Konsumenci płacą głównie za OZE zbudowane lata temu

Konsumenci płacą głównie za OZE zbudowane lata temu
Giles Dickson, CEO WindEurope

Turbiny wiatrowe, które instalowano 15 lat temu, wymagały dużych subsydiów, głównie w formie taryf gwarantowanych. Ale taka sytuacja jest już nieaktualnamówi w wywiadzie dla Euractiv, Giles Dickson, szef stowarzyszenia europejskiej branży wiatrowej WindEurope, podkreślając, że koszty inwestycji w OZE w poszczególnych krajach UE nadal mocno podnosi ryzyko wprowadzania niekorzystnych, działających wstecz zmian w krajowych porządkach prawnych. 

Giles Dickson zauważa, że o ile europejskie firmy nadal oferują najlepsze na świecie technologie wiatrowe, posiadając 40-procentowy udział w globalnym rynku i generując eksport warty 8 mld euro rocznie, nasz kontynent już dawno przestał być liderem w inwestycjach w energetyce odnawialnej. – Chiński rynek pod względem instalowanych mocy wiatrowych jest dwa razy większy niż europejski – zaznacza.

Szef WindEurope ocenia, że proponowany na 2030 rok cel 27 proc. energii z OZE w Unii Europejskiej jest zbyt mało ambitny i tylko powiększy dystans w inwestycjach dzielący UE i Chiny czy USA.

REKLAMA

Giles Disckson podkreśla, że energetyka wiatrowa stanowi obecnie najtańsze źródło energii. Szacuje, że koszt produkcji energii z lądowych farm wiatrowych wynosi obecnie około 45-50 euro/MWh, a w przypadku farm wiatrowych na morzu ma to być ok. 60-70 euro/MWh. Jak zapewnia, tak taniej energii nie jest w stanie wytwarzać żadne nowe źródło w innych technologiach.

Komentując narrację, zgodnie z którą inwestycje w OZE oznaczają duże koszty dla odbiorców energii, przekonuje, że „konsumenci w Europie nadal płacą za źródła odnawialne z przeszłości”.

– Jeśli zbudowałeś farmę wiatrową 15 lat temu, nadal przysługuje ci stała cena za energię, którą obliczono na podstawie kosztów technologii sprzed 15 lat. Problem w tym, że konsumenci nadal płacą za inwestycje zrealizowane 13 czy 14 lat temu, przez co ich rachunki jeszcze nie spadły – zapewnia w wywiadzie dla Euractiv Giles Dickson.

Szef WindEurope przekonuje, że obecnie kluczowe dla rozwoju OZE nie są już subsydia, ale stabilizacja przychodów. – To liczy się naprawdę, ponieważ nasz przemysł jest bardzo kapitałochłonny. (…) Nie ma kosztów paliwa, więc nasze koszty operacyjne są bardzo niskie w porównaniu do energetyki opartej na paliwach kopalnych.  

REKLAMA

– Inwestorzy, którzy wygrali ostatnie aukcje w Wielkiej Brytanii oferując ceny 58 funtów/MWh, wliczając koszty przyłączenia, będą otrzymywać tą stawkę przez 15 lat. Jednak jeśli cena energii na rynku wzrośnie powyżej 58 funtów/MWh, wówczas będą musieli zwrócić różnicę rządowi – komentuje na łamach Euractiv szef WindEurope.

Na pytanie o rektroaktywne regulacje, które uderzały w ostatnich latach w inwestorów na poszczególnych rynkach w UE, którzy już zrealizowali swoje inwestycje bazując na wcześniejszych warunkach, Giles Dickson odpowiada, że powtórzenie takich scenariuszy utrudni nowa dyrektywa OZE, dając większą pewność inwestorom.

Wśród oponentów tej klauzuli, którzy mogą utrudnić jej przeforsowanie w nowym pakiecie regulacji dla rynku energii w UE, szef WindEurope wymienia Hiszpanię i Polskę, zaznaczając, że niepewność co do możliwych zmian prawa w przyszłości, które uderzą w zrealizowane inwestycje wcześniej, podnosi koszty kredytów, utrudniając obniżanie kosztów energii odnawialnej.

– Jeśli dzisiaj budujesz farmę wiatrową w Niemczech, koszt kapitału wynosi przeciętnie 4 proc. We Francji będzie to 6 proc., we Włoszech 8 proc., w Hiszpanii 10 proc., a w Grecji 12 proc. To ogromne różnice, nawet w obrębie strefy euro. (…) Inwestorzy oczekują większych premii za energię, ponieważ nie ufają otoczeniu prawnemu – Giles Dickson komentuje na łamach Euractiv.

Jedną z potencjalnych, retroaktywnych regulacji, która może uderzyć w inwestorów, którzy zbudowali dotąd odnawialne źródła energii, może być wycofanie priorytetu w dostępie do sieci dla OZE – szczególnie, że takie rozwiązanie znalazło się w zbiorze nowych regulacji, proponowanych przez Komisję Europejską w ramach tzw. Pakietu zimowego.

Szef WindEurope zastrzega jednak, że o ile nowa dyrektywa OZE ma wycofać tzw. grid priority dla nowych inwestycji, jednoznacznie potwierdza utrzymanie tego przywileju dla instalacji zrealizowanych wcześniej.

red. gramwzielone.pl