Realia się zmieniają, czyli energia odnawialna w exposé premiera

Realia się zmieniają, czyli energia odnawialna w exposé premiera
Fot. Krystian Maj, KPRM / flickr

Jeszcze kilka lat temu Mateusz Morawiecki z dystansem podchodził do kwestii energetyki odnawialnej, mówiąc, że z inwestycjami w OZE trzeba poczekać. Teraz w swoim drugim exposé odnawialnym źródłom energii poświęcił wiele miejsca, mówiąc, że „realia w energetyce się zmieniają”. Sprawami OZE w nowym rządzie ma zająć się rządowy pełnomocnik. Na razie nie wiadomo, kto nim zostanie, tak samo jak nie wiadomo jeszcze, które z powołanych ministerstw będzie procować nad regulacjami w obszarze zielonej energii.

Trzy lata temu Mateusz Morawiecki, pełniący wówczas funkcję ministra i wicepremiera w rządzie Beaty Szydło, mówił, że Polska nie powinna spieszyć się z rozwojem odnawialnych źródeł energii.

– Dziś bardzo ważna jest energia odnawialna. Do roku 2020 mamy jej pozyskiwać 15 proc. w stosunku do pozostałych źródeł. Nie chcemy pozyskiwać jej więcej, ale nie dlatego, że jesteśmy wrogami energii odnawialnej. Uważamy, że postęp w tym zakresie jest tak ogromny, że być może turbiny czy panele fotowoltaiczne, które będziemy instalować za pięć lat, kiedy przyjdzie kolejna perspektywa i kiedy przyjmiemy następne obowiązki na siebie, będą dwa razy tańsze, tak jak dzisiaj są dwa razy tańsze niż były pięć lat temu – stwierdził wówczas Mateusz Morawiecki. 

REKLAMA

 Dzisiaj jesteśmy do przodu przez to, że nie rozwijamy tego nadmiarowo – stwierdził.

Jeszcze w roku 2018 w wypowiedzi Mateusza Morawieckiego można było wyczuć dystans do kwestii OZE. Oceniając rozwój energetyki odnawialnej w Polsce, premier stwierdził, że „bardzo bogate kraje, które po II wojnie światowej mogły budować normalny system gospodarczy, zainwestowały już 10-15 lat temu w odnawialne źródła energii” – dodając, że zainwestowały „astronomiczne wielkości”.

Obejmując funkcję premiera, Mateusz Morawiecki nie mówił w swoim pierwszym exposé o energetyce odnawialnej, za to wiele miejsca poświęcił kwestii smogu.

 Czyste powietrze to wyzwanie cywilizacyjne, miara tego, czy Polska jest naprawdę dojrzałym krajem. Powietrze, woda, ziemia przecież nie należą tylko do nas. Należą do przyszłych pokoleń i to, w jakim stanie zostawimy je naszym wnukom, wystawi nam świadectwo – mówił Mateusz Morawiecki.

 Zdajemy sobie sprawę, że nie wszystkich stać na czystsze paliwo, dlatego program walki ze smogiem to program wsparcia najuboższych, których nie stać dziś na ocieplenie domu, na wymianę okien czy drzwi, nie stać na dobre, nietrujące paliwo. Chcemy zlikwidować ubóstwo energetyczne i poprawić jakość wszystkich Polaków – zaznaczył w swoim pierwszym exposé szef rządu.

Później antysmogowe zapowiedzi rząd kierowany przez Morawieckiego realizował poprzez uruchomienie funkcji rządowego pełnomocnika ds. walki ze smogiem – objął ją Piotr Woźny, obecnie pełniący również funkcję prezesa NFOŚIGW, który we współpracy z minister przedsiębiorczości Jadwigą Emilewicz doprowadził do przyjęcia szeregu regulacji mających poprawić jakość powietrza w Polsce.

Ponadto rząd uruchomił program dofinansowania termomodernizacji i wymiany pieców w domach jednorodzinnych, pod nazwą Czyste Powietrze, którego budżet w ciągu dekady ma sięgnąć ponad 100 mld zł.

Realia się zmianiają

Sygnałem, że rząd będzie chciał postawić bardziej na rozwój energetyki odnawialnej, zwłaszcza w jej prosumeckim wydaniu, było najpierw rozszerzenie ulgi termomodernizacyjnej na domowe instalacje OZE, następnie powołanie rządowego zespołu ds. prosumentów, kierowanego przez minister Emilewicz, który doprowadził do przyjęcia korzystnych zmian w ustawie o OZE, a ostatnio takim sygnałem było uruchomienie programu Mój Prąd z budżetem 1 mld zł na dopłaty do domowych instalacji fotowoltaicznych.

