Polski rząd w sprawie polityki klimatycznej: za, a nawet przeciw

Polski rząd w sprawie polityki klimatycznej: za, a nawet przeciw
Premier Beata Szydło i minister środowiska Jan Szyszko podczas paryskiej konferencji COP21. Fot. KPRM, flickr cc

Dzisiaj w Nowym Jorku premier Beata Szydło podpisała wynegocjowane w grudniu ubiegłego roku paryskie porozumienie klimatyczne. Beata Szydło i jej ministrowie wielokrotnie komunikowali, że postanowienia paryskiego szczytu klimatycznego są sukcesem Polski. Działania polskiego rządu w sferze klimatu póki co nie wychodzą jednak poza słowne deklaracje.

W grudniu ubiegłego roku kraje ONZ zgodziły się na kolektywne podjęcie działań mających na celu walkę z globalnym ociepleniem. Cel to powstrzymanie wzrostu temperatury do końca XXI wieku, aby nie przekroczyć różnicy 2 st. C w porównaniu ze średnią temperaturą z ery przedindustrialnej.

Porozumienie paryskie wejdzie w życie, jeśli podpisze go przynajmniej 55 państw odpowiadających w sumie za co najmniej 55 proc. globalnych emisji gazów cieplarnianych. Dzisiaj w Nowym Jorku, w światowym Dniu Ziemi, porozumienie paryskie podpisało 170 państw – wśród nich Polska.

REKLAMA

Polski rząd grudniowe uzgodnienia przyjęte na paryskim szczycie klimatycznym COP21 uznał za swój sukces. Zaraz po powrocie z Paryża minister środowiska Jan Szyszko oceniał, że „Polska powróciła do roli państwa, które odgrywa znaczącą rolę w kreowaniu zrównoważonego rozwoju po 2020 r.”. Polski rząd przypominał przy tym, że nasz kraj jest w czołówce państw, które obniżyły emisję CO2 po 1990 r. w stosunku do planów Unii Europejskiej.

Minister Szyszko uznał „za polski wkład” i „ogromne osiągnięcie” wpisanie do porozumienia klimatycznego odniesienia do roli zalesiania w walce z pochłanianiem emisji CO2. Minister, komentując paryskie porozumienie, oceniał ponadto, że zmniejszanie emisji CO2 można osiągnąć poprzez „racjonalne użytkowanie zasobów energetycznych”, a wzrost koncentracji CO2 wynika nie tylko ze spalania, ale również z „nieracjonalnego wylesiania” czy „degradacji gleb”. Dodawał, że „Polska zawsze była liderem” i „może być wzorem dla całego świata” w zakresie godzenia wzrostu gospodarczego „z naprawą środowiska przyrodniczego”. Przy okazji minister Szyszko informował, że Polska „pokazała, że jest krajem sukcesu w zakresie odnawialnych źródeł energii„.

Jednocześnie takie deklaracje nie przeszkadzały polskiemu rządowi w systematycznej krytyce unijnej polityki klimatycznej, a także w braku działań, które przekierują polską energetykę na tory innowacji i niskoemisyjności.

– Podpisanie porozumienia klimatycznego to ważne wydarzenie. Aktywny udział premier Beaty Szydło i polskiej delegacji w zeszłorocznej paryskiej konferencji przyniósł sukces negocjacyjny. Przeforsowaliśmy najważniejsze – z punktu widzenia naszego kraju – postulaty, a na dodatek stały się one jednymi z głównych elementów porozumienia wieńczącego szczyt COP21. Podpisanie porozumienia klimatycznego w Nowym Jorku ma ogromne znaczenie dla polskiej gospodarki. Państwa – strony porozumienia – będą mogły realizować działania zmierzające do redukcji emisji gazów cieplarnianych przy poszanowaniu specyfiki społeczno-gospodarczej. Polską specyfiką jest węgiel kamienny – czytamy w oświadczeniu Kancelarii Premiera dot. wizyty premier Beaty Szydło w Nowym Jorku. 

Jak komentuje Gazeta Wyborcza, forsowana przez Polskę na COP21 idea zalesiania w celu redukowania emisji CO2, to „pomysł, aby zrzucić na lasy ciężar redukcji CO2″ i że ten pomysł „jest zły, bo służy konserwowaniu XIX-wiecznej technologii produkcji prądu ze spalania kopalin, a dziś gra toczy się nie tylko o ochronę klimatu, ale też o nowe technologie energetyczne, a temu w istocie, czyli wprowadzaniu zmian i modernizacji gospodarek, ma służyć system opłat za emisję CO2”.

Szanse

Przyjęcie porozumienia klimatycznego to wskazanie kierunku dla rozwoju globalnej gospodarki. Technologie niskoemisyjne dla energetyki, przemysłu, gospodarstw domowych i transportu to ogromna szansa biznesowa także dla polskich firm. Potencjał polskiej gospodarki pozostaje jednak nadal w dużej mierze zablokowany. Jego rozwój utrudniają niejasne i często zmieniające się regulacje, brak nacisku na innowacyjność oraz brak długookresowej strategii – co widać zwłaszcza w polskim sektorze energetycznym.

