Krakowska Elektrownia Społeczna, czyli tańszy prąd z fotowoltaiki dla mieszkańców miasta
Powstała po to, aby zieloną i przystępną cenowo energią z paneli fotowoltaicznych mogli cieszyć się nie tylko właściciele domów jednorodzinnych, którzy mogą zainstalować fotowoltaikę na swoim dachu. Celem projektu jest walka ze zmianami klimatu, ale i drogą energią.
Krakowska Elektrownia Społeczna stwarza możliwości, których dziś na rynku jeszcze nie ma. Chce inwestować w instalacje fotowoltaiczne na dachach budynków i gruntach miejskich, sprzedając ich właścicielom samą energię i nie zmuszając ich jednocześnie do zakupu instalacji.
Pomysłodawca tego projektu, Radosław Wroński, mówi portalowi Gramwzielone.pl, że oferta jest kierowana do osób prawnych, a więc przedsiębiorców, wspólnot mieszkaniowych spółdzielni, jednostek samorządu terytorialnego, które nie chcą lub nie mogą same zainwestować w instalację.
Jak dodaje, nie będzie ona brała pod uwagę przysłowiowego Kowalskiego, bo ten ma do dyspozycji różne programy wsparcia, jak Mój Prąd czy ulgę termomodernizacyjną. Ponadto pojedyncze osoby nie mają takiego zapotrzebowania na energię, jakie ma oferować Krakowska Elektrownia Społeczna, chcąca stawiać większe instalacje.
Jednocześnie oferta Krakowskiej Elektrowni Społecznej ma być konkurencyjna wobec cen prądu oferowanych na rynku. W przypadku właścicieli domów jednorodzinnych trudno byłoby przebić cenowo to, co mogą uzyskać, same instalując panele PV. Chociaż Radosław Wroński nie wyklucza współpracy, jeśli taka osoba zdecydowałaby się na sporą instalację.
Krakowska Elektrownia Społeczna ma wziąć na siebie stworzenie, eksploatację i utrzymanie instalacji czy usuwanie awarii przez cały okres jej użytkowania, jednocześnie cały czas pozostając jej właścicielem. W przypadku odbiorcy energii, ta jest mu sprzedawana, a w przypadku prosumenta, Krakowska Elektrownia Społeczna ma wydzierżawiać instalację, a ten będzie wytwarzać energię na własne potrzeby. Przychody mają być więc czerpane ze sprzedaży energii lub dzierżawy instalacji.
Opłata ma zależeć od ilości wyprodukowanej energii. Klient nie będzie więc ponosić żadnych kosztów inwestycyjnych, żadnych ryzyk i nie musi pozyskiwać żadnych nowych kompetencji, po prostu pozwala wykorzystywać swój dach czy grunt.
Krakowska Elektrownia Społeczna jest spółdzielnią i finansuje swoje działanie z wpłat członków, a w dalszej kolejności chce finansować się z kredytów, ale w pierwszym roku działalności będzie polegać wyłącznie na środkach własnych. Działa na podstawie prawa spółdzielczego natomiast inwestycje opiera na Prawie energetycznym i ustawie o OZE, co wynika z rozróżnienia klientów na prosumentów i nie prosumentów. W przypadku tych ostatnich spółdzielnia ma zawierać klasyczną umowę PPA on-site na część energii, którą odbiorca zużyje.
Celem Krakowskiej Elektrowni Społecznej jest dobranie instalacji tak, aby odbiorca zużył możliwie jak największą ilość wytworzonej przez nią energii, ponieważ to zapewni odpowiednią stopę zwrotu. Jeśli natomiast pojawią się nadwyżki, wówczas spółdzielnia przewiduje, że sprzeda ją odbiorcy po niższej cenie i ten odsprzeda ją do sieci, albo sprzedaży dokona sama spółdzielnia.
Jeśli chodzi o stawki oferowane przez Krakowską Elektrownię Społeczną, to z każdym klientem mają one być ustalane indywidualnie. Jest to podyktowane faktem, że różni odbiorcy mają rożne taryfy, na przykład spółdzielnie mieszkaniowe obowiązują taryfy G11, przedsiębiorców najczęściej taryfy C, a w przypadku samorządów terytorialnych nie ma reguł. Jeśli chodzi o samorząd krakowski, to należy on do tzw. Krakowskiej Grupy Zakupowej Energii i stawka wynika z przetargu.
Dodatkowo każdy z odbiorców ma ponosić koszty dystrybucji energii. Model Krakowskiej Elektrowni Społecznej zakłada uzyskanie odpowiedniego zwrotu z inwestycji w instalację PV dzięki dostarczeniu energii zawsze na miejsce, czyli bez potrzeby dystrybucji. W jednej z taryf stawki będą kalkulowane tak, aby oferowana energia była o określony procent tańsza od rynkowej.
Ponadto ze względu na to, że spółdzielnia zna z góry wszystkie koszty inwestycyjne i będzie mieć niewielkie koszty eksploatacyjne, może też zaproponować swoim klientom taryfę ze stałą ceną energii w bardzo długim czasie, waloryzowaną jedynie współczynnikiem inflacji, tak aby jej realna wartość nie malała, ale jednocześnie nie ulegała podwyżkom, które obserwowaliśmy już w tym roku lub których można się spodziewać w kolejnych latach.
Cena energii ma też zależeć od kosztów inwestycyjnych, ale Krakowska Elektrownia Społeczna chce wybierać takie inwestycje i takich odbiorców, gdzie będzie w stanie konkurować z obecną ceną energii. Za każdym razem będzie to wynikać z indywidualnych negocjacji z klientem.
Krakowska Elektrownia Społeczna nie myśli o tym, by rozszerzać swoją działalność na całą Polskę, bo jej celem nie jest dążenie do ekspansji. Jak mówi Radosław Wroński, jest ona podmiotem ekonomii społecznej, dlatego zakłada się tu udział lokalnych inwestorów i lokalnej społeczności. Podobnie jest w przypadku klientów.
Właśnie z tego względu Krakowska Elektrownia Społeczna chce dzielić się swoim doświadczeniem, pokazywać swój model biznesowy i udostępniać go zainteresowanym w innych częściach Polski, którzy chcieliby zbudować podobną spółdzielnię.
Radosław Wroński przekonuje, że celem Krakowskiej Elektrowni Społecznej jest walka ze zmianami klimatu, jako że w Polsce blisko 80 proc. energii elektrycznej pozyskiwane jest z węgla. Ponadto zauważa, że o ile miasta zużywają 80 proc. całego wolumenu produkowanej w kraju energii, o tyle bardzo niewielka część z niej jest wytwarzana na ich terenie.
Jak mówi, projekt ma przyczynić się do zmiany tej tendencji – oddania wytwarzania energii w ręce mieszkańców i lokalnych społeczności i takich osób, które nie mają warunków inwestycyjnych do jej wytwarzania – na przykład mieszkańców bloków, którzy jedynie wynajmują w nich mieszkania.
Krakowska Elektrownia Społeczna oprócz wytwarzania energii i dzierżawy fotowoltaiki prowadzi także promocję energetyki rozproszonej, docierając do decydentów czy uczestnicząc w konsultacjach na temat korzystnych dla OZE zmian prawnych. Jak na razie spółdzielnia istniejąca formalnie dopiero od stycznia 2020 roku nie zaczęła jeszcze budowy żadnej instalacji, ale prowadzi rozmowy z kilkoma podmiotami, dla których przygotowuje propozycje inwestycji.
Joanna Kędzierska
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.