Prosumenci dostaną wyższe opusty?

Prosumenci dostaną wyższe opusty?
SolarWorld

Taką możliwość zasygnalizował rządowy pełnomocnik ds. OZE, Ireneusz Zyska, wskazując jednocześnie na konieczność rozwiązania problemu niekorzystnego dla prosumentów sposobu rozliczania tzw. bilansowania międzyfazowego. W najbliższym czasie rząd powinien przyjąć rozporządzenie mające na celu doprecyzowanie i ujednolicenie zasad obsługi właścicieli mikroinstalacji przez zakłady energetyczne.

Moc elektrowni fotowoltaicznych w Polsce szybko rośnie, o czym decydują obecnie głównie inwestycje realizowane w segmencie prosumenckim. Według danych Departamentu Energii Odnawialnej i Rozproszonej w Ministerstwie Aktywów Państwowych, obecnie potencjał elektrowni fotowoltaicznych w Polsce wynosi już niemal 1,3 GW, z czego aż około 950 MW to mikroinstalacje, a tylko niewiele ponad 310 MW stanowią większe instalacje o jednostkowej mocy przekraczającej 50 kW – głównie naziemne elektrownie PV o jednostkowej mocy do 1 MW, których budowę premiuje system aukcyjny.

Rynek mikroinstalacji w Polsce przyspieszył zwłaszcza w ostatnim kwartale, kiedy oprócz wspierających go w ostatnich latach unijnych dotacji zaczął być napędzany także przez rządowy program Mój Prąd, w ramach którego prosumenci mogą uzyskać na domowe instalacje fotowoltaiczne dotacje w wysokości do 5 tys. zł.

REKLAMA

Jednocześnie wsparcie na poziomie operacyjnym, a więc w zakresie rozliczania nadwyżek energii wprowadzanej do sieci przez prosumentów, jest stosowane na stałych zasadach obowiązujących od połowy 2016 roku.

Wówczas rząd PiS wprowadził system opustów, wyrzucając do kosza przyjęty wcześniej w ustawie o OZE system taryf gwarantowanych, zgodnie z którym prosumentom miało przysługiwać stałe, korzystne wynagrodzenie za energię wprowadzaną do sieci, a który finalnie nigdy nie wszedł w życie.

Wyższe opusty?

Zgodnie z systemem opustów prosumenci (od połowy ubiegłego roku także przedsiębiorcy będący właścicielami mikroinstalacji) za wprowadzenie do sieci niewykorzystanych nadwyżek energii mogą uzyskać tzw. opust na kolejnym rachunku za energię, pomniejszający koszt zakupu energii i usług dystrybucyjnych.

Opust wynosi 1:0,8 w przypadku instalacji o mocy do 10 kW, a w przypadku mikroinstalacji o mocy od 10 kW do 50 kW przysługuje współczynnik 1:0,7, przy czym opust redukuje ponoszone za konsumpcję energii z sieci koszty składnika energii i dystrybucji. Ponadto w ubiegłym roku w ustawie o OZE pojawił się opust w stosunku 1:0,6, z którego mogą korzystać spółdzielnie energetyczne.

Zdania w branży fotowoltaicznej jeśli chodzi o zasadność stosowania systemu opustów są podzielone. Pojawiają się opinie, że system się sprawdził i sprzyja rozwojowi rynku prosumenckiego.

Zwolennicy tego systemu wskazują, że dzięki niemu sieć jest dla prosumentów „magazynem energii” – a opłata za korzystanie z tego „magazynu” – ponoszona przez prosumenta w postaci oddawania zakładowi energetycznemu pewnej części energii wprowadzonej do sieci – jest uczciwym rozwiązaniem.

Słychać opinie, ze system opustów sprzyja modelowi łączenia domowej produkcji energii z fotowoltaiki np. z ogrzewaniem za pomocą pomp ciepła.

Z drugiej strony przeciwnicy tego systemu wskazują, że na opustach pomniejszanych o zapisane w ustawie współczynniki nadmiernie korzystają zakłady energetyczne i to one są de facto głównym beneficjentem tego systemu.

Teraz, niemal po czterech latach od wprowadzenia systemu opustów, pojawia się szansa na zwiększenie współczynnika opustu i poprawienia rentowności działalności prosumenckiej.

Taką możliwość zasygnalizował podczas czwartkowego posiedzenia sejmowej Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa rządowy pełnomocnik ds. OZE i wiceminister klimatu Ireneusz Zyska.

