólnym wzroście cen komponentów – tak w największym skrócie można opisać to, co się działo w ostatnich kwartałach na rynku fotowoltaiki.

Liczne zawirowania w obszarze prosumenckim w 2022 roku (spowodowane m.in. planowaną zmianą systemu rozliczeń i rekordowymi podwyżkami cen prądu) sprawiły, że sytuacja wciąż kształtuje się dynamicznie. W pierwszym kwartale mieliśmy olbrzymie wzrosty instalacji prosumenckich elektrowni PV, po czym w drugim kwartale rynek ostro wyhamował, a zaczął odbudowywać się w trzecim kwartale. Jak będzie dalej? To zależy to od wielu czynników.

REKLAMA

Fracht coraz tańszy

Jednym z elementów wpływających na sytuację branży fotowoltaicznej jest dynamiczna sytuacja związana z cenami transportu morskiego z Chin. Eksperci branży OZE z zainteresowaniem przyglądają się złożonemu indeksowi Drewry WCI (liczonemu dla ośmiu głównych tras oceanicznych Wschód–Zachód), z którego wynika, że fracht z tygodnia na tydzień staje się coraz tańszy.

Wprawdzie do normalności sprzed pandemii jeszcze trochę brakuje, jednak wielu dystrybutorów i hurtowników już teraz zastanawia się, czy i w jaki sposób coraz tańszy transport wpłynie na ceny paneli fotowoltaicznych, falowników lub domowych magazynów energii z Chin.

Rzeczywiście w ostatnim czasie możemy zaobserwować obniżenie cen frachtów morskich w stosunku do poziomów, do których armatorzy nas przyzwyczaili, co jest niewątpliwie dobrą wiadomością – przyznaje Sandra Kupiszewska-Stylec, dyrektor Działu Zaopatrzenia w Keno Sp. z o.o.


Jest taniej, ale dlaczego? 

Wielu obserwatorów tego rynku zadaje sobie także inne pytanie: z czego wynika spadek cen frachtu i jak ceny transportu morskiego z Państwa Środka mogą się kształtować w najbliższych kwartałach?

Ekspertka Keno uważa, że jednym z powodów spadku cen frachtu morskiego może być zmniejszenie importu. Podobnego zdania jest Michał Reszko, odpowiedzialny za zakupy zagraniczne w Corab SA

Generalną przyczyną obniżek stawek cen za transport jest utrzymanie dużej podaży kontenerów przy pikującym popycie – pamiętamy czasy z pandemii, kiedy to biznes przychodził do logistyki z błaganiem o miejsce na statku – teraz to logistyka „prosi” biznes – podkreśla Michał Reszko.

Ekspert uważa, że popyt zmniejszył się z powodu wysokiej inflacji, zapełnienia magazynów oraz wysokich cen surowców energetycznych. – W przeciwieństwie do tego, jak to miało miejsce jeszcze rok temu, teraz podpisywanie długich kontraktów nie ma już sensu, co i rusz pojawić się bowiem mogą lepsze stawki. Dochodzi do tego, że niektórzy klienci wręcz wolą zapłacić karę i nie popłynąć z droższym armatorem po to, by wybrać tańszego – zaznacza przedstawiciel firmy Corab.

źródło: Freight Rate Index

REKLAMA

Mniej zakupów w Chinach

Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest obniżony wolumen zamówień kontenerów z Chin do USA.

Stany Zjednoczone po pierwsze borykają się z inflacją, a po drugie zmniejszają zakupy w Chinach  na korzyść Europy – to pokłosie swoistej „wojny gospodarczej” między tymi krajami – podkreśla Michał Reszko. – Stawki obniżyły się do poziomu sprzed dwóch lat, bez względu na branżę magazyny są wypchane – dodaje.

W efekcie armatorzy dalej działają na zysku, co pokazują ich wyniki finansowe. – Kiedy skończą się obniżki i jak długo potrwają – na ten temat trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi – uważa ekspert Corabu.

