PGE wyznacza nowe cele w OZE i magazynach energii
Polska Grupa Energetyczna ogłosiła dzisiaj założenia nowej strategii, która ma doprowadzić do osiągnięcia przez największy polski koncern energetyczny neutralności klimatycznej do 2050 roku. Sprzedawana wówczas przez PGE energia ma pochodzić wyłącznie ze źródeł odnawialnych. – Jeżeli nie wydzielimy aktywów węglowych i będziemy udawać, że nic się nie dzieje, to za półtora roku będziemy mogli ogłosić upadłość tej firmy – stwierdził dzisiaj prezes PGE Wojciech Dąbrowski.
Prezes Polskiej Grupy Energetycznej Wojciech Dąbrowski zaprezentował dzisiaj nową strategię PGE do 2050 roku, potwierdzając sygnalizowany wcześniej cel osiągnięcia do tego czasu neutralności klimatycznej i budowy miksu sprzedawanej energii bazującego w całości na OZE.
W nowej strategii PGE ma bazować na inwestycjach w kilku technologiach. Mają to być morskie farmy wiatrowe, w których PGE chce zbudować największe moce, a także lądowe farmy wiatrowe, elektrownie fotowoltaiczne, prosumenckie instalacje PV, wsparte źródłami szczytowo-pompowymi, bateryjnymi magazynami energii, a także planowany jest rozwój źródeł gazowych, ale – jak wynika z dzisiejszych słów prezesa PGE – nowe źródła gazowe mają nie doczekać roku 2050.
Największe nowe moce PGE chce zbudować w morskiej energetyce wiatrowej. Do 2030 roku mają powstać morskie farmy wiatrowe o mocy 2,5 GW, a następnie planowane jest zwiększenie mocy w offshore do 6,4 GW do roku 2040.
Te inwestycje Polska Grupa Energetyczna chce przeprowadzić we współpracy z duńskim Orsted, któremu PGE ma sprzedać udziały w swoich projektach – jak stwierdził Wojciech Dąbrowski – za „niebagatelną” kwotę. Główne założenia porozumienia z Duńczykami miały już zostać uzgodnione, a umowa ma zostać podpisana do końca roku. Jak mówił Dąbrowski, do ustalenia mają zostać m.in. obszary związane z budowaniem kompetencji w polskich firmach.
PGE ma być ponadto zainteresowana kolejnymi obszarami, które zostaną przeznaczone pod budowę morskich farm wiatrowych w polskiej części Bałtyku.
Ponadto PGE wyznacza cel budowy potencjału lądowych farm wiatrowych na poziomie 1 GW do roku 2030, co – mając na uwadze obecne moce na poziomie około 650 MW – oznaczałoby zwiększenie w ciągu dekady mocy źródeł wiatrowych na lądzie o około 350 MW. Jak zaznaczył prezes Dąbrowski, konieczne jest zliberalizowanie ustawy odległościowej, aby można było myśleć o kolejnych mocach w lądowych farmach wiatrowych.
Ponadto PGE do 2030 roku chce uruchomić źródła fotowoltaiczne o łącznej mocy około 3 GW, a prezes Dąbrowski zapowiedział dzisiaj także uruchomienie źródeł prosumenckich o mocy 800 MW.
Dzięki tym inwestycjom w 2050 roku miks wytwórczy PGE ma bazować niemal wyłącznie na źródłach odnawialnych. Uzupełniać je mają elektrownie szczytowo-pompowe oraz magazyny energii, których łączna moc do 2030 roku ma wzrosnąć do 800 MW.
Jak mówił prezes Dąbrowski, magazyny energii zapewnią bezpieczną pracę systemu z rosnącym udziałem elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych. – Chcemy stymulować prace nad magazynami energii w Unii Europejskiej – podkreślił.
PGE w najbliższych latach chce budować także, bazujące częściowo na kogeneracji, źródła gazowe. Jak jednak zaznaczył prezes PGE, takie źródła będą mieć charakter przejściowy i zostaną wygaszone do roku 2042 wraz z zakończeniem wsparcia dla kogeneracji.
Z tego powodu decyzje inwestycyjne jeśli chodzi o jednostki gazowe mają zapaść najpóźniej do roku 2025 – jak zaznaczył Wojciech Dąbrowski – chyba, że wydłużone zostanie wsparcie dla źródeł kogeneracyjnych.
W planach inwestycyjnych PGE jest też budowa gazowych bloków, ale niedziałających na zasadzie kogeneracji, w elektrowni Dolna Odra. Jak mówił Wojciech Dąbrowski, Dolna Odra nie będzie źródłem kogeneracyjnym, ale jest konieczna, aby stabilizować system energetyczny w regionie, w którym do sieci będzie trafiać energia z morskich farm wiatrowych.
W sumie na inwestycje w nowe źródła wytwórcze i modernizację sieci do 2030 roku PGE chce wydać 75 mld zł, jednak – jak wielokrotnie podkreślał dzisiaj prezes Dąbrowski – pozyskanie takich środków nie będzie możliwe, jeśli w portfelu PGE pozostaną aktywa związane z energetyką węglową.
Odpowiedzią PGE na trudności w pozyskaniu kredytów z powodu posiadania aktywów węglowych ma być ich wydzielenie do osobnej spółki, co zdaniem Wojciecha Dąbrowskiego powinno nastąpić najpóźniej do końca przyszłego roku.
Odnosząc się do planów budowy nowych kopalni odkrywkowych, w tym odkrywki Złoczew, Wojciech Dąbrowski ocenił, że budowa kopalni jest nierentowna, ale o ich przyszłości powinien zdecydować nowy podmiot, który będzie zarządzać aktywami węglowymi wydzielonymi z PGE.
– Instytucje finansowe chętniej pożyczają pieniądze instytucjom, które już teraz nie posiadają aktywów węglowych – stwierdził Wojciech Dąbrowski, oceniając, że dzięki wydzieleniu takich aktywów PGE może nawet podwoić możliwość zadłużania się mierzonego wskaźnikiem długu do EBITDA.
– Pozyskiwanie środków, mając aktywa węglowe, jest dzisiaj praktycznie niemożliwe albo szalenie drogie (…) Przez to, że nie będziemy mieli aktywów węglowych, będziemy mogli się bardziej zadłużyć – stwierdził prezes PGE.
Wśród potencjalnych partnerów finansowych prezes PGE wymienił Polski Fundusz Rozwoju, który wcześniej sygnalizował zainteresowanie inwestycjami w energetykę odnawialną i który zawarł już w tym zakresie porozumienie z inną państwową grupą energetyczną – Tauronem.
Pytany o przyszły miks energetyczny Polski, Wojciech Dąbrowski ocenił, że w jego podstawie powinny pracować elektrownie jądrowe, a ich uzupełnieniem mają być odnawialne źródła energii.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.