AFASE: przy ustalaniu ceł Komisja Europejska korzystała z nieprawdziwych danych

AFASE: przy ustalaniu ceł Komisja Europejska korzystała z nieprawdziwych danych
Budynek Komisji Europejskiej. Foto: tiseb, flickr cc-by-2.0

{więcej}Unia Europejska kontroluje niemiecką firmę konsultingową, która dostarczyła dane na których Komisja Europejska oparła swoje wnioski w dochodzeniu dotyczącym chińskich produktów solarnych. Europejskie firmy instalatorskie stwierdziły, w liście do Komisji, że Bruksela została wprowadzona w błąd przez nieprawidłowe dane.

Dane dostarczone przez Europressedienst – firmę konsultingową z siedzibą w Bonn – pomogły Komisji w sformułowaniu tezy o stosowaniu w Europie cen dumpingowych przez chińskich producentów paneli słonecznych. W miniony weekend konflikt udało się rozwiązać ograniczając import chińskich towarów, w związku z czym producentom z Państwa Środka uda się uniknąć ceł antydumpingowych.

Unijne firmy zajmujące się instalacją systemów fotowoltaicznych kwestionują dane, na których Komisja Europejska oparła swoje wyliczenia. Twierdzą, że kalkulacje zaprezentowane przez niemiecką firmę przedstawiają zawyżone zdolności Europy do produkcji własnych paneli słonecznych. W sporze o chińskie panele europejscy instalatorzy, którzy czerpią zyski z tanich paneli sprowadzanych z Chin, znajdują się w opozycji do producentów  PV ze starego kontynentu, którzy oskarżyli Chiny o dumping. Producentom zależało na tym, by pokazać Unii, że są w stanie samodzielnie zaspokoić popyt na produkty solarne w Europie.

REKLAMA

Wszelkie wątpliwości w tej drażliwej sprawie mogą zaszkodzić Komisji, która stara się załagodzić konflikt z Chinami i nie pogarszać napiętych stosunków pomiędzy Brukselą a Pekinem. Szczególnie, że większość państw członkowskich sprzeciwiła się wprowadzeniu ceł na chińskie panele. Chiny odpierają zarzut stosowania dumpingu. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że aktualnie toczą się inne spory handlowe z Chinami, np. dotyczące eksportu unijnego wina do Państwa Środka.

KE, w liście wysłanym do Europressedienst 2 lipca, po raz pierwszy ujawniła, że wszczęto dochodzenie, które ma na celu sprawdzenie wiarygodności danych dot. branży energetyki słonecznej dostarczonych przez tę firmę. Zdaniem instalatorów, firma konsultingowa z Bonn miała przekazać Komisji te same informacje, z których wcześniej skorzystali producenci PV oskarżając Chiny o dumping. Co więcej, firmy instalatorskie twierdzą, że Europressedienst wykonywał wcześniej zlecenia dla głównego producenta paneli z Niemiec, firmy SolarWorld, a także dla grupy lobbingowej zrzeszającej producentów PV EU ProSun. Ich zdaniem świadczy to o konflikcie interesów.

Europressedienst odmówił komentarza w tej sprawie

“Niestety, jako firma konsultingowa pracująca na zlecenie KE, która narzuca nam specyficzny porządek pracy, nie możemy udzielić mediom żadnego komentarza w tej sprawie” – przeczytaliśmy w przesłanym do nas e-mailu. Jednocześnie odmówiono nam udzielenia dodatkowych informacji i odesłano z pytaniami do Komisji Europejskiej.

Milan Nitzschke, prezes UE ProSun i wiceprezes SolarWorld potwierdził w poniedziałek, że przed rokiem jego organizacja kierując po raz pierwszy do KE skargę w sprawie dumpingu korzystała z danych dostarczonych przez Europressedienst. Zaprzeczył jednak, jakoby EU ProSun oraz Europressedienst współpracowały, by celowo wyolbrzymić możliwości produkcyjne unijnych producentów paneli. Nitzschke potwierdził również, że SolarWorld zatrudnił dyrektora Europressedienst który w jego firmie zajmował się publikacjami i projektami marketingowymi. Dodał jednak, że obowiązków tego pracownika nie należało przygotowywanie danych, ani sprawa ceł na chińskie panele.

