Premier na COP26: Polska liderem w OZE

Premier na COP26: Polska liderem w OZE
Mateusz Morawiecki. Fot. KPRM

Podczas sesji rozpoczynającej szczyt klimatyczny CO26, który odbywa się w Glasgow, premier Mateusz Morawiecki chwalił osiągnięcia Polski w zakresie rozwoju odnawialnych źródeł energii. „Puste słowa” tak wystąpienie polskiego premiera podsumowują eksperci Koalicji Klimatycznej, podkreślając, że deklaracje szefa polskiego rządu stoją w sprzeczności z uchwalonym w piątek nowym prawem, które ich zdaniem ograniczy rozwój energetyki prosumenckiej.

W niedzielę w Glasgow rozpoczął się szczyt klimatyczny państw Narodów Zjednoczonych COP26. Przedstawiciele krajów ONZ przyjechali do Szkocji, aby dyskutować o tym, jak zwiększyć wysiłki na drodze do realizacji celów pakietu klimatycznego, który został uzgodniony podczas COP odbywającego się w Paryżu pod koniec 2015 r.

Podczas sesji rozpoczynającej COP26 przemawiał m.in. premier Mateusz Morawiecki, który w swoim wystąpieniu wskazał na realizowane w naszym kraju inwestycje w odnawialne źródła energii. Podkreślił m.in. wzrost inwestycji w fotowoltaikę.

REKLAMA

Mateusz Morawiecki mówił o szansie gospodarczej, która jest związana z budową nowego systemu energetycznego, zapewniając, że nasz kraj będzie nadal rozwijać sektor OZE i że stworzymy w nim 300 tys. miejsc pracy.

Szef polskiego rządu stwierdził przy tym, że na wdrożenie transformacji energetycznej Polska potrzebuje więcej pieniędzy. W tym kontekście dodał, że „nie może tu dochodzić do szantażu po stronie innych elementów polityki europejskiej”.

Komentując swoje wystąpienie na COP26, polski premier podkreślał, że transformacja energetyczna naszego kraju zaczyna się w innym miejscu niż w przypadku państw, które już wcześniej posiadały mniej emisyjny miks energetyczny.

– Jeśli chcemy solidarnie postępować wobec klimatu, to jednocześnie musimy sobie zdawać sprawę z tego, że zupełnie inne jest położenie USA czy bogatych krajów Europy zachodniej i inne jest położenie krajów Europy centralnej takich jak Polska – powiedział premier Morawiecki.

– Na sesji plenarnej podkreśliłem to, jak ważne jest, żeby brać pod uwagę punkt wyjścia. Transformacja musi być sprawiedliwa, żeby Polska mogła partycypować w osiąganiu ambitnych celów klimatycznych. Musimy być zasilani w odpowiednie środki – powiedział po swoim wystąpieniu na COP26 Mateusz Morawiecki.

– Sprawiedliwa transformacja musi brać pod uwagę moment startu, miks energetyczny i to, że społeczeństwa zachodnie przez 200 lat, nie patrząc na skutki dla klimatu, wykorzystywały paliwa kopalne, żeby dojść do obecnego poziomu rozwoju gospodarczego – stwierdził premier.

– Nie wszyscy zaczynają z tego samego miejsca. Transformacja nie może się odbyć kosztem ludzi. Zielona polityka musi zrobić wszystko, żeby dobrobyt obywateli był najważniejszy i sprawiedliwa transformacja leży u podstawy wszelkich programów zmian – ocenił Morawiecki.

REKLAMA

Puste słowa?

Słowa polskiego premiera na szczycie COP26 skomentowali eksperci Koalicji Klimatycznej, wskazując, że zabrakło deklaracji dotyczącej odejścia Polski od węgla.

Szkoda, że premier Morawiecki nie skorzystał z okazji, żeby wreszcie ogłosić zgodny ze wskazaniami nauki krajowy cel osiągnięcia neutralności klimatycznej. Nie ogłosił też, że Polska przyjmie plan odejścia od spalania węgla do 2030 roku oraz że wprowadzi w pozostałych sektorach gospodarki takie zmiany, które pozwolą na konieczne ograniczenie emisji w obecnej dekadzie. Tego stanowczo zabrakło. A bez takich deklaracji, niestety, wezwanie pana premiera, aby Glasgow było mostem do efektywnej i niezbędnej transformacji, pozostało tylko pustym hasłem. Na hasła czasu już nie ma – podkreśla Krzysztof Jędrzejewski, rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej.

Dobrze, że pan premier wskazał na dynamiczny rozwój fotowoltaiki i na źródła odnawialne jako szansę na tanią energię, szkoda jednak, że nie zapewnił, że będzie wsparcie dla prosumeryzmu i szybki rozwój energetyki wiatrowej zarówno na morzu jak i na lądzie – dodaje Krzysztof Jędrzejewski.

Na słowa premiera o budowie sektora OZE w kontekście uchwalonego w piątek przez Sejm nowego prawa dla prosumentów zwraca uwagę Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego.

– Zadziwiające są cele, które przedstawił premier, ponieważ praktycznie wcale nie są celami – 300 tys. miejsc pracy w branży OZE brzmi nieźle, ale do kiedy – nie wiadomo. I jak to się ma do niekorzystnych dla prosumentów zmian wprowadzanych właśnie przez polski Sejm? Pomijając to, że chwalenie się dotychczasowymi osiągnięciami nie jest celem – czy naprawdę mamy powód do chwalenia się skalą inwestycji w fotowoltaikę, skoro teraz rząd właśnie przyczynia się do ich ograniczenia? – stwierdza Urszula Stefanowicz.

– Zaskakujące jest chwalenie się celami unijnymi, w tym celem neutralności, którego Polska nie chciała zaakceptować, a przy tym nadal jest to cel UE, nie Polski. Smutne jest, że mówiąc o różnym poziomie rozwoju i różnych punktach wyjścia ma na myśli przede wszystkim Polskę, a nie państwa najsłabiej rozwinięte. Owszem, nie można nie zgodzić się z tym, że polityka klimatyczna musi stawiać obywateli w centralnym miejscu transformacji, ale przetłumaczone na język krajowych działań rządu znaczy to zupełnie co innego niż powinno i niż znaczy dla wielu najbardziej narażonych na skutki zmiany klimatu uczestników szczytu – dodaje ekspertka Koalicji Klimatycznej.

– W wypowiedzi naszego premiera nie przebiło się nic poza tym, że jesteśmy zadowoleni ze swoich „sukcesów” i to jak ważne dla nas jest nasze własne poczucie, że będziemy sprawiedliwie potraktowani. Nie ma nic o tym, że my moglibyśmy pomóc innym – dodaje Urszula Stefanowicz.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.