Jest pierwszy polski wiatrak na morzu. To największa turbina w Europie

Grupa Orlen zaczęła instalację turbin wiatrowych na morskiej farmie wiatrowej Baltic Power. Deweloper postawił na ogromne turbiny duńskiego Vestasa.
W polskiej części Morza Bałtyckiego stanął pierwszy wiatrak. To turbina zainstalowana na morskiej farmie Baltic Power o docelowej mocy 1,2 GW, budowanej wspólnie przez Orlen i kanadyjski Northland Power. Farma wiatrowa Baltic Power składać się będzie z największych w Europie morskich turbin wiatrowych o jednostkowej mocy 15 MW.
Turbiny wyprodukował duński producent Vestas, a ich elementy powstają m.in. w fabryce w Szczecinie. Orlen podkreśla, że zainstalowanie w polskiej części Morza Bałtyckiego pierwszej turbiny wiatrowej oznacza faktyczne otwarcie historii nowej gałęzi polskiej gospodarki – morskiej energetyki wiatrowej.
Grzegorz Szabliński, prezes zarządu Baltic Power, informuje, że budowa morskiej farmy wiatrowej Baltic Power jest gigantycznym wyzwaniem inżynieryjnym i operacyjnym, wymagającym między innymi koordynacji pracy nawet 15 różnych statków.
– To, co cieszy nas szczególnie, to fakt, że projekt realizowany przez Grupę Orlen i Northland Power obejmuje elementy produkowane lokalnie. Część gondol do naszych turbin powstaje w nowej fabryce Vestas w Szczecinie. To kolejne kluczowe elementy naszej farmy produkowane w Polsce, po konstrukcjach morskich stacji elektroenergetycznych, kablach lądowych czy elementach fundamentów – mówi Grzegorz Szabliński.
Parametry potężnych turbin wiatrowych
Projekt Baltic Power zakłada instalację łącznie 76 turbin wiatrowych Vestasa. Wysokość wieży każdej turbiny będzie przekraczać 120 m, a całkowita wysokość turbiny razem z fundamentami wyniesie 250 m. Łopaty z kolei będą mierzyć 115 m i osiągać 43,7 tys. m2 powierzchni obrotu.
Część wież turbin wiatrowych dla projektu Baltic Power wykonano ze stali pochodzącej z recyklingu. To rozwiązanie po raz pierwszy wykorzystane przy budowie farmy wiatrowej.
Do instalacji turbin wiatrowych w projekcie Baltic Power wykorzystywany jest port Ronne na Bornholmie. Prace instalacyjne prowadzi statek typu jack-up o długości 160 m. Jego zdolności załadunkowe osiągają 11 tys. ton, dzięki czemu statek może transportować 3 pełne turbiny składające się z sekcji wieżowych, gondoli i łopat. Jednostka została w 2024 r. zmodernizowana i wyposażona w nowe dźwigi, które mają udźwig 1,6 tys. ton.
Stopień wykorzystania mocy morskich turbin wiatrowych w projekcie Baltic Power ma wynosić niemal 50%. Orlen podaje, że to efektywność porównywalna do źródeł konwencjonalnych. Koncern wylicza, że każda z turbin będzie wytwarzać energię wystarczającą do zasilenia wszystkich gospodarstw domowych w mieście wielkości Stalowej Woli lub Krosna.
Na obszarze farmy wiatrowej trwa również instalacja fundamentów dla kolejnych turbin – monopali i elementów przejściowych. Inwestor przygotowuje się też do układania kabli wewnętrznych i morskich kabli eksportowych. Na jesień planuje instalację morskich stacji elektroenergetycznych.
Jednocześnie kontynuowane są prace na lądzie, w tym budowa lądowej stacji elektroenergetycznej i ław kablowych. W kwietniu zakończono budowę bazy serwisowej w Łebie, która przez około 30 lat będzie siedzibą dla techników i ekip serwisowych. Obecnie baza w Łebie wspiera prace instalacyjne Orlenu i Northland Power, a po zakończeniu budowy zmieni się w centrum koordynacji pracy całej morskiej farmy Baltic Power.