Z kolei Komisja Europejska zaprzeczyła jakoby dane dostarczone przez Europressedienst miały wpływ na wynik dochodzenia antydumpingowego ws. chińskich produktów solarnych. Dodała, że weryfikacja danych dostarczonych przez konsultantów to standardowa procedura stosowana przez KE. Podkreślono także, że Komisja prowadząc dochodzenie opierała się na własnych danych.

REKLAMA

Zapotrzebowanie na panele słoneczne

Najważniejszą kwestią w toczącym się sporze jest to, czy firma konsultingowa z Bonn zawyżyła możliwości produkcyjne UE dot. branży PV w swoich kalkulacjach. Jeśli tak było, to zaprezentowane przez Europressedienst dane stanowiłyby argument dla tych, którzy twierdzą, że Europa nie potrzebuje chińskiego importu. W orzeczeniu Komisji z 4 czerwca, w którym stwierdzono dumping chińskich eksporterów oraz wprowadzono tymczasowe cła antydumpingowe, Komisja Europejska aż 23 razy powołuje się na dane Europressedienst.

W poniedziałek, rzecznik prasowy Komisji powiedział, że ta wykorzystała jedynie ogólne informacje dostarczone przez niemiecką firmę, takie jak łączna moc instalacji PV w Europie, czy informacje dot. produkcji i liczby osób zatrudnionych w branży, które de facto nie miały wpływu na ostateczny wynik dochodzenia. W odniesieniu do bardziej szczegółowych informacji, takich jak koszty produkcji, marże czy ceny, Komisja miała korzystać z własnych danych, które uzyskała z kwestionariuszy rozesłanych do firm z branży PV.

Niemniej jednak, 2 lipca Komisja zwróciła się do Europressedienst z prośbą o zorganizowanie w siedzibie firmy w dniach 15 i 16 lipca spotkania, podczas którego odbędzie się „natychmiastowa weryfikacja (…) dostarczonych statystyk makroekonomicznych”. Osoby zaznajomione z tematem twierdzą, że inspekcja odbyła się w zaplanowanym terminie. Ponadto, jeden z urzędników zajmujących się tą sprawą potwierdził agencji Reuters, że śledztwo jest w toku, odmawiając jednak podania szczegółów.

W liście do Europressedienst, do którego dotarł Reuters, Komisja poprosiła o przygotowanie oryginalnych wersji wszystkich dostępnych dokumentów. Firma została również poinformowana o możliwości pracy do późna z prośbą o przygotowanie się na taką okoliczność. Poproszono ją także o przygotowanie wyjaśnień dotyczących przyczyny zaistnienia ewentualnych błędów. Co więcej, w liście pada stwierdzenie: “Celem spotkania jest weryfikacja statystyk makroekonomicznych, które zostały dostarczone przez Państwa firmę 23 kwietnia 2013 r., jak również metodologii przedłożonej 6 maja 2013 r. oraz wszelkich innych informacji ważnych z punktu widzenia dochodzenia”.

W sobotę spór wokół chińskich paneli słonecznych został zakończony przez Komisarza UE ds. handlu Karela De Guchta poprzez zawarcie porozumienia pomiędzy Brukselą i Pekinem. Umowa ustanawia ceny minimalne dla chińskiej fotowoltaiki, której import do Unii wyniósł w zeszłym roku 27 miliardów euro.

Instalatorzy mają wątpliwości

Cała sprawa rozpoczęła się w zeszłym roku, kiedy UE ProSun – organizacja zrzeszająca unijnych producentów PV – skierowała do Komisji Europejskiej pismo oskarżające Chiny o stosowanie dumpingowych cen paneli słonecznych. Producenci wykorzystali wówczas dane dostarczone przez Europressedienst. Prawnicy pracujący dla instalatorów paneli są zdania, że te same dane, które zostały rok temu użyte w celu złożenia skargi do KE, nie powinny były zostać użyte przez Komisję w dochodzeniu antydumpingowym.

 “Dane dostarczone przez Europressedienst nie stanowią ani niezależnego, ani precyzyjnego źródła informacji – napisali 4 czerwca w liście do KE prawnicy z brukselskiej kancelarii Mayer Brown w imieniu stowarzyszenia europejskich instalatorów AFASE. – AFASE podejrzewa, że dane przygotowane przez Europressedienst zostały zlecone przez EU ProSun”. List wysłany przez EU ProSun do Komisji w kwietniu br. zawierał spis tabel odwołujących się do Europressedienst jako źródła obliczeń globalnych oraz unijnych zdolności produkcyjnych oraz popytu na produkty solarne w UE.
Ethan Bilby