Brytyjski rząd znowu polubił farmy wiatrowe na lądzie

Brytyjski rząd znowu polubił farmy wiatrowe na lądzie
Boris Johnson. Fot. Foreign and Commonwealth Office, flickr cc

Rząd w Londynie wycofał się ze sprzeciwu wobec subsydiowania nowych farm wiatrowych na lądzie, cztery lata po tym, jak ministrowie brytyjskiego rządu zdecydowali o zakończeniu aukcji dla lądowej energetyki wiatrowej i fotowoltaiki.

Oznacza to, że brytyjska administracja usunie blokadę dla projektów wiatrowych na lądzie, umożliwiając im konkurowanie o rządowe gwarancje sprzedaży energii w ramach systemu aukcyjnego.

Decyzja jest konsekwencją deklaracji złożonej przez władze w Londynie, zgodnie z którą Wielka Brytania do 2050 roku stanie się neutralna klimatycznie. Eksperci klimatyczni pracujący dla brytyjskiej administracji uważają, że aby móc osiągnąć ten cel, moc zainstalowana w wietrze na lądzie musi się potroić w ciągu najbliższych 15 lat.

REKLAMA

Pierwsza aukcja ma odbyć się w 2021 r., a budowa wspartych w aukcji farm wiatrowych może ruszyć w pierwszej połowie tej dekady, o ile uda się w ich przypadku zawrzeć umowę z gwarantowaną ceną za energię.

Szacuje się, że farmy wiatrowe, które powstaną dzięki aukcji, obniżą koszty energii, które rocznie ponoszą Brytyjczycy, średnio o 200 do 300 milionów funtów. Energia pochodząca z lądowych farm wiatrowych jest na razie najtańsza spośród wszystkich źródeł wytwarzania energii.

Aby zakwalifikować się do procesu aukcyjnego, deweloperzy farm wiatrowych będą musieli dostać na nie zgodę lokalnych społeczności. Dotychczasowa polityka wobec lądowej energetyki wiatrowej, którą wcielił w życie jeszcze rząd Davida Camerona w 2016 roku, doprowadziła w ostatnich latach do drastycznego spadku liczby nowych projektów.

Brytyjskie społeczeństwo zdecydowanie popiera rozwój lądowej energii wiatrowej. Jak podaje stowarzyszenie branży energetyki odnawialnej RenewableUK, aż 78 proc. obywateli W. Brytanii chce aby je budowano, podczas gdy zaledwie 6 proc. jest przeciwko.

W tym momencie Wielka Brytania ma zainstalowane w lądowych farmach wiatrowych 13 GW, co oznacza, że wytwarzają one energię, będącą w stanie zaspokoić zapotrzebowanie 8 mln gospodarstw domowych. Ponadto branża onshore daje zatrudnienie 13 tys. osobom.

REKLAMA

Natomiast w ostatnich latach intensywnie rozwijają się w Wielkiej Brytanii inwestycje w morskie farmy wiatrowe, pod względem których Brytyjczycy są globalnym liderem.

W przeciwieństwie do wstrzymanych kilka lat temu aukcji w koszyku dla technologii określanych jako „dojrzałe”, za które Brytyjczycy uznają lądowe wiatraki i fotowoltaikę, Londyn konsekwentnie prowadzi aukcje dla  morskich wiatraków.

W ostatniej brytyjskiej aukcji dla offshore, której wyniki ogłoszono we wrześniu 2019 r., do podziału był wolumen 5,8 GW, którego uruchomienie ma pozwolić na zaspokojenie 8,5 proc. brytyjskiego zapotrzebowania na energię. 

Więcej na temat wyników tej aukcji w artykule: Rekordowo niskie ceny energii z morskich wiatraków w W. Brytanii.

W 2019 roku Brytyjczycy uruchomili w energetyce wiatrowej na morzu 1,764 GW, dokładając na lądzie 629 MW.

W ubiegłym roku rząd Wielkiej Brytanii, kierowany jeszcze wówczas przez Theresę May, wyznaczył cel zwiększenia zainstalowanej mocy farm wiatrowych na morzu do 30 GW do roku 2030. Natomiast klika miesięcy temu obecny premier Boris Johnson poszedł z deklaracjami w sprawie rozwoju offshore jeszcze dalej, zapowiadając, że zwiększy cel dla offshore z 30 GW do 40 GW.

Joanna Kędzierska

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.