Nowy brytyjski rząd zablokuje budowę lądowych farm wiatrowych?

Nowy brytyjski rząd zablokuje budowę lądowych farm wiatrowych?
David Cameron. Foto. Number 10, flickr cc

Jednym z haseł wyborczych Partii Konserwatywnej było powstrzymanie budowy w Wielkiej Brytanii farm wiatrowych na lądzie. Wyniki ubiegłotygodniowych wyborów pokazują, że czarny scenariusz dla deweloperów farm wiatrowych na Wyspach może się urzeczywistnić.

Konserwatyści powtarzali przed wyborami, że budowę farm wiatrowych na lądzie powinno się zablokować, ponieważ psują one brytyjski krajobraz i nie zapewniają stabilności dostaw energii, której potrzebuje brytyjski system elektroenergetyczny.

Wyborcze zapowiedzi Konserwatystów mogą oznaczać, że po wygranych wyborach postawią oni więc na rozwój stabilnych źródeł – atomu i gazu – które pozwalają spełnić restrykcje w zakresie emisji CO2.

REKLAMA

W brytyjskiej polityce panuje zresztą konsensus jeśli chodzi o konieczność redukcji emisji CO2. Taką politykę popierają konserwatyści, a Partia Pracy, której w nowym parlamencie przypadnie rola opozycji, w swoich wyborczych obietnicach zawarła nawet postulat zlikwidowania emisji CO2 do roku 2030.

Podczas ubiegłorocznej debaty na temat nowych unijnych celów w zakresie polityki energetycznej i klimatycznej do 2030 r. brytyjski rząd popierał większe ograniczenie emisji CO2, a jednocześnie sprzeciwiał się wyznaczeniu obligatoryjnych celów w zakresie produkcji energii z OZE.

Mając na uwadze program wyborczy dotychczasowej koalicji rządzącej perspektywy dla energii odnawialnej są mieszane. Podczas gdy OZE w brytyjskim krajobrazie wydają się mieć ponurą przyszłość, morska energetyka odnawialna i dachowe instalacje fotowoltaiczne mogą nadal mieć przyzwoite perspektywy, jeśli zostaną dotrzymane wcześniejsze obietnice – ocenia Doug Parr z brytyjskiego Greenpeace.

Ostatni rok w brytyjskiej energetyce to zwłaszcza szybki rozwój fotowoltaiki. W 2014 r. Wielka Brytania stała się największym rynkiem fotowoltaicznym w Europie pod względem wolumenu nowych instalacji fotowoltaicznych. W kwietniu brytyjskie władze ograniczyły jednak możliwość budowy większych farm fotowoltaicznych o mocy powyżej 5 MW, wyprowadzając takie projekty z systemu zielonych certyfikatów do systemu aukcyjnego, w którym o wsparcie PV musi rywalizować m.in. z lądowymi farmami wiatrowymi.

REKLAMA

Pierwsza aukcja, którą brytyjskie władze przeprowadziły kilka tygodni temu, pokazuje dużą przewagę lądowej energetyki wiatrowej nad PV w takim systemie wsparcia. W jej efekcie, w tym roku fiskalnym na Wyspach nie powstanie żadna duża farma fotowoltaiczna, co oznacza dla brytyjskiego rynku naziemnych farm PV dużą zapaść.

W I kwartale br. deweloperzy na Wyspach spieszyli się z uruchamianiem rozpoczętych wcześniej projektów, aby skorzystać jeszcze z systemu zielonych certyfikatów, co zaowocowało rekordowym wzrostem brytyjskiego potencjału PV.

Brytyjski system aukcyjny wydaje się natomiast bardzo korzystny dla lądowych farm wiatrowych, co potwierdzają wyniki pierwszej aukcji, w której w koszyku tzw. dojrzałych technologii wsparcie otrzymało 15 lądowych farm wiatrowych z 27 projektów nagrodzonych ogółem.

Bloomberg New Energy Finance (BNEF) szacuje koszt produkcji energii z lądowych farm wiatrowych na 85 GBP/MWh, a w przypadku fotowoltaiki na 138 GBP/MWh. Co ciekawe, według Bloomberga generacja z lądowych wiatraków jest już znacząco tańsza niż z nowych elektrowni węglowych, w przypadku których BNEF ocenia koszt produkcji energii na 97 GBP/MWh.

Perspektywę inwestycji w lądowe farmy wiatrowe na Wyspach może jednak popsuć wynik wyborów parlamentarnych. Brytyjscy konserwatyści będą bowiem mogli przejść teraz do realizacji swoich przedwyborczych obietnic zakładających powstrzymanie tego rodzaju inwestycji.

Bloomberg New Energy Finance ocenia, że nowy konserwatywny rząd nie zmieni jednak systemu aukcyjnego, aby wykluczyć z niego lądowe farmy wiatrowe. David Hostert z BNEF ocenia, że aukcje okazały się do tej pory korzystne jeśli chodzi o obniżenie kosztów dopłat do zielonej energii i dlatego nowy rząd dążąc do ograniczenia budowy lądowych farm wiatrowych zmieni raczej regulacje związane z procesem planowania tego rodzaju inwestycji. 

gramwzielone.pl