Boris Johnson chce dużo więcej morskich wiatraków

Kilka miesięcy temu rząd Wielkiej Brytanii, kierowany jeszcze wówczas przez Theresę May, wyznaczył cel zwiększenia zainstalowanej mocy farm wiatrowych na morzu do 30 GW do roku 2030. Teraz obecny premier Boris Johnson idzie z deklaracjami w sprawie rozwoju offshore jeszcze dalej.
Wielka Brytania to globalny lider w posiadanym potencjalne morskich farm wiatrowych. Londyn nie zamierza zwalniać z budową kolejnych i chce, aby stały się one docelowo największym źródeł energii elektrycznej na Wyspach.
Obecnie udział odnawialnych źródeł energii w miksie elektroenergetycznym Wielkiej Brytanii wynosi już ponad 1/3, z czego morska energetyka wiatrowa daje na razie kilka procent.
Jak jednak wynika z opublikowanej wcześniej w tym roku nowej rządowej strategii, Londyn chce, aby morskie wiatraki pokrywały już w 2030 roku 30 proc. krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną.
Osiągnięcie takiego wyniku miałoby zapewnić postawienie na brytyjskich wodach terytorialnych farm wiatrowych o łącznej mocy 30 GW, czyli o 22 GW więcej niż obecnie.
Powiększanie brytyjskiego potencjału offshore mają zapewnić kolejne, organizowane co dwa lata aukcje z budżetem na poziomie 557 mln funtów.
Rządowa strategia zakłada też, że wraz ze wzrostem zainstalowanego potencjału farm wiatrowych na morzu wzrośnie liczba specjalistów zatrudnionych w tym sektorze, do poziomu 27 tys., z czego udział zatrudnionych kobiet wyniesie 33 proc.
Teraz premier Boris Johnson zapowiedział, że w przypadku wygrania kolejnych wyborów przez Partię Konserwatywną, które odbędą się w przyszłym miesiącu, zwiększy wyznaczony wcześniej w tym roku celu dla offshore na rok 2030 z 30 GW do 40 GW.
Pierwsza brytyjska farma wiatrowa na morzu powstała w roku 2000 i składała się z zaledwie 2 turbin o łącznej mocy 4 MW. Dzisiaj u wybrzeży W. Brytanii są już instalowane turbiny o jednostkowej mocy przekraczającej 9 MW.
Ubiegły rok był rekordowy pod względem nowego potencjału morskich wiatraków, które uruchomiono u wybrzeży Wielkiej Brytanii. Potencjał offshore Wielkiej Brytanii zwiększył się aż o 2,121 GW, na co złożyło się osiem nowych farm wiatrowych składających się z 367 turbin. Rok wcześniej przyłączono do sieci morskie farmy wiatrowe o łącznej mocy 1,154 GW.
W 2018 roku uruchomiono u wybrzeży W. Brytanii obecnie największą na świecie morską farmę wiatrową – Walney Extension o mocy 659 MW. Pracę rozpoczęły też farmy wiatrowe Race Bank (537 MW) oraz Rampion (400 MW), a także druga na świecie „pływająca” farma wiatrowa Kincardine.
Obecnie na brytyjski potencjał offshore składa się 37 farm wiatrowych, na których pracuje niemal 2 tys. turbin o łącznej mocy 7,899 GW. Ponadto w trakcie budowy są trzy kolejne morskie farmy wiatrowe o łącznej mocy 2,52 GW, kolejne 20 projektów na 18,3 GW ma być na etapie uzyskiwania pozwoleń, a ponadto deweloperzy przygotowują kolejne 13 lokalizacji pod morskie wiatraki, gdzie może zostać zainstalowany potencjał ponad 10 GW –wynika z szacunków stowarzyszenia branżowego RenewableUK.
W ubiegłym roku morskie farmy wiatrowe w Wielkiej Brytanii zaspokoiły 6,2 proc. krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną.
W ostatniej brytyjskiej aukcji dla offshore, której wyniki ogłoszono we wrześniu br., do podziału był wolumen 5,8 GW, którego uruchomienie ma pozwolić na zaspokojenie 8,5 proc. brytyjskiego zapotrzebowania na energię.
Więcej na temat wyników tej aukcji w artykule: Rekordowo niskie ceny energii z morskich wiatraków w W. Brytanii.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.