Dopłaty do fotowoltaiki w Europie Środkowo-Wschodniej

Dopłaty do fotowoltaiki w Europie Środkowo-Wschodniej
T-Solar press

Jak planowane w nowym systemie wsparcia dla OZE stawki dopłat do energetyki solarnej w Polsce mają się do wysokości wsparcia {więcej}udzielanego operatorom systemów fotowoltaicznych w innych krajach naszego regionu. 

Wraz z systematycznymi cięciami dopłat do produkcji energii w instalacjach fotowoltaicznych w krajach Europy Zachodniej, Europa Środkowo-Wschodnia, której rynki fotowoltaiczne dopiero wchodzą w fazę rozwoju, staje się coraz atrakcyjnieszą alternatywą dla branży fotowoltaicznej. 

Zdecydowanie najatrakcyjniejszym rynkiem dla operatorów systemów fotowoltaicznych w Europie Środkowo-Wschodniej – pod względem wysokości dopłat – od 2009 roku, czyli od wprowadzenia taryf gwarantowanych, jest Ukraina. W ramach ukraińskiego systemu feed-in tariffs (FiT) operatorzy farm PV za każdą wypordukowaną kilowatogodzinę energii otrzymują około 0,45 euro/kWh, co jest najwyższą stawką FiT w Europie. Dlatego od 2010 roku na Ukrainie powstało już ponad 200 MW farm PV, a do 2015 roku potencjał PV na Ukrainie ma według ukraińskich władz wzrosnąć do 1 GW. 

REKLAMA

Drugi z nowych, ciekawych rynków PV w Europie Środkowo-Wschodniej, to Bułgaria, gdzie w ubiegłym roku oddano do użytku –  w zależności od źródła – od 85 MW do 100 MW instalacji solarnych, a gdzie szczególnie aktywni w zakresie realizacji i finansowania projektów PV są Chińczycy. Poziom dopłat do energetyki fotowoltaicznej w Bułgarii to około 0,25 euro/kWh. 

REKLAMA

Natomiast w przypadku Rumunii, w której funckjonuje system zielonych certyfikatów, operatorzy farm PV za każdą wypordukowaną megawatogodzinę energii otrzymują największą ilość zielonych certyfikatów, dzięki czemu poziom dopłat dla PV to około 0,33 euro na kWh. 

Dopłaty do PV w powyższych krajach sprawiają, że w porównaniu do krajów takich jak Niemcy, Włochy, Hiszpania czy Czechy, w których podobne stawki dopłat przestały już obowiązywać i które boom w branży PV mają już za sobą, to właśnie Ukraina, Bułgaria czy Rumunia mogą w najbliższych latach przyciągać uwagę firm działająych w branży PV. 

A jak na tym tle może wyglądać polski rynek PV? Wiele wskazuje na to, że po wprowadzenie nowej ustawy o OZE w naszym kraju może zapoczątkować rozwój fotowoltaiki – w przeciwieństwie np. do Czech czy Słowacji, gdzie niedawne rządowe decyzje praktycznie zablokowały rozwój nowych projektów PV. 

Zapowiadane przez Ministerstwo Gospodarki dwukrotne zwiększenie wartości wsparcia dla fotowoltaiki – przy obecnych cenach zielonych certyfikatów i energii – może oznacząć, że poziom dopłat do produkcji energii na farmach fotowoltaicznych wyniesie około 0,17-0,20 euro/kWh, co byłoby poziomem niższym niż w przypadku Rumunii czy Ukrainy, ale w obliczu dynamicznego spadku cen instalacji solarnych taki poziom dopłat czyniłby fotowoltaikę atrakcyjną dla inwestorów. Co więcej, wprowadzenie zbyt wysokiego poziomu dopłat mogłoby być dla tworzącego się właśnie polskiego rynku PV zgubne. Zbyt szybki rozwój nowych mocy w PV mógłby się bowiem zakończyć tak jak we wspomnianych Czechach czy na Słowacji, gdzie po wprowadzeniu wyjątkowo wysokich dopłat wyjątkowo szybko nastąpiło ich obcięcie. 

Co więcej, wprowadzenie stałych cen (feed-in tariffs) za sprzedaż energii w tzw. prosumenckich systemach fotowoltaicznych – co zapowiada od pewnego czasu resort gospodarki – może uczynić PV atrakcyjną inwestycją także na poziomie gospodarstw domowych. Wszystko zależy jednak od wysokości taryfy dla małych instalacji PV, którą przyjmie rząd, ale wydaje się, że już poziom wynoszący około 1 – 1,2 zł za kWh może sprawić, że instalacje fotowoltaiczne zaczną powstawać także na dachach polskich domów. 
pp, gramwzielone.pl