Wobec powyższego, szansa, jaką dla Polski jest niskoemisyjna gospodarka, może zamienić się w jej problem. Uporczywe trzymanie się gospodarki opartej na węglu, przy braku wsparcia dla gospodarki niskoemisyjnej, tworzenia dla niej jasnej i spójnej strategii rozwoju, co demonstruje kolejny polski rząd, może sprawić, że już wkrótce polski system energetyczny zostanie mocno w tyle za wdrażaną w innych krajach nowoczesną energetyką.

REKLAMA

Zamiast wspierania innowacji i technologii niskoemisyjnych rząd zapowiada budowę kolejnych elektrowni węglowych. Warto jednak wziąć pod uwagę, że takie inwestycje coraz trudniej sfinansować, coraz mniej skłonne są do tego banki, a niektóre z nich już całkowicie wycofały się z finansowania takich projektów.

W efekcie zmieniającego się podejścia sektora finansowego, polskie koncerny energetyczne, bazujące nadal na generacji niemal całkowicie z węgla, mogą mieć problem nie tylko ze sfinansowaniem nowych inwestycji, ale także z obsługą rosnącego długu.

Greenpeace zwraca uwagę, że coraz więcej państw decyduje się na rezygnację ze spalania węgla. Wielka Brytania ogłosiła, że do 2025 r. zamknie wszystkie elektrownie węglowe i już zaczęła ten plan realizować. W Stanach Zjednoczonych od 2009 r. zamknięto lub przeznaczono do zamknięcia ponad dwieście elektrowni węglowych. Peabody, największy producent węgla w Stanach Zjednoczonych, niedawno złożył wniosek o upadłość. Z drugiej strony intensywnie rozwija się energetyka odnawialna. Inwestują w nią kolejne państwa, w tym także Chiny, które są światowym liderem w inwestycjach w energetykę wiatrową i słoneczną.

Rozwój rozproszonej energetyki opartej na OZE również Polsce przyniesie ogromne korzyści: podniesie bezpieczeństwo energetyczne Polski i stworzy tysiące nowych miejsc pracy. Pani premier powinna podpisane porozumienie przełożyć na czyny. Właśnie teraz Ministerstwo Energii pracuje nad nowelizacją ustawy o odnawialnych źródłach energii. Mamy nadzieję, że zmiany w ustawie będą korzystne, szczególnie dla rozwoju rozproszonej energetyki obywatelskiej i polskie rodziny otrzymają sprawiedliwe wsparcie w postaci gwarantowanych cen na energię produkowaną w przydomowych mikroinstalacjach – komentuje Magdalena Zowsik z Greenpeace.

Wejście w życie globalnej umowy będzie także poważnym impulsem dla głębokich zmian gospodarczych w Polsce, obejmujących najważniejsze sektory gospodarki (energetyka i przemysł wydobywczy, budownictwo, rolnictwo). Dzięki inwestycjom w energetykę odnawialną i efektywność energetyczną w perspektywie dekady możliwe jest zwiększenie polskiego PKB o dodatkowe 0,5 proc. Działania te wpiszą się w trwający globalny trend odchodzenia od paliw kopalnych i dynamicznego rozwoju odnawialnych źródeł energii. Zmiany wprowadzają już najwięksi emitenci: Chiny, Stany Zjednoczone, a także Europa – pisze Greenpeace. 

W tym wyścigu po nowoczesne technologie Polska przypomina kajakarza, który płynie pod prąd. Taki wodniak walczy z nurtem i musi uważać na innych wioślarzy, którzy mkną w dół rzeki. Leśna koncepcja walki z CO2 sprawia, że ten wyścig po innowacje Polska przegrywa już na starcie – komentuje Gazeta Wyborcza.

Ryzyko

Brak działań pozwalających przejść na niskoemisyjną gospodarkę to nie tylko niewykorzystane szanse na rozwój, ale także ryzyko powstania zdarzeń, które wpłyną negatywnie na wzrost gospodarczy. Naukowcy wskazują m.in., że ocieplenie klimatu generuje migracje ludzi, którzy nie mogą dalej zajmować się np. rolnictwem. Taki scenariusz ma już miejsce w przypadku Syrii, gdzie najpierw setki tysięcy ludzi przeniosło się z terenów rolniczych do syryjskich miast, generując bezrobocie i niepokoje społeczne leżące w dużej mierze u podstaw obecnego konfliktu, a obecnie kryzys migracyjny w Syrii ma znaczenie już międzynarodowe, mające istotny wpływ choćby na przyszłość Unii Europejskiej.

Greenpeace w swoim komentarzu do dzisiejszego wydarzenia w Nowym Jorku zwraca uwagę na badania kalifornijskiego Uniwersytetu Stanforda, z których wynika, że brak przeciwdziałania zmianom klimatu może spowodować do 2100 r. spadek globalnego PKB nawet o ponad 20 proc. (w porównaniu do scenariusza, w którym do zmian klimatu nie dochodzi).

Negatywne skutki zmian klimatu nie ominą także Polski. Tymczasem wejście w życie porozumienia paryskiego i związana z nim transformacja sektora energetycznego zdaniem ekspertów może przynieść naszemu krajowi szereg korzyści – komentuje Greenpeace, szacując, że ta transformacja „pozwoli na przynajmniej częściowe ograniczenie strat, które może ponieść polskiej gospodarce w wyniku niedostosowanie do zmian klimatu, oszacowanych jako tzw. koszty zaniechań na 120 miliardów złotych w okresie 2020-2030”. 

gramwzielone.pl