W pierwszym exposé premier wspomniał o alternatywnych źródłach energii”, zapewniając, że jego rząd będzie wspierać rozwój takich źródeł, ale pod warunkiem, że będą one uzasadnione ekonomicznie. Jednocześnie w krótkim stwierdzeniu zbagatelizował potrzebę walki ze zmianami klimatu poprzez ograniczanie emisji CO2, określając ją jako „ideologię”, a także podkreślał znaczenie węgla. 

– Dla naszych przyszłych pokoleń chciałbym zadbać, aby również alternatywne źródła energii mogły się w Polsce swobodnie rozwijać. Nie w imię ideologii, ale tam gdzie jest to uzasadnione ekonomicznie – tam gdzie przyniesienie to Polakom korzyść, a nie koszty. Możemy wykorzystać zasoby natury, jakie daje położenie naszego kraju – zapewnił.

REKLAMA

– Dzisiaj węgiel jest podstawą naszej energetyki. Nie możemy i nie chcemy z niego rezygnować. To ważne dla Śląska i Zagłębia, ale to również ważne dla całej Polski – mówił.

Teraz, w swoim drugim exposé, wygłoszonym wczoraj, premier Mateusz Morawiecki poświęcił więcej miejsca odnawialnym źródłom energii, zapewniając, że „nie stać nas, aby nie rozwijać OZE”.

Jak ocenił, „po raz pierwszy możemy pogodzić trzy najważniejsze zasady naszej polityki energetycznej: bezpieczeństwo energetyczne, konkurencyjność cenową i dbałość o środowisko”.

Tradycyjna energetyka będzie jeszcze długo ważna w naszym systemie elektroenergetycznym, ale realia się zmieniają. Kiedyś nie było nas stać na odnawialne źródła energii, a dzisiaj nie stać nas na to, aby ich nie rozwijać – także dlatego, że może to dać potężny impuls rozwojowy dla polskiego przemysłu – stwierdził premier.

Premier mówił o inwestycjach w fotowoltaikę, a także podkreślił rolę energetyki prosumenckiej. Mateusz Morawiecki zapowiedział też realizację programu modernizacji tysiąca szkół, które mają stać się „samowystarczalne energetycznie”.

– Już dziś wytwarzamy z energii słonecznej kilkadziesiąt razy wiecej prądu niż kilka lat temu, łączna moc to 1,5 GW. Za tymi danymi stoi 100 tysięcy prosumentów, dzięki którym nasza energetyka się zazielenia – powiedział premier.

– Energetyka prosumencka, fotowoltaika, budowa farm na morzu, elektromobilność, elektrownie jądrowe  – to nie tylko program energetyczny, to także program gospodarczy – stwierdził premier, zapewniając, że na inwestycjach w energetyce skorzystają m.in. przemysł metalowy czy polskie porty.

Na razie sektor morskich wiatraków nie może jednak doczekać się projektu nowej ustawy, która określi warunki inwestycji, a zamieszanie w rządzie, które powstało po reorganizacji ministerstw opóźnia prace nad regulacjami dla morskich wiatraków.

Z wczorajszego exposé premiera wynika, że w nowym rządzie kwestią morskiej energetyki wiatrowej, jak i pozostałymi sprawami związanymi z energetyką odnawialną, zajmie się rządowy pełnomocnik ds. OZE.

– Do pełnego wykorzystania potencjału tego programu, który można porównać z największymi przedwojennymi programami, powołamy w rządzie pełnomocnika ds. odnawialnych źródeł energii – powiedział premier.

Na razie nie wiadomo jednak, kto nim zostanie, a po zlikwidowaniu Ministerstwa Energii nie wiadomo jeszcze, które ministerstwo zajmie się obszarem OZE – czy Ministerstwo Klimatu kierowane przez Michała Kurtykę czy Ministerstwo Aktywów Państwowych, na którego czele stanął Jacek Sasin.

Znane są jednak kluczowe wyzwania, które staną przed resortem, który zajmie się OZE, a także przed nowym pełnomocnikiem. To nie tylko kontynuowanie „rewolucji prosumenckiej” i przygotowanie prawa dla morskich wiatraków, ale także zmiana wprowadzonej przez PiS trzy lata temu tzw. zasady 10H, która zablokowała rozwój obecnie najtańszej technologii produkcji energii, którą stała się lądowa energetyka wiatrowa. 

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.