M. Korecki, Enevi: Czeka nas luka inwestycyjna na rynku wiatrowym

M. Korecki, Enevi: Czeka nas luka inwestycyjna na rynku wiatrowym
Maciej Korecki

Rok 2019 upłynął w energetyce odnawialnej pod znakiem świadomości niespełnienia przez Polskę unijnych wytycznych dotyczących udziału OZE w miksie energetycznym, próby poszukiwania strategii ratunkowej, a także kolejnych zmian w polskim rządzie. Jak minione lata wpłynęły na rynek energetyki wiatrowej i jakie są perspektywy dla tego rynku w 2020 roku? Ocenia Maciej Korecki, członek rady nadzorczej Enevi S.A., spółki realizującej projekty inwestycji OZE w ramach Grupy Pracownia Finansowa.

W Polsce kończą się projekty nowych elektrowni wiatrowych. Z czego to wynika?

Maciej Korecki, Enevi: – Jest to efekt wprowadzonej w połowie 2016 roku tzw. ustawy „antywiatrakowej”, która właściwie wyłączyła możliwość pozyskiwania nowych lokalizacji. Aktualne lokalizacje otrzymały pozwolenie na budowę przed wejściem w życie ustawy odległościowej i tak naprawdę tylko te projekty teraz się realizuje, także w Grupie Pracownia Finansowa.

REKLAMA

Ta sytuacja może spowodować, że powstanie dosyć duża luka inwestycyjna, gdy te wszystkie projekty zostaną już wybudowane i nie będzie nowych. Kryterium odległościowe określa, że najbliższe zabudowania nie powinny być bliżej niż 1,5 km od wiatraków, a niestety w Polsce praktycznie takich terenów nie mamy.

Aktualnie budowane są zatem elektrownie wiatrowe, które uzyskały pozwolenia na budowę przed rokiem 2016. Czy nie ma żadnego sposobu, aby uzyskać pozwolenie na budowę dla nowych projektów?

Można powiedzieć, że teraz nie otrzymują pozwoleń praktycznie żadne projekty elektrowni wiatrowych, gdyż nie spełniają kryterium odległościowego. Przepisy dopuszczają jedynie sytuację, w której w wydanym wcześniej pozwoleniu na budowę można zmienić jednostkę wytwórczą, czyli typ turbiny. To jest poniekąd strategia ratunkowa, bo jeżeli dostępne są na rynku inne maszyny niż pierwotnie projektowane, ale spełniające kryterium, to te zmiany umożliwiają wybudowanie wiatraka w danej lokalizacji. Natomiast w zasadzie nie ma możliwości przeprowadzenia tego procesu od zera i uzyskania nowego pozwolenia.

Jak wyglądał do tej pory proces uzyskiwania pozwolenia na budowę dla projektów Grupy Pracownia Finansowa?

– Uzyskiwanie pozwolenia na budowę – gdy jeszcze było to możliwe – i tak było procesem bardzo złożonym. Na decyzję o pozwoleniu na budowę składa się bowiem szereg decyzji lokalizacyjnych, o warunkach zabudowy, a także decyzja środowiskowa, która jest poprzedzona kilkuletnimi monitoringami. Cały ten proces może trwać około trzech, czterech, a nawet pięciu lat i też nie przesądza o realizacji projektu.

W momencie, kiedy wprowadzone zostało kryterium odległości, to właściwie zaledwie 1-2 proc. powierzchni kraju nadaje się w tej chwili, żeby zrealizować takie przedsięwzięcie, ale ze względu na ryzyko legislacyjne nie sposób się tego podjąć.

Jak wyglądają przepisy determinujące zasady lokowania elektrowni w innych krajach?

– Każdy kraj inaczej określa kryterium odległości od zabudowań. Najczęściej jednak w innych krajach głównie brane jest pod uwagę kryterium rozchodzenia się hałasu. W Polsce również tak było przed wprowadzeniem ustawy odległościowej. Wtedy nie była ważna wysokość elektrowni, ale spełnienie norm określonych dla sanatoriów i uzdrowisk, oznaczających nie przekraczanie poziomu 45 decybeli natężeniu dźwięku w nocy. Natomiast każdy kraj podchodzi do tego inaczej.

REKLAMA

Ważny jest jednak fakt, że nowoczesne elektrownie wiatrowe są coraz większe, a rozwój technologii powoduje, że emitują coraz mniej hałasu. Zatem branie po uwagę kryterium odległościowego staje się nieporozumieniem w opinii ekspertów z Grupy Pracownia Finansowa. Najważniejszy powinien być poziom generowanego hałasu, który i tak jest standardowo mierzony dla projektów w ramach analizy oddziaływania akustycznego na środowisko. Jest to wymóg Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska nakładany na wszystkich przedsiębiorców realizujących inwestycje energetyki wiatrowej.

Większość decyzji środowiskowych oparta jest właśnie o ten parametr, natomiast w momencie wprowadzenia kryterium odległościowego, kryterium hałasu, a także wszystkie inne kryteria nie mają już znaczenia, ponieważ tej odległości i tak nie można spełnić.

Gdzie powstaną jedne z ostatnich w Polsce elektrowni wiatrowych Grupy Pracownia Finansowa na rynku pierwotnym?

– Na szczęście posiadamy projekty, które zabezpieczyliśmy jeszcze przed wejściem w życie ustawy odległościowej. Najwięcej projektów inwestycyjnych realizowanych jest przez Grupę Pracownia Finansowa w województwie łódzkim, a pozostałe w województwie śląskim i na Dolnym Śląsku.

Co dalej po wyczerpaniu się miejsc pod elektrownie wiatrowe?

– Myślę, że jest to perspektywa raczej dwóch następnych lat i kolejnych, gdyż tych projektów do realizacji posiadamy w obecnej chwili kilkanaście i wszystkie chcemy ukończyć. To też jest proces, który się rozłoży w czasie. Natomiast już planujemy przystąpienie do procesu weryfikacji rynku wybudowanych elektrowni, które możemy przejąć. Po tym jak projekty Grupy Pracownia Finansowa zostaną ukończone, a przepisy nie ulegną zmianie, nie będziemy już procedować nowych projektów, a planujemy raczej przejmować z polskiego rynku elektrownie wiatrowe.

Dodatkowym obszarem jest także Ukraina – rynek, który cały czas się mocno rozwija. Naszym celem jest ukończenie projektu pierwszej polskiej farmy wiatrowej na Ukrainie i dalsza weryfikacja potencjału tej strefy.

W takim razie jak w opinii Grupy Pracownia Finansowa przedstawia się perspektywa rynku elektrowni wiatrowych w 2020 roku?

– W mojej opinii rok 2020 będzie rokiem przełomowym w energetyce wiatrowej. Po trzyletnim okresie stagnacji można powiedzieć, że coś już drgnęło. Mimo braku możliwości uzyskiwania nowych pozwoleń na budowę, wiele projektów inwestycyjnych jest jednak realizowanych z wykorzystaniem turbin z rynku wtórnego.

Myślę, że ostatecznie rynek konkretnie się podzieli. Będzie widoczny sektor dużych graczy, koncernów, zakładów energetycznych czy prywatnych spółek, z dużym kapitałem, którzy będą realizować projekty na nowych maszynach. Obok nadal będzie rozwijał się sektor inwestorów indywidualnych takich jak w Grupie Pracownia Finansowa, gdzie w większości projekty będą realizowane na turbinach używanych. To tutaj znajdą swoje miejsce osoby poszukujące alternatywnych możliwości inwestowania, które chcą mieć swój udział w ekologicznym biznesie realnie wpływającym na środowisko.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.