Uruchomienie morskiej farmy już za rok
Farma wiatrowa Baltic Power zostanie ukończona w 2026 r. Będzie to pierwsza w Polsce instalacja dostarczająca energię z morza. Baltic Power ma wytwarzać energię w ilości pozwalającej na pokrycie 3% krajowego zapotrzebowania.
– Rozpoczęliśmy kluczowy etap realizacji inwestycji, która realnie modernizuje polską energetykę. Dywersyfikacja źródeł wytwarzania i zmniejszenie zależności od paliw kopalnych to długofalowe zwiększenie naszego bezpieczeństwa energetycznego, co ma szczególne znaczenie w dobie niestabilności geopolitycznej. Uwolniliśmy region od rosyjskich węglowodorów, a teraz otwieramy nowy rozdział w historii polskiej energetyki – podkreśla Ireneusz Fąfara, prezes zarządu Orlenu.
Prezes koncernu dodaje, że doświadczenia zdobyte podczas budowy Baltic Power zostaną wykorzystane przy kolejnych morskich farmach wiatrowych zaplanowanych w strategii Orlenu.
.
.
.
Morskie plany Orlenu
Grupa Orlen planuje rozwój kolejnych projektów na morzu o łącznej mocy około 5 5 GW. Zamierza realizować je z wybranymi partnerami. Wśród rozwijanych projektów jest morska farma wiatrowa Baltic East, którą koncern szykuje do aukcji offshore zapowiedzianej na 17 grudnia br. W korespondencji z naszym portalem Orlen poinformował, że także w ramach tej inwestycji zamierza wykorzystać potężne turbiny morskie - o jednostkowej mocy od 14 do 20 MW.
Morska energetyka wiatrowa jest jednym ze strategicznych kierunków rozwoju Grupy Orlen.
- Nasze doświadczenie i zaangażowanie będzie także bezcenne dla całej gospodarki. Budowa morskiej energetyki wiatrowej, czyli jednego z najbardziej efektywnych i przewidywalnych odnawialnych źródeł, wspierającego moce konwencjonalne, pozwoli zbudować w Polsce stabilny, czysty i konkurencyjny miks energetyczny - twierdzi Ireneusz Fąfara.
Barbara Blaczkowska
barbara.blaczkowska@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Tak tak idźmy w wiatraczki _geniusze
Morskie turbiny wiatrowe dają bardziej stabilną energię od lądowych, mimo to jednak wciąż są to źródła zmienne. Bez odpowiednio dużych magazynów energii ryzykujemy, że w niesprzyjających okolicznościach sieć się „rozjedzie” i będzie blackout. Minimum 10% wytwarzanej energii powinno dać się zmagazynować, co pozwoli bardziej elastycznie operować elektrowniami węglowymi i gazowymi pozwalając obniżyć koszt ich pracy.
Po co to budować jak prąd na TGE od kilkunastu dni po cenach ujemnych jest? Kiedy się to spłaci po -100zł/MWh, czy -200zł/MWh??
Ja bym zaproponował (mamy już za dużo fotowoltaiki w systemie – w 2024r. wyłączono instalacje, które wyprodukowały by 1TWh prądu a poszedł on do kosza, do tego jeszcze rekompensaty z naszych podatków za nie wyprodukowany prąd), żeby każda nowa instalacja OZE pogodozależna (fotowoltaika, wiatraki) powyżej 100kw mocy miała obowiązek posiadania magazynu energii o mocy minimum 50% mocy instalacji i pojemność na minimum 12h/24h (np. powyższy przykład – magazyn 50kw i 600kwh pojemności). Urealniłoby to cenę prądu z tego typu niestabilnych źródeł.
Wegloterorysci zaraz będą wyc
Niech się kręcą