Unia chce redukcji emisji na poziomie 90% do 2040 r. Polska się nie zgadza

Unia chce redukcji emisji na poziomie 90% do 2040 r. Polska się nie zgadza
Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Fot. YouTube/MKiŚ

Komisja Europejska ogłosiła nowy, ambitny cel klimatyczny, zgodnie z którym do 2040 r. Unia Europejska miałaby zredukować emisję gazów cieplarnianych o 90% w porównaniu z poziomami z 1990 r. Propozycja ta ma być kolejnym krokiem w kierunku osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r., jednak budzi coraz większe kontrowersje wśród części państw członkowskich. Polska – obok Francji i Czech – zapowiedziała, że nie poprze obecnej wersji dokumentu.

Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska uważa, że Polska nie jest jeszcze gotowa na tak daleko idące zobowiązania, jakie chce wprowadzić Komisja Europejska (KE). Rząd apeluje o większą elastyczność i wskazuje na zagrożenia dla przemysłu, rolnictwa i transportu. Równocześnie organizacje ekologiczne zarzucają Komisji, że mechanizmy elastyczności i kompensacji zawarte w propozycji osłabiają skuteczność europejskiej polityki klimatycznej.

Polska mówi „nie” – brak gotowości i oczekiwanie elastyczności

Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska jasno zadeklarowała, że Polska nie poprze przedstawionego przez KE celu. – Polska nie poprze tak przedstawionego celu, nawet z tymi dodatkowymi elementami, z prostego powodu: nie jesteśmy na to gotowi i Komisja Europejska o tym wie – powiedziała minister na antenie Polsat News.

REKLAMA

Szefowa resortu podkreśliła, że choć Polska konsekwentnie rozwija odnawialne źródła energii i dąży do transformacji energetycznej, to redukcja emisji w skali zaproponowanej przez KE wymaga zmian nie tylko w energetyce, ale również w transporcie, przemyśle i rolnictwie, na które kraj nie jest jeszcze gotowy. – Oczekujemy większej elastyczności – zaznaczyła Hennig-Kloska.

Także europosłowie PO i PSL krytykują Komisję za brak konsultacji i realistycznego podejścia do celu redukcji emisji. Głos w sprawie zabrał również rzecznik rządu Adam Szłapka, który w serwisie X napisał, że cel klimatyczny zaproponowany przez KE jest nierealistyczny i nieakceptowalny.

Podziały wśród państw członkowskich

Polska nie jest jedynym państwem sceptycznym wobec nowego celu klimatycznego. Również Francja i Czechy wyrażają obawy – Paryż apeluje o opóźnienie propozycji KE, a Praga domaga się ochrony konkurencyjności przemysłu ciężkiego.

Choć cel 90-procentowej redukcji emisji do 2040 r. jest zgodny z przyjętą ścieżką ku neutralności klimatycznej w 2050 r., to coraz wyraźniejsze stają się napięcia między ambicjami klimatycznymi Brukseli a rzeczywistymi możliwościami państw członkowskich. Do 2030 r. UE deklaruje redukcję emisji netto do poziomu 55% względem 1990 r.

Elastyczność i kontrowersje

Zgodnie z propozycją KE osiągnięciu celu 90-procentowej redukcji ma służyć m.in. międzynarodowy rynek kredytów węglowych, który ma zostać uruchomiony od 2036 r. Umożliwi on krajom członkowskim finansowanie zielonych projektów – jak np. zalesianie – w krajach trzecich, głównie w Afryce i Ameryce Południowej. Jednak udział takich kompensacji nie będzie mógł przekroczyć 3 proc. całkowitej redukcji emisji.

REKLAMA

Dodatkowo KE proponuje elastyczność sektorową, czyli możliwość rekompensowania trudności z redukcją emisji w jednym sektorze (np. transporcie) nadwyżkami w innych (np. budownictwie). Nowością ma być również dopuszczenie podmiotów zajmujących się wychwytywaniem CO2 do udziału w unijnym systemie handlu emisjami ETS.

Mimo tych „ułatwień” propozycja KE spotkała się z ostrą krytyką ze strony organizacji pozarządowych, m.in. takich jak Europejskie Biuro ds. Środowiska (EEB). Zdaniem ekspertów wprowadzenie mechanizmów elastyczności i zagranicznych offsetów grozi osłabieniem unijnego prawa klimatycznego i opóźnieniem realnych działań. Choć w teorii ma to ułatwić realizację celów, to w praktyce jednak budzi poważne zastrzeżenia co do przejrzystości i skuteczności.

Organizacja apeluje o wprowadzenie trzech oddzielnych celów: redukcji emisji, usuwania zanieczyszczeń przemysłowych i sekwestracji w środowisku naturalnym.

Według EEB obecna propozycja KE może skutkować grami o sumie zerowej i zaniżaniem rzeczywistego wysiłku państw UE. Jak podkreśla organizacja, neutralność klimatyczna musi być osiągana przez działania krajowe.

Co dalej?

Propozycja KE zostanie poddana formalnej dyskusji na posiedzeniu Rady UE ds. Środowiska w połowie lipca. Ewentualne głosowanie zaplanowano na 18 września. Następnie dokument trafi pod obrady Parlamentu Europejskiego. Ostateczny kształt celu klimatycznego na 2040 r. będzie więc zależeć od politycznych negocjacji, a nie tylko ambicji klimatycznych Komisji.

Katarzyna Poprawska-Borowiec

katarzyna.borowiec@gramwzielone.pl

© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.