Unia chce redukcji emisji na poziomie 90% do 2040 r. Polska się nie zgadza

Komisja Europejska ogłosiła nowy, ambitny cel klimatyczny, zgodnie z którym do 2040 r. Unia Europejska miałaby zredukować emisję gazów cieplarnianych o 90% w porównaniu z poziomami z 1990 r. Propozycja ta ma być kolejnym krokiem w kierunku osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r., jednak budzi coraz większe kontrowersje wśród części państw członkowskich. Polska – obok Francji i Czech – zapowiedziała, że nie poprze obecnej wersji dokumentu.
Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska uważa, że Polska nie jest jeszcze gotowa na tak daleko idące zobowiązania, jakie chce wprowadzić Komisja Europejska (KE). Rząd apeluje o większą elastyczność i wskazuje na zagrożenia dla przemysłu, rolnictwa i transportu. Równocześnie organizacje ekologiczne zarzucają Komisji, że mechanizmy elastyczności i kompensacji zawarte w propozycji osłabiają skuteczność europejskiej polityki klimatycznej.
Polska mówi „nie” – brak gotowości i oczekiwanie elastyczności
Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska jasno zadeklarowała, że Polska nie poprze przedstawionego przez KE celu. – Polska nie poprze tak przedstawionego celu, nawet z tymi dodatkowymi elementami, z prostego powodu: nie jesteśmy na to gotowi i Komisja Europejska o tym wie – powiedziała minister na antenie Polsat News.
Szefowa resortu podkreśliła, że choć Polska konsekwentnie rozwija odnawialne źródła energii i dąży do transformacji energetycznej, to redukcja emisji w skali zaproponowanej przez KE wymaga zmian nie tylko w energetyce, ale również w transporcie, przemyśle i rolnictwie, na które kraj nie jest jeszcze gotowy. – Oczekujemy większej elastyczności – zaznaczyła Hennig-Kloska.
Także europosłowie PO i PSL krytykują Komisję za brak konsultacji i realistycznego podejścia do celu redukcji emisji. Głos w sprawie zabrał również rzecznik rządu Adam Szłapka, który w serwisie X napisał, że cel klimatyczny zaproponowany przez KE jest nierealistyczny i nieakceptowalny.
Podziały wśród państw członkowskich
Polska nie jest jedynym państwem sceptycznym wobec nowego celu klimatycznego. Również Francja i Czechy wyrażają obawy – Paryż apeluje o opóźnienie propozycji KE, a Praga domaga się ochrony konkurencyjności przemysłu ciężkiego.
Choć cel 90-procentowej redukcji emisji do 2040 r. jest zgodny z przyjętą ścieżką ku neutralności klimatycznej w 2050 r., to coraz wyraźniejsze stają się napięcia między ambicjami klimatycznymi Brukseli a rzeczywistymi możliwościami państw członkowskich. Do 2030 r. UE deklaruje redukcję emisji netto do poziomu 55% względem 1990 r.
Elastyczność i kontrowersje
Zgodnie z propozycją KE osiągnięciu celu 90-procentowej redukcji ma służyć m.in. międzynarodowy rynek kredytów węglowych, który ma zostać uruchomiony od 2036 r. Umożliwi on krajom członkowskim finansowanie zielonych projektów – jak np. zalesianie – w krajach trzecich, głównie w Afryce i Ameryce Południowej. Jednak udział takich kompensacji nie będzie mógł przekroczyć 3 proc. całkowitej redukcji emisji.
Dodatkowo KE proponuje elastyczność sektorową, czyli możliwość rekompensowania trudności z redukcją emisji w jednym sektorze (np. transporcie) nadwyżkami w innych (np. budownictwie). Nowością ma być również dopuszczenie podmiotów zajmujących się wychwytywaniem CO2 do udziału w unijnym systemie handlu emisjami ETS.
Mimo tych „ułatwień” propozycja KE spotkała się z ostrą krytyką ze strony organizacji pozarządowych, m.in. takich jak Europejskie Biuro ds. Środowiska (EEB). Zdaniem ekspertów wprowadzenie mechanizmów elastyczności i zagranicznych offsetów grozi osłabieniem unijnego prawa klimatycznego i opóźnieniem realnych działań. Choć w teorii ma to ułatwić realizację celów, to w praktyce jednak budzi poważne zastrzeżenia co do przejrzystości i skuteczności.
