Wielkie turbiny wiatrowe Heliade na polski Bałtyk?

General Electric dostarczał dotąd do naszego kraju turbiny instalowane na lądowych farmach wiatrowych. Teraz GE sygnalizuje włączenie się do gry o kontrakty na dostawę wiatraków na pierwsze farmy wiatrowe, które powstaną w polskiej części Morza Bałtyckiego – tym bardziej, że w czasie, gdy mogą być podpisywane pierwsze umowy z wykonawcami, będzie już dostępna nowa turbina GE o rekordowej mocy.
Ostatnio o General Electric na polskim rynku OZE zrobiło się głośno w lipcu z powodu informacji o zdobyciu przez Amerykanów kontraktu na turbiny dla największej farmy wiatrowej w naszym kraju. Chodzi o park wiatrowy Potęgowo w woj. zachodniopomorskim.
GE dostarczy dla inwestycji realizowanej przez izraelski fundusz Mashav w sumie 81 turbin o łącznej mocy 220 MW.
Po oddaniu do użytku farmy wiatrowej Potęgowo moc wszystkich turbin GE zainstalowanych w Polsce zwiększy się z 580 MW do 800 MW, co powinno dać wówczas około 10-procentowy udział w całkowitej mocy wiatraków pracujących w naszym kraju.
Czas na offshore?
O tym, że Amerykanie nie chcą poprzestać na dostawach turbin na lądowe farmy wiatrowe w naszym kraju, świadczy porozumienie podpisane dzisiaj w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju, którego celem jest współpraca w obszarze inwestycji w odnawialne źródła energii, w tym w farmy wiatrowe na morzu.
– Rozmawiamy o nowej erze współpracy w zakresie energetyki odnawialnej – powiedział dzisiaj minister rozwoju Jerzy Kwieciński, podpisując porozumienie z Amerykanami.
Nową erą w polskim OZE będzie budowa wielkich farm wiatrowych na morzu, a jak widać szans na ogromne kontrakty, które będą z tym związane, nie chce przegapić amerykański General Electric.
Inwestorzy na polskim rynku offshore szykują pierwsze ogromne projekty, a pierwsze farmy wiatrowe w polskiej części Bałtyku mogą powstać około 2025 r. (wcześniej potrzebny jest jednak system wsparcia, a z procedowaniem odpowiednich regulacji rządowi się dotąd nie spieszyło).
Niemniej jednak Polenergia współpracująca z norweskim koncernem paliwowym Equinor czy PGE, które właśnie ogłosiło zamiar nawiązania współpracy z duńskim Orstedem, utrzymują, że możliwy termin postawienia pierwszych wiatraków na Bałtyku to właśnie połowa przyszłej dekady.
Porozumienie podpisane dzisiaj z polskim rządem wskazuje, że o zamówienia na dostawę turbin dla morskich projektów w polskiej części Bałtyku będzie walczyć GE, które pokazało już jak skutecznie potrafi zabiegać o kontrakty na polskim rynku energetycznym.
Ponadto GE może mieć wówczas przewagę technologiczną, której dotąd nie miało na globalnym rynku producentów morskich wiatraków zdominowanym przez Siemensa Gamesę i MHI Vestas.
Wszystko dzięki wielkiej turbinie Heliade-X o jednostkowej mocy 12 MW, która ma trafić na rynek w ciągu kilku najbliższych lat i wówczas nie będzie miała konkurencji jeśli chodzi o nominalną moc. Największe turbiny, które na razie chcą wprowadzić na rynek Siemens czy MHI Vestas, mają liczyć po 10 MW.
Obecnie GE prowadzi już montaż pierwszej, testowej turbiny, która powstaje w porcie w Rotterdamie i dzięki której Amerykanie uzyskają atesty niezbędne do komercjalizacji. Uruchomienie seryjnej produkcji planowane jest na rok 2021.
Heliade-X ma produkować średnio o 45 proc. więcej energii niż dostępne wcześniej, największe turbiny wiatrowe, dostarczając w skali roku około 67 GWh energii elektrycznej i pracując przy średnim współczynniku wykorzystania mocy aż 67 proc. – takie wartości GE przyjmuje dla „typowej” lokalizacji na morskie wiatraki w niemieckiej części Morza Północnego.
Szanse na wykorzystanie wielkich turbin w polskiej części Bałtyku rosną tym bardziej, że jeden z inwestorów – norweski koncern paliwowy Equinor – który razem z Polenergią ma zrealizować na naszym Bałtyku projekty o łącznej mocy kilku GW, nawiązał już współpracę z GE zmierzającą do zakontraktowania wielkich turbin Heliade w projekcie największej na świecie morskiej farmy wiatrowej.
Chodzi o planowany w brytyjskiej części Morza Północnego projekt Dogger Bank o docelowej mocy 3,6 GW, dla którego Equinor zapewnił sobie niedawno gwarancje sprzedaży energii po cenach wynoszących – w zależności od etapu – jedynie 39,65 funtów/MWh oraz 41,61 funtów/MWh.
Equinor i drugi z inwestorów SSE porozumieli się ostatno z General Electric, który zyskał status preferowanego dostawcy, co otwiera drogę do domknięcia największego w historii kontraktu na morskie elektrownie wiatrowe.
Budowa infrastruktury przesyłowej dla Dogger Bank ma ruszyć już na początku przyszłego roku, a pierwsze wiatraki mają rozpocząć pracę w roku 2023, czyli około 2-3 lata zanim pracę będą mogły rozpocząć pierwsze farmy wiatrowe na polskim Bałtyku.
Budowa infrastruktury przesyłowej dla Dogger Bank ma się rozpocząć już na początku przyszłego roku, a pierwsze wiatraki mają rozpocząć pracę w roku 2023.
Off-set w offshore?
Budowa morskich wiatraków na Bałtyku to wielka szansa dla polskiego przemysłu, który już teraz zdobywa kontrakty w przypadku projektów wiatrowych realizowanych u wybrzeży Wielkiej Brytanii czy Niemiec.
W tym kontekście znaczenia nabiera fabryka łopat wiatrowych w Goleniowie, którą GE przejął wraz z akwizycją duńskiej firmy LM Wind Power.
Póki co wiadomo, że łopaty do turbiny Heliade mają powstawać we francuskiej fabryce GE, jednak pozyskanie kontraktów na dostawy elektrowni wiatrowych na polski Bałtyk, mogłoby zostać powiązane z rozbudową fabryki w Goleniowie, dzięki czemu łopaty do wielkich wiatraków na naszym morzu mogłyby powstawać w Polsce.
Ponadto GE ma nawiązać współpracę z Agencją Rozwoju Przemysłu, a to daje szansę na kolejne kontrakty dla krajowych podwykonawców morskich farm wiatrowych.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.