Podwyżki cen magazynów energii – czy spieszyć się z zakupem?
Kilka tygodni oczekiwania na dostępność magazynu energii, spowodowanych zwiększonym popytem na te urządzenia, to niejedyny problem przyszłych inwestorów. Uciążliwością są także rosnące ceny. – Taniej nie będzie – przestrzegają przedstawiciele firm dystrybuujących magazyny energii na polskim rynku.
Kłopoty z dostępnością w Polsce magazynów energii, o których pisaliśmy niedawno, mają co najmniej kilka przyczyn. Główną są zaburzone łańcuchy dostaw jako pokłosie pandemii. Do tego dochodzi rosnący popyt wsród prosumentów na te urządzenia, spowodowany podwyżkami cen nośników energii i nieprzewidywalną dziś przyszłością energetyczną. Nie bez znaczenia dla rosnącego zainteresowania magazynowaniem energii wytworzonej z własnej instalacji fotowoltaicznej są również: wejście w życie nowego systemu rozliczeń prosumentów i rządowe programy wsparcia na zakup magazynu energii.
Choć firmy zajmujące się montażem magazynów energii, z którymi rozmawialiśmy, robią wiele, aby zachować płynność sprzedaży i ustabilizować terminy dostaw tych urządzeń, wszystko wskazuje na to, że kłopoty z dostępnością mogą jeszcze potrwać. Z wydłużającymi się terminami oczekiwania na ten urządzenia idzie w parze kolejny problem inwestorów – coraz wyższe ceny magazynów energii.
2020 rok – jest coraz taniej
Problem wzrostu cen może zaskakiwać, bo jeszce w 2020 roku klienci mieli do czynienia ze zgoła inną sytuacją: ceny magazynów energii spadały. – Dziś niestety rosną i nic nie wskazuje na to, aby miały się szybko zatrzymać – mówi Zbisław Lasek, prezes spółki Minutor Energia.
Jego zdaniem w Polsce odczuwamy to w większym stopniu, ponieważ w przeciwieństwie do wielu krajów zachodnich nie mamy euro i import jest rozliczany w dolarach. – Jako producent rozliczamy w tej walucie ogniwa bateryjne – wyjaśnia prezes spółki. – Pozostała część branży, która zamawia gotowe produkty sprowadzane statkami w celach handlowych, musi natomiast zapłacić w dolarach 100 proc. ceny.
Zdaniem Laska wysoka wartość euro wpływa na wzrost kosztów generowanych przez systemy europejskie, w tym także magazyny energii i ogniwa bateryjne produkowane w Europie, przy wsparciu lokalnych dostawców. – Złotówka słabnie względem euro, wprawdzie nieznacznie mniej niż wobec dolara, ale w rezultacie Polacy i tak odczuwają wzrost cen. Umacnianie się obydwu walut względem złotego już wkrótce znajdzie odbicie w cenach urządzeń dostępnych w naszym kraju – dodaje Lasek.
2022 rok – magazyny drożeją
Jak zauważa Lasek, wcześniej rozwój technologii i przyspieszenie produkcji ogniw bateryjnych wpływały na obniżenie cen rozwiązań służących do magazynowania energii z wykorzystaniem technologii litowo-jonowej. – Teraz wszystko wskazuje jednak na to, że taniej już nie będzie – puentuje.
– Ostatnie miesiące pokazały nam, że oszacowanie cen w długoterminowej perspektywie czasu jest nie lada wyzwaniem, a czynników mających wpływ na ich ostateczną wartość jest sporo – mówi Sandra Kupiszewska-Stylec, dyrektor działu zaopatrzenia w firmie Keno.
Ekspertka przyznaje, że jej firma największy wzrost cen magazynów energii odnotowała na początku roku 2022ku. – W dużej mierze miał na to wpływ gwałtowny wzrost cen węglanu litu, które w krótkim okresie wzrosły prawie 2,5 razy względem wartości bazowej, osiągając rekordowy poziom 500 tys. juanów – mówi.
Kupiszewska-Stylec dodaje jednak, że obecnie ceny tego związku chemicznego pozostają na stabilnym poziomie.
Droższe komponenty
Zdaniem Krzysztofa Bukały, project managera ds. magazynów energii w Soltec, za „nieznaczny wzrost cen produktu końcowego” w przypadku magazynów energii odpowiedzialne są stale rosnące koszty łańcuchów dostaw oraz problemy z dostępnością surowców i podzespołów koniecznych do wytworzenia akumulatorów niektórych marek.
– Rosnąca inflacja w Polsce, osłabienie złotego oraz wzrost kosztów ogólnych prowadzenia działalności gospodarczej na pewno powodują wzrost cen również komponentów wchodzących w skład magazynów energii – zarówno ogniw litowych, jak i podzespołów energoelektronicznych – przyznaje ekspert.
Zdaniem Bukały nie bez znaczenia jest również fakt bardzo dużego popytu, szczególnie na magazyny energii w aplikacjach domowych.
– Sytuacja, którą obserwujemy, pozwala spodziewać się niewielkiej podwyżki cen systemów hybrydowych w ciągu najbliższych 6 miesięcy. Koszty magazynów energii mogą rosnąć w tych podzespołach, które związane są z polską walutą (wykonawstwo, projekty, robocizna itp.) oraz kursem złotego w odniesieniu do ceny ogniw litowych, które stanowią około 50–70 proc. kosztów całości magazynów energii – wyjaśnia specjalista Soltec.
Zapasy na ratunek
Michał Bartkowski, ekspert ds. zarządzania energią w Arago, podkreśla, że nie wszyscy sprzedawcy magazynów energii odnotowali znaczące zmiany ich cen.
– Może się tak dziać z tego powodu, że producenci dysponowali zgromadzonymi wcześniej komponentami, a dystrybutorzy określonym stanem zapasów – przyznaje. Zdaniem Bartkowskiego ceny magazynów były i pozostaną zróżnicowane między innymi ze względu na pojemność magazynów.
– Ostatnie pół roku było jednak kluczowe we wzroście świadomości produktu u odbiorców – uświadomieniu sobie potrzeby i korzyści z jego posiadania. To właśnie ten parametr w połączeniu z coraz większym wpływem sytuacji makroekonomicznej na gospodarkę będą kształtowały ceny magazynów w najbliższych miesiącach – dodaje ekspert.
Jego zdaniem dodatkowym czynnikiem, który potwierdza te przypuszczenia, jest wzrost popytu przekładający się na koszty montażu. – Na rynku znajduje się ograniczona liczba specjalistów w tym obszarze, a na wyszkolenie kolejnych potrzeba czasu – mówi Michał Bartkowski.
Jak zaznacza większość specjalistów tego obszaru sektora OZE, polscy prosumenci są dopiero na początku drogi do uzyskania niezależności energetycznej. Wahania związane z cenami urządzeń to nieodłączna część tego procesu, na którą musimy być przygotowani.
Katarzyna Bielińska
katarzyna.bielinska@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