Istnieje szansa, że tak niskie stawki utrzymają się co najmniej do Chińskiego Nowego Roku, ale spekulacje na dłuższy okres są bardzo ryzykowne – twierdzi Sandra Kupiszewska-Stylec. Specjalistka z firmy Keno zauważa, że w tym roku pojawiło się sporo artykułów wskazujących, że stawki do końca tego roku na pewno nie spadną. – A jednak stało się inaczej – mówi.

Będą obniżki cen modułów i falowników?

Czy obniżka cen frachtu oznacza niższe ceny komponentów instalacji OZE sprowadzanych z Chin? – Faktem jest, że koszty transportu gwałtownie maleją, czego efektem będzie spadek cen towarów, na które jest duża podaż, np. modułów – przyznaje Jacek Cudny, dyrektor działu zakupów w Soltec.

Jego zdaniem obniżenie kosztów nie obejmie jednak wszystkich urządzeń. – Nie spodziewamy się odzwierciedlenia tej sytuacji w cenach poszczególnych typów falowników, których brakuje na rynku. Duży popyt w Unii Europejskiej powoduje, że spadek cen może być wolniejszy, niż wynikałoby to z kosztów produkcji i cen transportu – zastrzega ekspert.

Sandra Kupiszewska-Stylec z Keno uważa, że niższe ceny transportu morskiego nie wpłyną znacząco na poprawę cen falowników oraz magazynów energii, ponieważ w przypadku tych dwóch grup produktowych fracht stanowi bardzo mały procent w odniesieniu do wartości kontenera. – Co istotne, w tych dwóch grupach produktowych nadal mamy duże braki względem aktualnego zapotrzebowania. Ta obniżka może nieznacznie wpłynąć na cenę modułów fotowoltaicznych, ale nie będą to spore obniżki, a raczej kompensacja względem wciąż rosnących cen krzemu oraz energii, a także różnic kursowych – wyjaśnia Kupiszewska-Stylec.

Co z dostępnością?

Trzeba zauważyć, że oprócz kwestii cen (transportu i samych komponentów) kluczowym problemem rynku PV pozostaje wciąż dostępność (lub jej brak) na polskim rynku falowników i paneli z Chin. W ostatnich kwartałach bywały z tym spore problemy. Jak ta sytuacja wygląda teraz i jak będzie się kształtować w najbliższych miesiącach?

Ekspert Soltec spodziewa się, że będzie brakować zwłaszcza falowników o dużych mocach i to co najmniej do drugiego kwartału 2023 roku. – Trudno dostępne będą przede wszystkim inwertery o dużych mocach – o mocach powyżej 100 kW, a w wypadku niektórych firm nawet od 50 kW wzwyż – prognozuje Jacek Cudny.

Czy podobna sytuacja dotyczyć będzie modułów? Jak twierdzą eksperci – w tym akurat obszarze nie powinno być problemów. – Fabryki produkujące panele zostały znacząco rozbudowane, a najwięksi producenci, m.in. Trina Solar, zaczęli produkować wafle krzemowe, co umocniło ich niezależność – zauważa dyrektor działu zakupów w Soltec.

Sandra Kupiszewska-Stylec z Keno widzi problem w szerokiej perspektywie: Nie jest tajemnicą, że dostępność wciąż jest niewystarczająca na zaspokojenie potrzeb rynku. Z roku na rok zwiększa się zapotrzebowanie Europy i innych kontynentów na asortyment fotowoltaiczny – przyznaje. – Szczególnie jest to widoczne w ostatnich latach, kiedy ważnym elementem stało się uzyskanie niezależności energetycznej. Producenci z roku na rok produkują i dostarczają coraz więcej, próbując jak najlepiej dopasować się do zapotrzebowania.

Zdaniem Sandry Kupiszewskiej-Stylec na unormowanie się sytuacji na rynku fotowoltaicznym trzeba będzie jeszcze poczekać, ponieważ przemysł PV istotnie zmienia się w stosunku do ostatnich lat. – Dopasowanie linii produkcyjnych pod nowe rozwiązania i zwiększenie produkcji niestety wymaga czasu – zaznacza ekspertka.

Katarzyna Bielińska

katarzyna.bielinska@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.