"Pieniądze zainwestowane w OZE zwracają się"

"Pieniądze zainwestowane w OZE zwracają się"
Dr Patrick Graichen. Fot. Agora Energiewende

 Jeśli będziemy stopniowo zmieniać obecny system w kierunku rosnącego udziału OZE, to w 2050 r. koszt systemu będzie podobny do tego dziś funkcjonującego, opartego na węglu i atomie. To dlatego, że do połowy wieku musimy wymienić lub ponieść bardzo wysokie koszty modernizacji bloków konwencjonalnych, a to wcale nie byłoby tańsze ocenia w wywiadzie dla Rzeczpospolitej dr Patrick Graichen, dyrektor niemieckiego think tanku Agora Energiewende.

Dyrektor berlińskiego think tanku podaje przykład nowej elektrowni jądrowej Hinkley Point C, która ma powstać w Wielkiej Brytanii i do której budowy władze tego kraju chcą skłonić inwestora oferując mu stałą cenę za sprzedać energii na poziomie 11 eurocentów/kWh w okresie 35 lat. Dr Patrick Graichen dodaje, że produkcja energii z farm wiatrowych i solarnych kosztuje w Niemczech już około 6-9 eurocentów/kWh, a koszty tych technologii mogą nadal spadać.

Udział OZE w niemieckim miksie energetycznym przekroczył już 30 proc., a do roku 2022 w Niemczech zostaną wyłączone wszystkie elektrownie jądrowe. Szef Agora Energiewende odpiera zarzuty, że zwiększenie generacji z niestabilnych źródeł wiatrowych i słonecznych jest zagrożeniem dla niemieckiego bezpieczeństwa energetycznego. Przekonuje, że Niemcy mają „mimo wysokiego udziału OZE najwyższe wskaźniki stabilności w Europie”.

REKLAMA

Nie znaczy to oczywiście, że przez kolejnych 20 lat zrezygnujemy z elektrowni węglowych, choć ich udział stopniowo będzie się zmniejszał. Będziemy też zwiększać udział OZE w miksie energetycznym. Bo już widzimy, że pieniądze zainwestowane w tym sektorze się zwracają – Rzeczpospolita cytuje dr Patricka Graichena.

REKLAMA

Prognozując rozwój rynku energetycznego dyrektor niemieckiego instytutu ocenia, że „rynek energii zacznie lepiej działać, jeżeli rozwiążemy problem nadmiaru mocy wyłączymy w Niemczech siłownie jądrowe i kolejne, najmniej efektywne bloki węglowe, a w  systemie zostaną te najbardziej elastyczne, które będą pracować nie przez cały rok, ale przede wszystkim w szczytach, albo w dni mniej wietrzne czy słoneczne”. 

Jeśli w przyszłości powstanie regionalny czy europejski rynek mocy np. oparty na aukcjach, to nie sądzę by znalazło się w nim wiele pieniędzy dla elektrowni węglowych. Bo wygrywać będą tańsze opcje jak zarządzanie popytem (tzw. DSR) czy siłownie gazowe działające w szczycie – komentuje dr Patrick Graichen.

Link do wywiadu z dyrektorem Agora Energiewende w Rzeczpospolitej.

Najnowszy raport Agora Energiewende pt. The Integration Costs of Wind and Solar Power (link)

gramwzielone.pl