Upada czołowy polski producent kolektorów słonecznych
Katowicki sąd ogłosił upadłość likwidacyjną spółki Watt. Firma Watt była zaliczana do czołówki nie tylko polskich, ale i europejskich producentów kolektorów słonecznych, które produkowała w ogromnej, uruchomionej w 2010 r. fabryce w Sosnowcu.
W 2010 r. śląska firma WATT otworzyła w Sosnowcu, na terenie Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, największą w Polsce fabrykę kolektorów słonecznych. Zakład powstał przy ulicy, którą z tej okazji nazwano imieniem Jamesa Watta.
Watt istniał na rynku już od roku 1998, a budowa nowej fabryki w Sosnowcu była dla tej firmy ogromnym krokiem naprzód. Inwestycja pochłonęła 59 mln złotych. Za te pieniądze uruchomiono m.in. jedyną w kraju w pełni zautomatyzowaną linię do produkcji kolektorów słonecznych.
Budowa fabryki była odpowiedzią na świetne – wydawałoby się wówczas – perspektywy rynku kolektorów słonecznych. W tym czasie NFOŚiGW uruchamiał bowiem program kredytu z dopłatą na zakup i montaż kolektorów słonecznych, którego budżet wyniósł wstępnie 300 mln zł, a z czasem został zwiększony do 450 mln zł. Rynek napędzały też fundusze unijne z budżetu na lata 2007-2013.
W 2013 r. sosnowiecką fabrykę odwiedził prezydent Bronisław Komorowski, a 4 czerwca tego samego roku, z okazji Święta Wolności, prezydent wręczył Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla rozwoju polskiej przedsiębiorczości twórcy i właścicielowi firmy Watt Sebastianowi Paszkowi.
Realizacja programu NFOŚiGW zakończono jednak w roku 2014, co odbiło się na wyraźnym spadku popytu na kolektory w Polsce. Zakończono też unijne programy operacyjne na lata 2007-2013.
To pogorszyło sytuację polskiego rynku producentów kolektorów słonecznych, którego WATT był liderem.
Sosnowiecka fabryka część produkcji wysyłała na eksport, w tym do krajów Europy Zachodniej. W kolejnych latach popyt na kolektory słoneczne na czołowych rynkach UE był jednak niższy niż wcześniej.
W międzyczasie Watt zwracał uwagę na problem chińskiej konkurencji, której kolektory zaczęły trafiać na rynek polski, ograniczając rynek dla producentów z Polski.
– W całej Europie, odwrotnie niż u nas, przyznawane przez rząd dotacje wspierają rynek krajowy. W Belgii na przykład, zaraz po wprowadzeniu, dopłata była uzależniona od powierzchni całkowitej, ale bardzo szybko się z tego wycofano. Polskie firmy nie oczekują specjalnego traktowania, tylko gwarancji równych możliwości dla wszystkich podmiotów działających w naszym kraju, a nie poczucia dyskryminacji. (…) Wysokość dopłaty z NFOŚiGW uzależniona jest od całkowitej powierzchni zamontowanych kolektorów, a nie na podstawie ich mocy czy choćby powierzchni apertury, wytwarzającej energię cieplną. Oznacza to, że wyższe dotacje uzyskuje się na mniej wydajne kolektory chińskie, których do uzyskania podobnej mocy potrzebujemy znacznie więcej, w związku z czym ich powierzchnia całkowita będzie większa, a wartość dotacji – wyższa – komentował w czerwcu 2013 r. przedstawiciel firmy Watt.
Pogorszenie się sytuacji na polskim i europejskim rynku nie pozostało bez wpływu na kondycję Watt, doprowadzając tą spółkę ostatecznie do upadłości.
O stwierdzeniu przez Sąd Rejonowy Katowice-Wschód upadłości spółki akcyjnej Watt w Sosnowcu producent poinformował na swojej stronie internetowej. W komunikacie czytamy, że „wszelkie wierzytelności należy zgłaszać do Sędziego Komisarza w terminie 2 miesięcy od daty ogłoszenia upadłości na adres Sądu Rejonowego Katowice-Wschód w Katowicach, Wydział X Gospodarczy, ul. Lompy 14, 40-040 Katowice, a wierzytelności wynikające z tytułu reklamacji/gwarancji/rękojmi podlegają zgłoszeniu do masy upadłości„.
gramwzielone.pl