Sam wyprodukuj i sprzedaj energię
Taka idea jest już rzeczywistością w większości krajów Unii Europejskiej, ale jeszcze nie {więcej}w Polsce. Za parę lat może się to jednak zmienić.
System, w ramach którego gospodarstwa domowe mogą odsprzedawać do sieci nadwyżki wyprodukowanej przez siebie zielonej energii, działa od wielu lat m.in. w takich krajach jak Niemcy, Francja, Czechy, Wielka Brytania czy Hiszpania.
Państwa te wybrały jako system wspierania producentów energii ze źródeł odnawialnych tzw. feed-in tariffs, który promuje mniejszych, indywidualnych producentów zielonej energii. W Polsce obowiązuje natomiast tzw. system zielonych świadectw, który sprzyja jedynie dużym producentom OZE.
Jednak także w naszym kraju już niedługo gospodarstwa domowe mają uzyskać możliwość odsprzedawania nadwyżek wyprodukowanej przez siebie zielonej energii. I to nie bynajmniej za sprawą wprowadzenie polskiej wersji feed-in tariffs.
Według Rzeczpospolitej, skupować zieloną energię od swoich klientów chce Energa, która już teraz jest krajowym liderem w produkcji czystej energii generowanej głównie w 45 elektrowniach wodnych.
Gdańska firma już teraz ułatwia swoim klientom korzystanie z OZE poprzez pośrednictwo w sprzedaży kolektorów słonecznych przy pomocy programu dopłat oferowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Energa chce nawet, we współpracy z jednym z banków, uruchomić swój program dopłat do domowych urządzeń do produkcji ekologicznej energii. Ideą jest, aby osoby budujące dom, które chcą zamontować w nim ekologiczne ogrzewanie lub mini-elektrownie wiatrowe lub fotowoltaiczne, mogły zaciągnąć na ten cel kredyt na bardzo atrakcyjnych warunkach.
Jak tłumaczy na łamach Rzeczpospolitej wiceprezes Energi Obrót, Ireneusz Kulka – po 2013 roku środki publiczne na tego rodzaju instalacje powinny zostać znacząco ograniczone. Dlatego Energa chce wówczas wejść na rynek ze swoim produktem, a także umożliwić swoim klientom dodatkowo sprzedaż wyprodukowanej przez nich zielonej energii.
red. gramwzielone.pl