Pełnomocnik ds. OZE zaznaczył, że w rządzie pojawiają się pomysły zwiększenia prosumenckiego opustu do 1:1, jednak ocenił je negatywnie, opowiadając się za zwiększeniem współczynnika opustu, ale sugerując poziom 1:0,85 – bez zachowania obecnego podziału na instalacje o mocy do i powyżej 10 kW. Jak zaznaczył, taka propozycja wymaga jednak wcześniej przedyskutowania jej z operatorami sieci.

Ireneusz Zyska ustosunkował się też do pytania uczestniczącego w posiedzeniu komisji posła PO Tomasza Nowaka o alternatywny system rozliczania prosumentów w postaci taryf gwarantowanych, który został przyjęty w pierwotnej wersji ustawy o OZE uchwalonej w 2015 roku (za taryfami gwarantowanymi dla prosumentów wówczas głosował m.in. PiS, a przeciwko PO) – ale który został później usunięty z ustawy i zastąpiony opustami.

REKLAMA

Rządowy pełnomocnik ds. OZE odpowiedział, że „życie pokazało, który system jest lepszy” i że system taryf był „nieracjonalny”, natomiast – jak ocenił – system opustów „doprowadził do lawinowego wzrostu instalacji prosumenckich”.

Bilansowanie międzyfazowe

Ireneusz Zyska zapowiedział też rozwiązanie problemu niekorzystnego dla prosumentów rozliczania w ramach tzw. bilansowania międzyfazowego.

Wprowadzony do ustawy o odnawialnych źródłach energii nowelizacją z połowy 2016 roku zapis o bilansowaniu międzyfazowym miał skutkować bardziej sprawiedliwym rozliczaniem prosumentów posiadających trójfazowe instalacje. Jednak pewna nieprecyzyjność zapisu w ustawie sprawiła, że zakłady energetyczne stosowały korzystniejszy dla siebie sposób bilansowania.

Intencje stojące za wprowadzeniem tego zapisu były takie, aby prosumenci, którzy wcześniej tracili w przypadku określonego skonfigurowania mikroinstalacji z domową siecią, zwiększyli korzyści finansowe generowane na konsumpcji energii, którą sami produkują. W praktyce tak się jednak nie stało, a dystrybutorzy i sprzedawcy energii przyjęli wygodniejszą dla siebie interpretację art. 4 ust. 3 ustawy o OZE.

W efekcie liczniki zainstalowane u prosumentów zliczają przepływy energii metodą algebraiczną, a przy instalacji trójfazowej następuje bilansowanie energii pobranej z energią wprowadzoną w ramach fazy. Jednocześnie liczniki nie bilansują energii w sposób wektorowy, a więc korzystniejszy dla prosumenta.

Teraz, jak wynika z wypowiedzi rządowego pełnomocnika ds. OZE, pojawia się szansa na uregulowanie tej kwestii i ujednolicenie zasad bilansowania międzyfazowego, które powinno być prowadzone metodą korzystniejszą dla prosumenta.

Jak mówił Ireneusz Zyska, obecnie w sposób korzystniejszy dla prosumentów bilansowanie międzyfazowe rozlicza PGE i nowe regulacje powinny doprowadzić do tego, że taki model bilansowania będą stosować także pozostałe firmy obsługujące prosumentów.  

Czekamy do rozporządzenia

Okazją do rozwiązania problemu bilansowania międzyfazowego jest prosumenckie rozporządzenie, które zgodnie z ostatnią nowelizacją ustawy o OZE powinien opracować w najbliższym czasie rząd i które ma doprecyzować i ujednolicić zasady obsługi prosumentów przez zakłady energetyczne.

Rozporządzenie prosumenckie – wraz z drugim rozporządzeniem doprecyzowującym zasady działalności spółdzielni energetycznych – powinno zostać przyjęte w tym kwartale, a jak zapewnił podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. energii zastępca dyrektora Departamentu Gospodarki Niskoemisyjnej w Ministerstwie Rozwoju, Przemysław Hoffman, prace nad rozporządzeniem są zaawansowane.

Jednak na razie projekt rozporządzenia prosumenckiego – jak i rozporządzenia dedykowanego spółdzielniom energetycznym – nie został jeszcze upubliczniony.

Nad kolejnymi rozwiązaniami dla prosumentów ma pracować powołany rok temu przez premiera międzyresortowy zespół ds. energetyki prosumenckiej, którym kieruje minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.

Jedna z koncepcji, która ma być przedmiotem prac tego zespołu, dotyczy wprowadzenia instytucji tzw. prosumenta grupowego. Więcej na temat tego pomysłu w artykule: Prosument grupowy. Nowy plan prosumenckiego zespołu minister Emilewicz.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.