Organizacja apeluje o wprowadzenie trzech oddzielnych celów: redukcji emisji, usuwania zanieczyszczeń przemysłowych i sekwestracji w środowisku naturalnym.
Według EEB obecna propozycja KE może skutkować grami o sumie zerowej i zaniżaniem rzeczywistego wysiłku państw UE. Jak podkreśla organizacja, neutralność klimatyczna musi być osiągana przez działania krajowe.
Co dalej?
Propozycja KE zostanie poddana formalnej dyskusji na posiedzeniu Rady UE ds. Środowiska w połowie lipca. Ewentualne głosowanie zaplanowano na 18 września. Następnie dokument trafi pod obrady Parlamentu Europejskiego. Ostateczny kształt celu klimatycznego na 2040 r. będzie więc zależeć od politycznych negocjacji, a nie tylko ambicji klimatycznych Komisji.
Katarzyna Poprawska-Borowiec
katarzyna.borowiec@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Polski katastrofa klimatyczna na dotyczy, JP 2 nas uratuje.
JP 2 to krył pedofillie i jadł kremówiki 🙂
Fajny zestaw fotowoltaiczny na dzialke balkon do kampera za grosze. Wpisz na oelix haslo kompletny zestaw fotowoltaiczny off grid na dzialke balkon i wszystko jasne.
Czyli nic nowego. Jedynym pewnikiem na tym świecie jest to, że Polska nigdy i na nic nie jest gotowa !
Mamy kryzys klimatyczny, olbrzymie susze, fale upałów. Wkrótce z powodu ocieplenia klimatu i suszy nie bedzie można wyżywić ludności świata. Juz teraz powoduje to głód i olbrzymie cierpienie ludności np. w Afryce. Polska i inne kraje powinny jak najszybciej odejść od węgla i przejść całkowicie na OZE.
A ja mam w d… wasze audyty certyfikaty, klasy energetyczne i tysiace warunkow stworzonych po to ,by nie budowanie domow sie nie oplacalo. To ja bede decydowac jaki budynek postawie na swojej dzialce za wlasne pieniadze, Jaki bedzie miec sciany, okna, ogrzewanie i dach i czy bede zuzywac 100kw miesiecznie czy dziennie. Nie interesujcie sie nie swoimi sprawami darmozjady.
Polska powinna i musi szybciej przeprowadzić transformacje energetyczną. Naukowcy i polskie władze powinni skuteczniej informować społeczeństwo w temacie katastrofy klimatycznej i dlaczego ważna jest transformacja energetyczna, rezygnacja z węgla i inwestycje w OZE. Dziwi mnie na przykład niewiedza rolników, mało który chyba zdaje sobie sprawę, ze to właśnie rolnicy będą grupa, która przede wszystkim dotknie katastrofa klimatyczna i wynikającymi z tego długotrwałymi suszami. Wielu rolników bedzie i już ponosi znaczne szkody w uprawach w wyniku suszy. Ocieplenie klimatu powoduje tez częstsze inne gwałtowne zjawiska pogodowe niszczące plony. A my wszyscy jako konsumenci roślin wyprodukowanych przez rolników, tez odczujemy to poprzez mniejsza podaż i wyższe ceny płodów rolnych. Kto to wytłumaczy rolnikom i społeczeństwu, ze nas wszystkich dotyka katastrofa klimatyczna i trzeba jej zapobiegać wycofując się z węgla i inwestując w OZE? Polska tak jak inne kraje musi zredukować emisje CO2.
Do Helena: ,,Juz teraz powoduje to głód i olbrzymie cierpienie ludności” tak, to prawda i to w Polsce.Nie trzeba dalej do Afryki sięgać choć tam wielokrotnie mocniej
rolnikom nie trzeba tlumaczyc co to jest susza. maj byl bardzo zimny bo planeta plonie, zbyt malo nakretek przytwierdzilismy do butelek. chcielibysmy aby klimat byl troche cieply, troche chlodny, troszku deszczu ale nie zaduzo. planeta sobie poradzi z nami czy bez nas. jestesmy tylko epizodem w dziejach ziemi, bez paniki, zagrozenie przyjdzie od AI.